Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorskie jeziora pod lupą specjalistów. Badania Państwowego Monitoringu Środowiska wskazują, że sytuacja nie jest optymistyczna

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Stan wód na Pomorzu w jeziorach czy rzekach nie jest najlepszy, a winę za to najczęściej  ponoszą ludzie. Na szczęście nie brakuje też specjalistów, którzy badają wody i  walczą z ich zanieczyszczeniami
Stan wód na Pomorzu w jeziorach czy rzekach nie jest najlepszy, a winę za to najczęściej ponoszą ludzie. Na szczęście nie brakuje też specjalistów, którzy badają wody i walczą z ich zanieczyszczeniami Joanna Surażyńska
Stan wód na Pomorzu w jeziorach czy rzekach nie jest najlepszy, a winę za to najczęściej ponoszą ludzie. Badania Państwowego Monitoringu Środowiska w zakresie monitoringu wód powierzchniowych wskazują, że wiele zbiorników na Pomorzu jest w stanie ogólnie złym. Wśród nich wymieniane są m.in. Gowidlińskie, Mausz Mały, Głębokie (powiat kartuski), Sumino, Chotkowskie (powiat bytowski), Dobrogoszcz i Osuszyno (pow. kościerski).

Przebadano 122 jeziora w województwie pomorskim. Oceniono, że 118 jest w stanie ogólnym złym. Niestety, jest to związane głównie z intensywnym korzystaniem z wód przez ludzi.

Badania Państwowego Monitoringu Środowiska w zakresie monitoringu wód powierzchniowych prowadzone są w cyklach 6-letnich. Dotyczą one jednolitych części wód powierzchniowych (jcwp). W przypadku jezior - jedna jcwp to jedno jezioro, w przypadku rzek - jedna jcwp to określony odcinek rzek.

- W trakcie cyklu 2016-2021 przeprowadzono badania na 122 jeziorach w województwie pomorskim. 118 jezior oceniono w stanie ogólnym złym, jedno jezioro w stanie ogólnym dobrym, na trzech jeziorach niemożliwe było wykonanie oceny - mówi Katarzyna Dziurna, główny specjalista ds. relacji z mediami Biura Dyrektora Generalnego Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. - W całym kraju 817 jezior oceniono w złym stanie, a osiem w dobrym stanie ogólnym.

Najgorszy decyduje, czyli surowe kryteria

W skład stanu ogólnego jcwp wchodzi ocena: stanu ekologicznego (obejmująca elementy biologiczne oraz fizykochemiczne, jak np. substancje biogenne) oraz stanu chemicznego. Warto wiedzieć, że w klasyfikacji wód obowiązuje zasada „najgorszy decyduje”. Oznacza ona, że gdy do oceny danej jcwp (jeziora) użyto kilku elementów, ostateczna ocena nie jest średnią z ocen tych elementów, ale jest ona równa ocenie najgorzej ocenionego z nich. Oznacza to, że w przypadku, gdy spośród wszystkich badanych parametrów tylko jeden przekroczy normę, to pogorszy to ocenę całej badanej części wód.

Jak wynika z analizy specjalistów, jeziora z najlepszymi wynikami to m.in. Brodno Małe, Brodno Wielkie, Dąbrowskie, Choczewskie, Bobięcińskie Wielkie czy Szczytno. - Jeśli chodzi o rzeki, w trakcie cyklu 2016 - 2021 na terenie województwa pomorskiego przebadano 181 jednolitych części wód powierzchniowych (jcwp) rzecznych - dodaje Katarzyna Dziur-na. - 176 jcwp rzecznych oceniono w stanie ogólnych złym, w 5 jcwp rzecznych nie było możliwe ocenienie stanu ogólnego.

Trwa głosowanie...

Czy lubisz wypoczynek nad wodą?

Najlepsze wyniki są między innymi w punktach pomiarowo-kontrolnych:

  • Brda-Pakotulsko,
  • Radunia-Pruszcz Gdański,
  • Radunia-Lniska,
  • Łeba - Chocielewko,
  • Łeba - Cieszenie,
  • Zagórska Struga-Mrzezino (ze względu na dobry stan ekologiczny).

