18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokorny papież Franciszek patrzy na zblazowaną, zmęczoną Europę

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Jedni się cieszą, inni wybrzydzają. Niezadowoleni są ci, którzy marzyli, że nowy papież ukaże się w oknie i powie, że jest zwolennikiem aborcji, związków partnerskich i małżeństw homoseksualnych. Może nawet agnostykiem, bo - trawestując Kartezjusza - wątpię, więc jestem.

Można by wtedy ogłosić urbi et orbi, że jest papieżem postępowym. Ja jednak, jako prosta katoliczka, cieszę się z papieża Franciszka. Tak jak cieszyłam się, gdy papieżem wybrano kardynała Wojtyłę, a potem kardynała Ratzingera.
Podkreśla się, że padre Bergoglio jest człowiekiem skromnym, chodził w starej sutannie, właściwie nie chodził, a jeździł rowerem po Buenos Aires.

Karol Wojtyła? Żył w przepychu? A Joseph Ratzinger? Oni, podobnie jak papież Franciszek, żyli skromnie, modlili się żarliwie, czytali Pismo Święte i wgłębiali się w teologię, i zafascynowani byli Chrystusem (w stosunku do Benedykta XVI czas przeszły nie jest właściwy). Arcybiskup Gocłowski powiedział mi przedwczoraj, że jego zdaniem Franciszek (imię bez numeru brzmi jakoś tak rodzinnie i sympatycznie) będzie przede wszystkim duszpasterzem.

I tego właśnie jako katoliczka od papieża oczekuję. By wskazywał drogę do Boga.
Można to robić oczywiście w różny sposób, bardziej intelektualny jak Benedykt XVI, spektakularny jak Jan Paweł II, a można też zwrócić się w stronę biednych, których na świecie coraz więcej, bo rozwarstwienie między bogatą Północą (do której też mimo nieustających narzekań należymy) a biednym Południem rośnie.

Dobrze, że kardynałowie znaleźli papieża na końcu świata, bo Europa jest zmęczona, zblazowana, zapatrzona w siebie, kościoły zamienia w dyskoteki. Jak twierdzą niektórzy, staje się pełnym cennych eksponatów muzeum. Świat jest różnorodny i wcale nie potrzebuje hegemonii europejskiej, tak jak Kościół nie potrzebuje hegemonii włoskiej.

Opowieści, nie wiem na ile prawdziwe, ale jak wiadomo nie ma dymu bez ognia, o tym, co dzieje się w Kurii Rzymskiej, sprawiają, że jeszcze z większą sympatią i nadzieją patrzymy na papieża Franciszka.

To imię sprawia, że dostrzegliśmy w nim następcę Biedaczyny z Asyżu, który pochylał się nad nędzą tego świata i wrażliwością społeczną zarażał innych.

Ale jako jezuita kardynał Bergoglio myślał też pewnie o Franciszku Ksawerym, szesnastowiecznym misjonarzu, który chrystianizował Daleki Wschód. Też dobrze, choć teren misyjny jest dziś inny. Nie Goa i Wyspy Moluckie, ale przede wszystkim Europa.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki