
Pusty talerz na wigilijnym stole i uśmiech, przez który przeświecał cały świat
Nie lubię świąt - wyznają niektórzy celebryci. - U nas nawet stołu nie ma - opowiada jedna ze znanych osób - więc nie ma przy czym usiąść. Gdy ktoś jest głodny, to w lodówce są parówki. Wspomina, że już jako dziecko nie znosiła świąt i chciała się urodzić sierotką Marysią, by nikogo nie mieć.

Tadeusz Mazowiecki: Zostało puste miejsce
Smutny był ten słoneczny poniedziałek, 28 października. Zmarł Tadeusz Mazowiecki. Przypominam sobie Sierpień '80. Przyjechał do Stoczni Gdańskiej im. Lenina z Bronisławem Geremkiem. Potem pojawili się tam kolejni inteligenci, doradcy, jak ich nazywano, ale ci dwaj byli bez wątpienia najważniejsi.

Emocje złe i emocje dobre
Czytam książkę Torańskiej "Smoleńsk". Wywiady skończone i te, których nie zdołała dopracować, publikowane i nie, rozmowy z krewnymi ofiar i z politykami o różnych przekonaniach. Wszystkie taktowne, przeprowadzane z szacunkiem i empatią, choć dociekliwe, jak zwykle u Teresy.

Czy Jan Guz zostanie nowym Wałęsą?
Na scenie politycznej coraz ciekawiej, marsz związków zawodowych przez stolicę był w opinii większości komentatorów imprezą udaną. Nie doszło do awantur, a wznoszone przez związkowców rytualne okrzyki "rząd musi odejść" nikogo nie zbulwersowały, bo prezes Kaczyński i jego koledzy powtarzają tę frazę od lat.

Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Niby nic, a tak to się zaczęło,/niby nic, zwyczajne "pa pa pa"/ jest w orkiestrach dętych jakaś siła,/bo to było tak: wielka związkowa orkiestra przemaszerowała ulicami Warszawy, huknęły puzony, trąby, rogi, oboje, basowały tuby, waliły kotły i bębny, jęczały flety... Chór puentował każdą arię okrzykiem: - Zło-dzie-je, zło-dzie-je...

Tępi faceci w willach z basenem
Nareszcie otworzyły mi się oczy. Przeczytałam w "Rzeczpospolitej" wywiad z prezesem Kaczyńskim i inaczej patrzę na świat. W szczególności na Polskę. Idę do sklepiku osiedlowego i, kupując bułki, spoglądam podejrzliwie na właściciela, którego znam od lat.

Zapraszam Piotra Dudę do opery
Pod koniec sierpnia myślę o Solidarności. Widzę Wałęsę niesionego na ramionach kolegów do bramy i słyszę jak woła: "…mamy niezależne, samorządne związki zawodowe". I przypominam sobie ten niezwykły entuzjazm, z jakim wracaliśmy do redakcji, by napisać o tym cudzie!

Czy prezydent pojedzie rowerem wzdłuż Wisły?
W upalne popołudnie siedzę w cieniu orzecha (włoskiego!) i marzę o Morzu Śródziemnym. Ponieważ nie mogę wyjechać na wakacje, czytam "Brewiarz Europejczyka" Zygmunta Kubiaka. W eseju "Z Rzymu i z Neapolu" pisze o dewastacji grobu Wergiliusza i rozmyśla nad zjawiskiem motłochu.

Róbmy raban! Róbmy raban!
Minister spraw wewnętrznych zatrudnił w charakterze swego doradcy dwudziestolatka. Do oburzonych tym wydarzeniem dołączył Jarosław Gowin. Powiedział, że na takie stanowisko trzeba mieć mądrość życiową, która przychodzi z wiekiem. Niby racja, ale… Mnie znacznie bardziej odpowiadał młody Gowin niż Gowin "stary".

Syn królewski i syn marnotrawny
Stało się coś zupełnie wyjątkowego: młoda, zdrowa kobieta urodziła dziecko! Świat jęknął z zachwytu. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy monarchia jest potrzebna - teraz już mieć ich nie powinien. Cóż by nam dało tyle radości! Royal baby wyjechało z rodzicami ze szpitala, wjechało do pałacu, och, jak ślicznie wygląda księżna Kate w niebieskiej sukience, a William, jaki dzielny tata… Prawnuka pokazano królowej Elżbiecie i oczywiście ją oczarował.

Cenckiewicz versus Danuta Wałęsa
Jedni czytają Zytę Oryszyn (polecam jej "Zatopioną Atlantydę") i Jana Polkowskiego ("Ślady krwi" to świetna powieść), jeszcze inni biografie słynnych ludzi (też czytałam ostatnio kilka dobrych, a jedną sama napisałam). Każdy z nas ma też swoje sympatie i antypatie polityczne. I dobrze. Jednomyślność należy do czasów słusznie minionych.

Pan premier Kaczyński szykuje się do skoku
"To był bieg z przeszkodami, ale szczęśliwie dotarliśmy do mety" - oznajmił uśmiechnięty komisarz Janusz Lewandowski. - Zatem unijne pieniądze popłyną do Polski szerokim strumieniem! Nie dla wszystkich jest to dobra wiadomość, bo a nuż złoty deszcz wzmocni nie tego, kogo powinien?

Aniołki lecą do polityki, a Miller się śmieje
Narzekamy na wszystko i na wszystkich, oczywiście przede wszystkim na polityków, którzy zgotowali nam zły los. Znajomy jęczy, że jeszcze nigdy nie było mu tak źle. - Jeżdżę autem bez dachu i jem spleśniały ser - powiada. Wina Tuska!

Elegancja Francja, czyli o SLD i Rokicie
Serce lewicy zabiło ostatnio przyspieszonym rytmem, a z trzewi działaczy zapewniających, że lewica jest sexy i trendy, dobyła się zapomniana, ale jakże seksowna pieśń: - Wyklęty powstań, ludu ziemi, powstańcie, których gnębi głód…

Co się stanie w Polsce, gdy Jarosław Kaczyński i jego partia wygrają wybory?
Posłanka Pawłowicz modli się o rozwalenie Unii Europejskiej. I słusznie, bo po co nam te cholerne unijne srebrniki? Po co nam nowe drogi, którymi zaraza europejska pędzikiem może do nas dotrzeć. Po co nam pieniądze na edukację, skoro nie chcemy posyłać dzieci do szkół, bo nie godzimy się na skrócenie im dzieciństwa i chcemy ratować maluchy przed Tuskiem! Nie tylko maluchy zresztą, ale cały naród ratować musimy.

Bezczelna manipulacja i straszna prawda o czwartym czerwca 1989 roku
"4 czerwca 1989 roku to święto PRL-bis! Czczenie tej daty jako święta wolności to po prostu bezczelna manipulacja, która nie ma nic wspólnego z historyczną tradycją Polski.

Zimna woda zdrowia doda
Spać nie mogę, denerwuję się, palce gryzę, bo ciągle nie wiem, czy poseł Gowin będzie kandydował na stanowisko przewodniczącego Platformy. Codziennie pojawia się w mediach i przekonuje, że jeszcze nie czas na deklarację, ale dodaje chytrze, że "w PSL nikt nie stawiał na Piechocińskiego", dając do zrozumienia, że wszystko zdarzyć się może. Więc nie tracę nadziei.

Komu profesor Iwiński robi kisiel z mózgu?
Leszek Miller zachwala w tabloidzie "Niezbędnik historyczny lewicy". Wyjaśnia, że musi dać odpór "historykom z IPN" (bierze to określenie w cudzysłów, chcąc nam pewnie dać do zrozumienia, że pracujących w tej instytucji za historyków nie uważa), a także politykom prawicowym i wszelkiej maści publicystom, w tym "katolickim" (znowu cudzysłów, który ma pokazać ogólne obrzydzenie do pismaków na przykład z "Tygodnika Powszechnego" czy z "Więzi") - którzy robili ludziom kisiel z mózgu: że kazamaty, że ocet na półkach, że zdrada narodowa… Więc w "Niezbędniku" znajdą się informacje prawdziwe, które - jak twierdzi Miller - od z górą dwudziestu lat zakłamuje się, przemilcza, ignoruje!

To jest sztuka całkiem świeża, gołą pupą siąść na jeża
Świat tak się komplikuje, że zwykłemu śmiertelnikowi trudno nadążyć. Jeszcze wczoraj mecenas Rogalski wierzył w zamach w Smoleńsku, opowiadał o sztucznej mgle i - użyję sformułowania Wańkowicza - brekekes. Nagle mgła ustąpiła, hel się ulotnił i mecenas ujrzał jasno cała prawdę. Okrutne tabloidy wytropiły, że będąc pełnomocnikiem Jarosława Kaczyńskiego, zainkasował ponad trzysta tysięcy złotych.

Palikot je fasolę, politycy PO sączą szampana
Słoneczko przygrzało i politycy jak ptacy wylecieli w pole, gdzie lud prosty, a poczciwy żyje, wieści z ważnych politycznych ust spragniony. Więc ćwierkają, śpiewają, gwiżdżą, kukają, puszą piórka, ostrzą dzioby i pazury, wzbijają się pod niebo.

Europa Plus Filipiny, czyli Palikot ma rację
Nikt się nie zorientował, że to nowy, sprytny koncept Palikota. Przekonał Aleksandra Kwaśniewskiego, by udawał atak choroby filipińskiej. Dzięki temu konferencja prasowa Europy Plus, której nikt by nie zauważył, bo nie padło tam ani jedno interesujące słowo, stała się przebojem tygodnia.

Macierewicz: trzy osoby przeżyły katastrofę!
Matka jednej z ofiar oskarża premiera Tuska, że zabił jej syna. Dziennikarz komentując tę wypowiedź mówi, że matkę usprawiedliwia ból. Czy chodzi o ból, czy o politykę?
Najpopularniejsze