- Inspekcja Ochrony Środowiska kontroluje podmioty korzystające ze środowiska, m.in. pod względem dotrzymywania warunków określonych w posiadanych pozwoleniach wodnoprawnych oraz prowadzi kontrole interwencyjne w przypadku nagłych zanieczyszczeń zagrażających stanowi wód - podkreśla Katarzyna Dziurna. - Poza tym przygotowuje informacje dla społeczeństwa o stanie wód. Z kolei w trakcie opiniowania wniosków o utworzenie kąpieliska inspekcja przekazuje do gmin informacje o stanie jezior. Wyniki Państwowego Monitoringu Środowiska są przekazywane do PGW Wody Polskie, które są odpowiedzialne za gospodarowanie wodami w Polsce, w tym wyznaczanie planów naprawczych dla jednolitych części wód.

W województwie pomorskim człowiek negatywnie wpływa na jakość wód powierzchniowych na kilka sposobów: przez pobór wody na potrzeby zaopatrzenia ludności, przemysłu i rolnictwa oraz odprowadzanie ścieków komunalnych i przemysłowych (punktowe źródła zanieczyszczeń) oraz zanieczyszczenia spływające z wodami opadowymi, głównie z terenów rolniczych (rozproszone źródła zanieczyszczeń).

Naukowcy w Szwajcarii Kaszubskiej

Kaszubskie jeziora są znane w całej Polsce i co roku przyciągają tłumy turystów, którzy chcą na Kaszubach wypoczywać. Nie bez powodu ten teren nazywany jest Szwajcarią Kaszubską. Tylko w samym powiecie kościerskim jest ponad 200 jezior. Najbardziej znanym z nich jest jezioro Wdzydze, inaczej „Kaszubskie Morze”. Terenem tym również byli zainteresowani naukowcy.

- W roku 2017 i 2018 prowadzone były badania wybranych jezior Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego wykonane przez Katedrę Limnologii Uniwersytetu Gdańskiego, a w 2016 roku Uniwersytet Szczeciński Wydział Biologii dokonał oceny stanu i jakości hydrobiologicznej siedlisk rzek Wda i Trzebiocha na obszarze Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego - mówi Maja Greinke, specjalista ds. turystyki i rekreacji we Wdzydzkim Parku Krajobrazowym. - Na terenie WPK przeważają jeziora o drugiej klasie czystości.

Jak podkreśla Maja Greinke, w celu ich kompleksowej ochrony rekomendowana w opracowaniach jest ochrona strefy brzegowej jezior w celu zachowania naturalnej roślinności przybrzeżnej i przeciwdziałania niepożądanym zmianom zbiorowisk roślinnych w strefie przybrzeżnej i litoralu jeziora.

Ważne jest także wprowadzenie fitosanitarnych stref buforowych o szerokości 15-20 metrów w formie pasów zadrzewień i/lub zakrzaczeń w bezpośrednim sąsiedztwie linii brzegowej jezior na odcinkach przylegających bezpośrednio do gruntów użytkowanych rolniczo. Eksperci zalecali także zakaz wycinki drzew w naturalnie ukształtowanych strefach buforowych jezior, wprowadzenie zakazu sztucznego zanęcania ryb przez wędkarzy, wyposażenie pól biwakowych oraz kąpielisk w toalety przenośne.

- Pracownicy parku w celu ochrony jezior kontrolują brzegi jezior pod kątem nielegalnej zabudowy w strefie 100 metrów od brzegu - dodaje

Prace nad Jeziorem Lubowidzkim

Walka z zanieczyszczeniami trwa. Naukowcy z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy rozpoczęli badania środowiskowe jeziora Lubowidzkiego. To efekt zawartego w marcu br. porozumienia o współpracy pomiędzy bydgoską uczelnią a Gminą Nowa Wieś Lęborska, Gminą Miastem Lębork, Gminą Łęczyce i Powiatem Lęborskim, które finansują badania. Porozumienie zakłada wzajemne wsparcie merytoryczne i organizacyjne oraz współdziałanie i wzajemną pomoc w pozyskiwaniu grantów krajowych i zagranicznych na rekultywację jeziora. Kosztem badań - 59 400 zł - samorządy podzielą się po równo.

