Przypalanie Misia-Rysia płonącym kwaczem

Bądźmy jednak szczerzy, sezon zaczął wcześniej sam Donald Tusk, grillując ministra Gowina. Przypiekł go tylko trochę i puścił żywego, nieco tylko skwierczącego.

Wcześniej Gowin starał się premierowi pokazać, że swoje zdanie ma, co się premierowi nie spodobało, a dziennikarzom przeciwnie. - Upokorzył go, upokorzył - wołali z zachwytem, choć generalnie Gowina nie lubią, bo jest obrzydliwie konserwatywny, a świat przecież idzie naprzód, więc i my musimy nadążać, nawet potykając się o własne nogi.

Grillują także ci, którzy są w awangardzie postępu. Dopiero co Palikot bezlitośnie przypiekał na rożnie marszałkinię Nowicką, za co feministki zgrillowały Palikota. Kongres Kobiet jeszcze mu dodatkowo przyłożył, za protekcjonalny stosunek do pań.
- Wyślemy Misia-Rysia, żeby porozmawiał z kobietkami - ironizowała Henryka Bochniarz, naśladując polityka z Biłgoraja. - Ale jeśli szukają osoby do robienia kanapek, to niech wezmą kogoś z własnego grona!
Wychodzi na to, że pani prezes ma na myśli projekt "Europa plus" i może nawet sugeruje, by te kanapki robił sam prezydent Kwaśniewski!

Za grillowanie owego Rysia, czyli Ryszarda Kalisza, wziął się w ostatnich dniach przewodniczący Miller. Kalisz to waga ciężka i tak łatwo na ruszt wrzucić się go nie da.

Posłanka Senyszyn, która w tym grillowaniu uczestniczyła, doniosła, że zadano Kaliszowi mnóstwo pytań, ale na żadne nie odpowiedział. Nawet wtedy, gdy przypalano mu bok płonącym kwaczem, jak Kuklinowski Kmicicowi pod Jasną Górą. Taki twardziel! Skończyło się więc na trzymiesięcznym "zawieszeniu w prawach członka SLD" - cokolwiek by to miało znaczyć.
Politycy Solidarnej Polski zwani damskimi bokserami grillują Ilonę Klejnowską z PiS, która podstępnie wykradała największe tajemnice tej partii. Podobno chodziło o genialne pomysły Jacka Kurskiego, zwanego Kurą, dotyczące upieczenia na grillu prezesa Kaczyńskiego.

Poseł Andrzej Jaworski (PiS) z kolei zapowiedział grillowanie władz Gdańska, ale nikt się tym nie przejął, bo Jaworski ma opinię pechowca, któremu nic się nie udaje. Nawet porządnie rozpalić ognia nie potrafi.

Ostatnio grillowanie stało się modne także wśród hierarchów kościelnych. Jak donoszą korespondenci z Watykanu, kardynałowie amerykańscy grillują swoich włoskich kolegów, bo podobno nie chcą papieża-Włocha!