MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Kacper Płażyński krytycznie wobec gdańskich radnych PiS. "Szykuje się koalicja z PO?"

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Kazimierz Koralewski i Kacper Płażyński
Kazimierz Koralewski i Kacper Płażyński Karol Makurat
Konflikt czy różnica zdań? Poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński jest krytyczny wobec postawy swoich kolegów partyjnych z Rady Miasta Gdańska, którzy w większości wstrzymali się od głosu, zamiast zagłosować przeciwko budżetowi na przyszły rok. Zdaniem gdańskich działaczy PiS nie świadczy to o konflikcie wewnątrz partii. Mają zastrzeżenia co do formy dialogu.

W czwartek, 19 grudnia Rada Miasta Gdańska przyjęła budżet na przyszły rok. Dochody miasta mają wynieść ponad 3 mld zł, a wydatki ponad 4 mld zł. Rekordowo wysoki będzie deficyt budżetowy, który wyniesie 490 mln zł. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przypomniała, że w wyniku zmian w systemie podatkowym budżet jest szczuplejszy o 107 mln zł.

Uchwałę budżetową przyjęto głosami radnych Koalicji Obywatelskiej oraz klubu Wszystko dla Gdańska. Za budżetem zagłosował też jeden radny PiS. Jedna radna tego ugrupowania zagłosowała przeciwko, a większość klubu wstrzymała się od głosu.

Niezadowolony z tego powodu jest poseł PiS Kacper Płażyński, do niedawna szef gdańskiej opozycji w Radzie Miasta, który w jesiennych wyborach dostał się do Sejmu. Wyraz temu dał w minioną sobotę na Twitterze.

- Dociera do mnie coraz więcej pytań gdańszczan, dlaczego radni PiS wstrzymali się od głosu w sprawie uchwały o przyjęcie słabiutkiego budżetu - napisał poseł domagając się wyjaśnień od szefa klubu radnych Kazimierza Koralewskiego. - Szykuje się jakaś koalicja z PO? - dodał parlamentarzysta.

- Uważam, że była to błędna decyzja, czemu dałem wyraz w moim wpisie. Budżet jest słaby, w interesie gdańszczan należało zagłosować przeciwko. Ja zaś miałem prawo publicznie skomentować kwestię budzącą wiele wątpliwości wśród wyborców naszej formacji - tłumaczy Kacper Płażyński.

Decyzji swoich radnych broni Kazimierz Koralewski.

- Każdy ma prawo do własnego zdania i szanuję to prawo. Ja pozostaję przy swojej ocenie. Rok temu głosowaliśmy przeciw budżetowi. W tym roku podjęliśmy decyzję, że się wstrzymamy, bo w budżecie miasta Gdańska radykalnie wzrosły dochody dzięki dobrym rządom PiS. Jest niesamowity wzrost wpływów z podatków PIT i CIT. Jesteśmy przekonani, że będą z tego dobre owoce - mówi radny.

Kazimierz Koralewski twierdzi, że w nowym budżecie są wydatki, z którymi się zgadza. To chociażby dofinansowanie Wiaduktu Biskupia Górka, czy inwestycji przeciwpowodziowych. Większość radnych opozycji nie mogła jednak poprzeć budżetu ze względu na wydatki “natury ideologicznej” jak programy in vitro czy Zdrovve Love.

- W tym budżecie są też wydatki pożadane przez gdańszczan i postulowane przez nas, jak np. parki czy ochrona środowiska. Odpowiedzialność spoczywa tu na opcji rządzącej, więc nie mogliśmy tego poprzeć, ale wstrzymaliśmy się od głosu. Do dziś uważam, że to było racjonalne. Nie było przymusu - mówi radny.

Szef gdańskich struktur PiS oraz radny w latach 2002-2006 i 2010-2018 Grzegorz Strzelczyk jest zaskoczony wpisem posła Płażyńskiego, gdyż - jak twierdzi - ma on dobre relacje z Kazimierzem Koralewskim.

- Takie rzeczy powinno się wyjaśniać w bezpośredniej rozmowie. Od mniej więcej 2010 roku budżety Gdańska były bardziej nastawione na duże inwestycje jak stadion, czy Gdański Teatr Szekspirowski, a mało nastawione na to by mieszkańcom żyło się lepiej, na sprawy pierwszej potrzeby. Ten budżet jest lepszy, bo spada zadłużenie pomimo rosnącego deficytu. Budżet rośnie, więc zadłużenie procentowo spada - mówi nam Grzegorz Strzelczyk.

- Pamiętam dwie sytuacje, jedną gdy sam byłem szefem klubu i jedną gdy był nim Wiesław Kamiński, że poparliśmy budżet zaproponowany przez prezydenta Pawła Adamowicza. On był w kontrze do chorych pomysłów ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego, który uderzał w finanse gmin. To nie jest tak, że zawsze opozycja powinna głosować przeciw budżetowi - dodaje Grzegorz Strzelczyk.

Pytany o ewentualną koalicję PiS z PO w Radzie Miasta odpowiada: - To przekracza zakres mojej wyobraźni.

Forma publicznego dialogu jest niezrozumiała również dla innych gdańskich radnych PiS.

- Takich spraw nie załatwia się na Twitterze, tylko się rozmawia. Nic złego się nie dzieje. Gdy klubem przewodził Kacper Płażyński była między nami dobra współpraca - mówi nam gdański radny PiS.

- Niedobrze jak o takich rzeczach rozmawia się publicznie. Od tego są gremia partyjne, czy zwykłe relacje towarzyskie. Z tego to może się cieszyć tylko Platforma Obywatelska - komentuje inny radny PiS, który również woli zachować anonimowość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki