Dorota Arciszewska-Mielewczyk: Mam długi po mężu, ale nie wiem ile
Nie wyprowadziłam żadnych pieniędzy na Cypr, nie brałam żadnego kredytu i staram się wyprowadzić wszystko na prostą, zapewnia gdyńska posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ TU >>>
Zabawa w policjantów i złodziei w PRL. Było inaczej niż myślisz
Nie ma dowodów na to, że „Nikoś” był tajnym informatorem Służby Bezpieczeństwa. Z milicją, owszem, współpracował, ale to raczej on im płacił za usługi i ochronę, czyli poniekąd był ich szefem - mówi historyk dr Karol Nawrocki.
CZYTAJ TU >>>
Tania i Igor zamienili Charków na Sopot
Nie chcieliśmy prosić o status uchodźców i żyć na garnuszku polskiego państwa. Jesteśmy dorośli, mamy wykształcenie, doświadczenie życiowe. Tu się dobrze czujemy i chcemy prowadzić tutaj nasz biznes i wychować córkę.
CZYTAJ TU >>>
Ojciec prześladowany czy ojciec-prześladowca
Dlaczego ojciec-zabójca mógł zabrać córeczkę z przedszkola i nikt nie zareagował? Czy sądy rodzinne działają prawidłowo? Sędzia Tomasz Marczyński przekonuje, że tak, ale sąd nigdy nie zastąpi dojrzałości rodzica.
CZYTAJ TU >>>
Książka – papierowy przedmiot pożądania
Ludzie w Polsce mało czytają, ale to nie znaczy, że nie kradną książek. O szajce miłośników literatury, bibliotekach bez książek i pewnym prezydencie, który zalegał ze zwrotem lektur jakieś 220 lat, mówi Paweł Braun - dyrektor WiMBP w Gdańsku.
CZYTAJ TU >>>
Polską szkołę w Sopocie nazywano “chlewnią”
W Wolnym Mieście Gdańsku lepiej było posłać dzieci do niemieckiej szkoły i nie mieć kłopotów. Uczniowie polskiej szkoły senackiej w Sopocie i ich rodzice narażeni byli na szykany, a mimo to „trzymali się polskości”.
CZYTAJ TU >>>
Jak w karnawale Solidarności Grass po Gdańsku tańcował
W 1981 r. polska ambasada początkowo odmówiła pisarzowi wizy, twierdząc, że „Gdańsk nie jest przygotowany na jego wizytę”. Ale ostatecznie się przygotował. Szef Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego załatwił nawet możliwość zakupu skrzynki piwa i skrzynki wina.
CZYTAJ TU >>>
Najdłuższy motocykl świata
Liczne zlecenia na naprawę popękanych ram i widelców zachęciły Albina Liebischa do stworzenia motocykla własnej konstrukcji, odpornego na wyzwania ówczesnych dziurawych dróg. Miał przewozić co najmniej cztery osoby – pisze Marek Ponikowski w Autosalonie.
CZYTAJ TU >>>
Magazyn "Rejsy" do kupienia od piątku w kioskach z papierowym wydaniem "Dziennika Bałtyckiego". Dostępne również e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
