Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klienci są dla niej jak rodzina

DJ
Rozmowa z Wiesławą Babińską, pracownikiem biura obsługi w Urzędzie Pocztowym Czarna Woda.

Co z swojej pracy lubi Pani najbardziej?Najbardziej lubię, kiedy klient jest miło obsłużony. Jego zadowolenie jest dla mnie najważniejsze. Patrząc na wyniki głosowania, wygląda na to, że tych zadowolonych klientów jest naprawdę dużo.

Jest Pani zaskoczona ilością głosów, jakie do tej pory udało się Pani zdobyć?Szczerze mówiąc, bardzo. Nie spodziewałam się, że będę prowadzić w tym rankingu. Regularnie zaglądam na stronę internetową i sprawdzam wyniki. To bardzo miłe. Na poczcie pracuje już 32 lata, jest więc bardzo wielu klientów, których dobrze znam. W końcu widujemy się regularnie, zawsze chwilę ze sobą porozmawiamy. Do takiej pracy można przychodzić z uśmiechem na twarzy. Mieszkam w małej miejscowości, w której klientów jest znacznie mniej niż w Gdańsku, czy w Gdyni, dlatego mój wynik cieszy mnie jeszcze bardziej. Klienci przekonują mnie, że to że znamy się jak w rodzinie, jest moim dodatkowym atutem w walce o zwycięstwo. Myślę, że moje głosy zawdzięczam także pomocy wójta gminy Kaliska, Sławomirowi Janickiemu, dzięki któremu na Facebooku gminy pojawiła się informacja o moim udziale w plebiscycie. Wszystkim bardzo dziękuję za głosy. Są one dla mnie najlepszą nagrodą za dotychczasową pracę.

Na pewno są także rzeczy, których w swojej pracy Pani nie lubi?Nie lubię bezczynności, ponieważ sprawia ona, że czuję się nielubiona i niepotrzebna. Zdecydowanie wolę, kiedy jest ruch i gdy są klienci.

Jaka była najbardziej nietypowa przesyłka, jaką Pani wydawała lub przyjmowała?Było to kilka lat temu. Może pięć lub sześć. Klientka przyniosła bardzo nietypową przesyłkę. Było to półtorametrowa klatka, w której siedziała tchórzofretka. Tak się ciekawie zdarzyło, że poza nią, w tym dniu wysyłano także pocztą kilka gołębi i pszczoły. Mieliśmy więc na poczcie małe zoo. Takie żywe przesyłki nie zdarzają się jednak zbyt często. W tej chwili nadajemy tylko gołębie – tak raz lub dwa razy w tygodniu. A ich towarzystwo jest dla mnie bardzo miłe. Swoim gruchaniem bardzo umilają mi dzień.

Jak spędza Pani wolny czas po pracy?Moją największą pasją jest haftowanie i robienie na drutach. Potrafię na nich zrobić wszyscy – skarpety, czapkę, szalik, sweter. Co kto sobie zażyczy. To jest dla mnie najlepszy relaks po pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki