Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdenerwowana klientka wymierzyła mu cios szmatą

DJ
Rozmowa z Mariuszem Komorowskim, listonoszem z Urzędu Pocztowego Tczew 1.

- Pamięta Pan jakąś zabawną sytuację, która wydarzyła się w Pana pracy?- Oczywiście. Zadzwoniłem do drzwi klientki i cierpliwie czekałem, kiedy otworzy. Nagle wyleciała ta pani, cała zresztą zdenerwowana i wymierzyła mi cios szmatą w głowę. Okazało się, że wcześniej jej wnuk kilka razy wchodził do domu i za każdym razem dzwonił do drzwi, odrywając ją tym samym od zajęcia, którym była pochłonięta. Miała już dosyć jego zachowania.

- Niebezpieczne momenty również zdarzyły się w Pana pracy?- Najwięcej niebezpiecznych sytuacji związanych jest z psami. Bardzo często jest bowiem tak, że kiedy ludzie otwierają mi drzwi, przed sobą jako pierwszego wypuszczają psa. Często zdarza się również tak, że psy trzymane są luzem koło domu i nikt nie dba by brama czy furtka były zamknięte. Mam kilka sposobów na psy. Jednym z nich jest poruszanie się samochodem, bo one najczęściej reagują na klakson. Drugim jest oczywiście gaz pieprzowy, ale z nim trzeba uważać, by samemu nie zrobić sobie krzywdy. Trzecim sposobem jest zaś posiadanie pod ręką czegoś, co w razie próby ugryzienia, będzie można szybko mu wetknąć w pysk.
Jednak ta najniebezpieczniejsza sytuacja, jaka mnie spotkała podczas pracy, dotyczy zupełnie innej sytuacji. Miała ona miejsce na początku mojej pracy. Synowie pewnej emerytki chcieli ode mnie wyłudzić pieniądze, a konkretnie zmusić bym drugi raz wypłacił pieniądze dla ich mamy. Ale nie dałem się. I oni o dziwo to docenili. Od tamtej pory już nigdy nie musiałem się bać pracując w okolicy ich domu.

- Co w pracy listonosza lubi Pan najbardziej?- Cieszę się, że nie muszę cały czas siedzieć w jednym miejscu za biurkiem. I że jest to praca w ruchu na świeżym powietrzu. Bardzo lubię też kontakt z ludźmi, którzy na ogół są bardzo przyjaźni. Wiele razy czuję się bardzo potrzebny. Odwiedzając starsze, samotne osoby, odnoszę wrażenie, że jestem jedyną osobą, która do nich przychodzi i której mogą się wyżalić. Jedna z pań przyznała mi kiedyś, że prenumerowała gazetę tylko po to, by choć raz dziennie ktoś ją odwiedził.

- A za czym w swojej pracy Pan nie przepada?- Chyba najbardziej za biurokracją, która się w niej pojawia.

- Jaka była najbardziej oryginalna przesyłka jaką Pan dostarczał?- Dostarczałem ją całkiem niedawno. Była to pocztówka na bazie zasuszonego liścia jakiejś rośliny. Bardzo fajnie to wyglądało. Ciekawie dostarcza się także pakunki ze zwierzętami. Począwszy od tych najmniejszych z pszczołami w środku, na bażantach czy pawiach kończąc.

- Jak spędza Pan wolny czas po pracy?- Najbardziej lubię piłkę nożną. Interesuję się także historią, głównie tą mojego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki