W środę, w godzinach wieczornych udało się podnieść drewnianą jednostkę, która niespełna miesiąc temu zatonęła w gdyńskiej marinie.
Akcja wydobycia trwała od 10 dni i była prowadzona zarówno pod, jak i nad wodą.
Po dokładnej analizie sytuacji przesunięto dziób, który przylegał do nabrzeża i ustawiono jacht w ten sposób, aby umożliwić wciśnięcie pontonu. Pod jachtem rozmieszczono trzy pasy, które następnie ściągnięto i zaczepiono pontony. Akcja wymagała ciężkich prac podwodnych, w które było zaangażowanych łącznie czterech nurków.
- Podczas rekonesansu analizowaliśmy z budowniczym jachtu gdzie jest środek ciężkości, jak jest zbudowany, za co można chwycić. Pontony podniosły jednostkę do 3/4 nad wodę, następnie uszczelniliśmy wszystkie dziury i wypompowaliśmy wodę. Akcja trwała od rana do nocy. Nie mogliśmy przerwać procedury i pozwolić sobie na przerwę - informuje Henryk Dzierga, kierownik prac podwodnych z firmy Uxo Marine.
Jacht wymaga gruntownych prac, jednak sam kadłub i nadbudówka nie zostały znacznie uszkodzone. Złamały się za to oba maszty. Podczas trwania akcji pojawiło się wiele głosów i komentarzy dotyczących bezpośredniego użycia dźwigu. Zarówno kierownik prac, jak i właściciel jachtu zaznaczają, iż nie było to możliwe - nabrzeże nie wytrzymałoby tego ciężaru. Nikt nie wydałby zgody na takie rozwiązanie.
Nieudana akcja wydobycia jachtu "Knudel"
- Podniesienie tej jednostki było niesamowitą trudnością. Operacja była przeprowadzona bardzo precyzyjnie, liczyło się właściwie każde wachnięcie. Udało się i już mamy najważniejszy element całej układanki - podkreśla Adam Wojciechowski, właściciel jednostki.
Knudel jest już na powierzchni i dzięki zainstalowaniu pontonów nie grozi mu ponowne zatonięcie. To jednak nie koniec całej procedury. Jednostka zostanie przeciągnięta na brzeg i przy użyciu dźwigu ustawiona na gruncie. Następnie włąściciel zorganizuje nocny transport, ponieważ Knudel ma być docelowo remontowany w Rumi.
Do zatonięcia jachtu doszło w środę, 17 stycznia br., w godzinach wieczornych. Przyczyną tragedii było prawdopodobnie rozszczelnienie kadłuba, które pojawiło się po mechanicznym uszkodzeniu. Być może podczas sztormu jakiś przedmiot dostał się między jacht, a keję i dokonał zniszczenia.
Jacht „Knudel” zatonął w gdyńskiej marinie
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?