Wszystkie prace są zgodne z zapisami Ramowej Dyrektywy Wodnej. Badania, którymi kieruje dr Krystian Obolewski, kierownik Katedry Hydrobiologii UKW, obejmują: poznanie kondycji biotopu i struktur biocenoz wodnych; ustalenie jakości wód i osadów dennych; ustalenie składu jakościowo - ilościowego: makrofitów, planktonu, peryfitonu trzcinowego i bentosu; pomiary hydrologiczne obejmujące ustalenie bilansu wodnego jeziora; pomiary limnologiczne dotyczące opracowania aktualnego planu batymetrycznego zbiornika, czyli ukształtowania dna jeziora

W efekcie prac badawczych powstanie opracowanie naukowe, które stanowić będzie jednocześnie raport o aktualnym stanie akwenu, co może okazać się kluczowe przy ubieganiu się o środki zewnętrzne. Nowa perspektywa finansowa środków zewnętrznych na lata 2021 - 2027 i priorytety zapisane w dokumentach strategicznych UE, rządu RP i województwa pomorskiego w kwestii „bioróżnorodności i zachowania przyrody” stwarzają szansę na wdrożenie kosztownych działań zatrzymujących postępujący proces eutrofizacji jeziora Lubowidzkiego.

Karczemne po rekultywacji

W środę 26 kwietnia wykonawca procesu refulacji Jeziora Karczemnego w Kartuzach poinformował władze gminy o zakończeniu prac na nadsektorze nr 1, czyli ostatnim z pozostałych obszarów. Oznacza to koniec mechanicznego oczyszczania największego z czterech kartuskich jezior. Jednocześnie wykonawca zgłosił gotowość do odbioru.

- Był to jeden z najtrudniejszych do oczyszczania nadsektorów, ze względu na występowanie w nim osadów niebezpiecznych t.j. metale ciężkie i inne substancje ropopochodne - powiedziała Sylwia Biankowska, wiceburmistrz Kartuz.

Przypomnijmy, że na cele refulacji całe Jez. Karczemne podzielono na 10 umownych nadsektorów, na których po kolei odbywały się prace. W ten sposób już w lutym br. z akwenu udało się wydobyć ok. 90 proc. osadów. Prace na ostatnim z nadsektorów ruszyły pełną parą w pierwszej połowie kwietnia.

Cały urobek trafiał do oczyszczalni ścieków w Kartuzach. To na oczyszczalni spoczął ciężar utylizacji osadów, ale proces przyniósł i pewne problemy dla mieszkańców stolicy Kaszub.

- Refulacja, z uwagi na hałas generowany przez pompy ssące i tłoczące osad, wiązała się również z uciążliwościami dla mieszkańców okolicznych terenów, za co serdecznie przepraszamy i bardzo dziękujemy za okazaną cierpliwość i zrozumienie - dodaje wiceburmistrz Biankowska.

Przypomnijmy, że oczyszczanie Jeziora Karczemnego jest elementem kompleksowej rekultywacji wszystkich czterech kartuskich jezior. To innowacyjne przedsięwzięcie (zwłaszcza jeśli chodzi o opisaną refulację Jez. Karczemnego) ma być pierwszym krokiem w zastosowaniu podobnych metod na całym Pomorzu.

- To jest naprawdę bardzo ważna chwila. Nie tylko dla Kartuz, nie tylko dla Kaszub, ale również dla całej Polski, żeby dać przykład, w jaki sposób można podejmować działanie na rzecz ochrony środowiska - opowiadał Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu, podczas podpisywania umowy na przekazanie dotacji na rekultywację we wrześniu 2019 r.

Program ochrony jezior kartuskich został opracowany w 2013 roku pod przewodnictwem Katedry Inżynierii Ochrony Wód Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Wartość całego przedsięwzięcia pn. „Kompleksowa rekultywacja jezior kartuskich: Mielenko, Karczemne, Klasztorne Małe i Klasztorne Duże” wynosi ponad 54,765 mln zł, przy czym gmina Kartuzy na ten cel otrzymała dofinansowanie w wysokości przeszło 44,741 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Prace rekultywacyjne mają się rozpocząć już jesienią tego roku, zaś cały cykl powinien zakończyć się do 31 grudnia 2023 roku.
Pierwszy raz projekt został szczegółowo zaprezentowany w połowie lipca, na specjalnej konferencji prasowej z udziałem naukowców Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego oraz prezesa WFOŚiGW w Gdańsku.

Kolejnym etapem rekultywacji kartuskich jezior będzie inaktywacja fosforu, znajdującego się we wszystkich czterech zbiornikach wodnych. Przeprowadzana będzie ona za pomocą koagulantów. Dalej zastosuje się metodę biomanipulacji, która miałaby polegać na wyeksponowaniu gatunków ryb drapieżnych w celu ograniczenia nadmiernego pogłowia ryb zooplanktonożernych i bentosożernych.

Cykl oczyszczania wszystkich akwenów w Kartuzach powinien zakończyć się do 31 grudnia 2023 roku.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki