18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Jaworski pod stoczniową bramą

Barbara Szczepuła
Niektórym Stocznia Gdańska kojarzy się ze strajkiem w Sierpniu '80, z Solidarnością, Wałęsą, Borusewiczem, Pienkowską, Lisem, Walentynowicz i innymi, którzy poruszyli wtedy pierwszą kostkę domina. Potem było jak w wierszu Miłosza: "Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach", a były to kamienie szlachetne.

Inni chcieliby, by stocznia kojarzyła się tylko z ich nazwiskiem. Poseł Andrzej Jaworski z PiS na przykład. Kilka dni temu asystował związkowcom przy usuwaniu imienia Lenina znad stoczniowej bramy, choć teraz taki gest nie wymaga odwagi, za to przyciąga media.

Odwaga staniała, rozum podrożał, jak mawiał Artur Sandauer. W PRL Niesiołowski wspinał się na Rysy, by zwalić tablicę poświęconą Leninowi, i podkładał ładunki wybuchowe pod jego muzeum w Poroninie, co przypłacił siedmioletnim wyrokiem, ale to przecież przebrzydły platformers, więc nie wspominajmy tego nazwiska.

Czytaj więcej felietonów i komentarzy Barbary Szczepuły

Poseł Jaworski był prezesem Stoczni Gdańskiej od marca 2006 do marca 2008. Na swojej stronie internetowej chwali się, że uratował przedsiębiorstwo. I pewnie wielu mu wierzy.

Tymczasem jeden z Czytelników przysłał mi (dziękuję!) egzemplarz "Kuriera Stoczni Gdańskiej" z 26 sierpnia 2008 roku z oświadczeniem zarządu ISD Polska (Przemysłowy Związek Donbasu), wówczas nowego właściciela stoczni. Oto fragment:

"W dniu przejęcia Stoczni Gdańskiej SA przez ISD Polska, spółka była bankrutem.
Na koniec roku obrachunkowego 2007 kapitały stoczni były ujemne. Zgodnie z kodeksem spółek handlowych poprzedni zarząd miał obowiązek ogłosić upadłość tego przedsiębiorstwa. Nie dopełniono tego obowiązku, za co grozi odpowiedzialność karna.
Wynik finansowy na koniec 2007 roku okazał się być gorszy od prognozy, jaką przedstawiono ISD o ponad 200 mln złotych.
Każdy z wyprodukowanych w 2007 roku statków został wyprodukowany ze stratą. Wydajność pracy w Stoczni mierzona na CGT wynosi mniej niż 50 procent średniej wydajności w Unii Europejskiej".

Złośliwi dodają, że na pochylni stoi do dziś niedokończony, rdzewiejący statek z czasów prezesa Jaworskiego, ale to pewnie plotki.
Polscy podatnicy płacili prezesowi Jaworskiemu około 35 tysięcy złotych miesięcznie za zarządzanie stocznią. Co się dziwić, że czuje się z nią tak związany?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki