Skok przez płot

Delikatnie kładzie dziennik na stylowym stoliku. Wyciąga z torebki niewielkie lusterko i z wyraźnym zadowoleniem ogląda swój pyszczek. Wydawać by się mogło, że za chwilę zacznie zmysłowo kołysać biodrami, tak jest zadowolona z obrazka w szkiełku.

Podchodzi do pierwszych ławek i apetycznie przelizując różowym języczkiem dolną wargę oznajmia niewinnym głosikiem:
- Dzisiaj porozmawiamy o Lechu Wałęsie. Czy ktoś wie, dlaczego ten pan skakał kiedyś przez płot?
Dzieci są przez chwilę lekko zdezorientowane, ale po minucie zastanowienia powolutku wyciągają rączki w górę. Pani się rozgląda, odrzuca szczebioczące maluchy, szuka tych o poważnym wyrazie twarzy. Trafia na Marysię , która ma najlepsze oceny.

- Marysiu, jak myślisz, dlaczego nasz słynny rodak Lech Wałęsa skakał kiedyś przez płot?
- Za naszą i waszą wolność? - pyta niepewnie dziewczynka.
- Blisko, ale to nie jest właściwa odpowiedź.

Pani znowu się rozgląda. Trafia na Mariuszka, który ma problemy mentalne - jego mama została przyłapana na upojnym romansie z Latynosem.
- Wałęsa uciekał od żony i trafił na płot - odpowiada chłopiec. - Musiał skakać, by go nie dogoniła.
- Mariuszku, to, że twoja mama przeżyła fantastyczne chwile w ramionach Latynosa, nie musi oznaczać, że wszystkie związki są nieudane.

- Ale napisał książkę. Szczęśliwi nie muszą pisać - wtrącił krnąbrnie Mariuszek.
- Chyba, że dla kasy - odezwał się z ostatniej ławki Jasiu z rodziny patologicznej.

Wyraźnie ożywiona pani podchodzi do Jasia:
- Cóż za energia. Nie odzywałeś się przez kilka ostatnich lekcji. Skoro jesteś taki cwany, to odpowiedz, dlaczego Lech Wałęsa skakał przez płot?
- Bo chciał kapitalizmu - rzucił bezczelnie Jasiu.
- A co to jest kapitalizm?
- Wynajmuję frajerów, dymają cały miesiąc, na końcu ja mam kasę, a oni nic.
- Jasiu, jakim ty operujesz słownictwem? Frajer, dymać - przecież to rynsztok!
-W d…e mam słownictwo. Ważne, co mam w portfelu.

W tym momencie Marysia, ta od najlepszych ocen, podnosi rączkę. Wychowawczyni daje znak, by dziecko się odezwało:
- Proszę pani, wiem o czym Jasiu mówi. Wczoraj mój tata był zły, bo nie miał pieniędzy na opłaty. Chyba jest frajerem.
Tu dziewczynka popada w sympatyczny chichot.

- Może twój tata jest frajerem, ale cię bardzo kocha - odpowiada niedbale nauczycielka. - Nie miał na opłaty, bo kupił mi pierścionek z brylantem. Powiedz mu, że będę wieczorem na molo. I niech nie wkłada tych obrzydliwych sandałów.
Nauczycielka podchodzi do stołu, gdzie leży torebka. Wyjmuje lusterko i przegląda się kolejny raz. Delikatnie nabłyszcza wargi.

Spogląda na zegarek i miłym głosikiem obwieszcza:
- W ramach pracy domowej napiszecie w zeszytach sto razy:
Lech Wałęsa wielkim Polakiem jest, bo skoczył przez płot!

Jarek Janiszewski na antenie Radia Gdańsk co wtorek o godz. 23 prowadzi autorski program "Czego".