Śpiewałam pierwsza na castingu - wywiad z Gabrielą Pliszką-Kraską

Gdzie się kształciłaś muzycznie?
Jestem absolwentką Akademii Muzycznej Wydziału Wokalno-Aktorskiego. Rozpoczęłam też drugi kierunek. Teraz jestem na Wydziale Edukacji Muzycznej i tam studiuję animację kultury. Chciałabym w przyszłej pracy połączyć oba kierunki.
Czym jest animacja kultury?
Uczymy się pisania projektów i pobudzania społeczeństwa do rozwijania się kulturalnie. Naszą główną rolą jest propagowanie sztuki w mniejszych miejscowościach, choć także w dużych miastach. Jesteśmy też szkoleni z zarządzania instytucjami kultury. Nie rozpoczęłam jeszcze żadnych praktyk. Na razie skupiam się na studiach i jeżdżeniu na castingi po całej Polsce.
Na jakich byłaś castingach?
Ostatnio byłam w Krakowie, gdzie organizowano próby do "Legalnej Blondynki" w reżyserii Janusza Józefowicza. Chętnych do dostania roli było bardzo dużo. Doszłam do drugiego etapu i tu się skończyła moja przygoda. Trochę mi żal, bo lubię ten musical, ale przynajmniej sprawdziłam swoje siły w ambitniejszym castingu.
A dlaczego wybrałaś nasz casting?
Sam pomysł musicalowej gali bardzo mi się spodobał. Na pewno wyróżnia się swoją oryginalnością. Casting odbywał się w Gdyni, blisko mojego domu, więc dojazd nie był problemem. Kolejnym powodem było to, że bardzo chcę wystąpić na scenie naszego gdyńskiego Teatru Muzycznego.
Jakie miałaś wrażenia?
Pozytywne! Byłam pierwsza na liście uczestników. Myślę, że udało mi się rozpocząć casting z dużą energią. Śpiewałam o godzinie dziesiątej, co dla mojego głosu jest zbyt wczesną porą, ale na szczęście nie było większego problemu. Nie miałam nawet tremy i spotkałam się z sympatią jurorów.
Odbyła się już pierwsza próba. Co Ci się na niej spodobało?
Bardzo przypadł mi do gustu repertuar, bo jest tam znana wszystkim muzyka filmowa. Atmosfera próby była lekka. Cieszę się, że śpiewamy piosenki z "Grease". Cały chór brzmi znakomicie.