Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniknęła wyspa przy ujściu Wisły. Co ze sztuczną wyspą z przekopu Mierzei?

Tomasz Chudzyński
Wyglądała trochę jak wulkan, miała około 200 metrów długości i 9 metrów wysokości. Sztuczna wyspa przy ujściu Wisły w okolicach miejscowości Mikoszewo, bo o niej mowa, zdaniem ekologów, już nie istnieje. Zniosły ją prądy morskie.

Wyspę utworzył w ubiegłym roku Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Stała się ona sposobem na zagospodarowanie piachu wydobytego w czasie pogłębiania ujścia Wisły, blisko 180 tys. metrów sześciennych (ujście zostało spłycone osadami, które rzeka naniosła po powodzi wiosną 2010 r.). Cała inwestycja kosztowała około 4 mln zł. Pogłębianie poprawiło zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław.

- W tym rejonie pływy wód są bardzo dynamiczne - odpowiada Andrzej Ryński, wicedyrektor gdańskiego RZGW. - Według moich informacji, prądy morskie zbudowaną przez nas wyspę przemieściły. Podobne zjawiska można zaobserwować w przypadku naturalnie powstających przy ujściu Wisły piaszczystych łach.

Budowę zakończono niemal rok temu. Na ekologicznej wyspie miały osiedlać się ptaki, w tym rzadkie gatunki, i foki.
- W miejscu, w którym znajdowała się wyspa, zbudowana przez RZGW, jest woda - mówi Piotr Zięcik, wiceprezes Stowarzyszenia Obserwatorów Ptaków Wędrownych Drapolicz. - Wyspę tę mierzyliśmy, od momentu jej zbudowania, co miesiąc. Niemal gołym okiem dało się zauważyć jej zanikanie. Przypuszczam, że ona się po prostu rozmyła, a miejsce, w którym była umiejscowiona uległo spłyceniu.

Sprawa zniknięcia sztucznej wyspy stała się jednym z argumentów ekologów przeciw budowie przekopu Mierzei Wiślanej podczas konsultacji społecznych, jakie odbyły się w Krynicy Morskiej. Przygotowania do tej inwestycji prowadzi Urząd Morski w Gdyni.

Kompletujący jej dokumentację naukowcy nie są w stanie na razie powiedzieć, co zrobić z urobkiem, który powstanie przy budowie kanału. To blisko pięć milionów metrów sześciennych piachu , żwiru i innych osadów. Jednym z pomysłów jest właśnie budowa sztucznej wyspy - na morzu bądź Zalewie Wiślanym. Taki nasyp miałby długość i szerokość... jednego kilometra i wystawałby nad wodę na wysokość trzech metrów. Wyspa miałaby być oddalona od lądu, by nie mogli się na nią dostać ludzie i drapieżniki. Byłaby siedliskiem tylko dla ptaków.

- Sprawa zagospodarowania urobku jest jednym z największych problemów tej inwestycji - mówił w czasie konsultacji dr Maciej Przewoźniak, szef zespołu ekspertów, opracowujących strategiczną ocenę oddziaływania przekopu Mierzei Wiślanej na środowisko.
- Być może wyspa na zalewie byłaby trwalsza od tej przy ujściu Wisły z uwagi na mniejsze prądy wody na tym akwenie - dodaje Piotr Zięcik. - To obrazuje jednak bezsens przekopu.

O TYM SIĘ MÓWI NA POMORZU:

WYWIADY, OPINIE, KOMENTARZE:

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki