Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Rozwój Tczewa był ściśle związany z Wisłą

Przemysław Zieliński
Wisła żywiła mieszkańców Tczewa i dawała im pracę
Wisła żywiła mieszkańców Tczewa i dawała im pracę Przemysław Zieliński
Dopiero od kilku lat realizowane jest hasło powrotu Tczewa nad Wisłę, a przecież gdyby nie rzeka, tego miasta by nie było Jedną z głównych przesłanek założenia Tczewa w takim, a nie innym miejscu, było położenie na skrzyżowaniu wodnych i lądowych szlaków, które łączyły najważniejsze, XIII - wieczne ośrodki handlu na Pomorzu, czyli Gdańsk, Elbląg i Toruń. Jak nie wykluczają historycy, zapewne jeszcze przed założeniem miasta (prawa lokacyjne otrzymał Tczew w 1260 r. z rąk księcia Sambora II, brata Świętopełka Wielkiego) istniała w tym miejscu przeprawa przez Wisłę.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

- Sambor przeniósł stolicę księstwa z Lubiszewa do Tczewa umacniając tym samym zagrożoną atakami Prusów granicę wzdłuż Wisły i zapewnił sobie wyłączność żeglugi oraz możliwość pobierania cła od kupców - wyjaśnia Czesław Glinkowski, były prezydent Tczewa i autor książki "Związki Ziemi Tczewskiej z Wisłą". - Tym samym otworzył bramę wiodącą do Bałtyku. Wisła była głównym czynnikiem miastotwórczym, ona żywiła mieszkańców i dawała im pracę. Korzystali z Wisły rybacy, przewoźnicy, rębacze, piaskarze i wydobywcy żwiru, wikliniarze i pracownicy spichrzów oraz młynów.

Sambor założył port rzeczny. Cumowała w nim flota wojenna księcia, zimowały promy i młyny pływające, znajdowały się nabrzeża przeładunkowe oraz warsztat szkutniczy. Port istniał do początku XVII w., kiedy budowa ziemnych fortyfikacji przez Szwedów spowodowała zasypanie wejścia do basenu i osuszenie zatoki.
- Tczew przekształcił się w znaczący ośrodek handlu zbożem, które dostarczali nie tylko okoliczni rolnicy - dodaje Glinkowski. - Handel pociągnął za sobą rozwój żeglugi wiślanej. Rosło zapotrzebowanie na usługi szkutników i cieśli okrętowych oraz flisaków, stanowiących podstawową siłę roboczą.

Istotnym źródłem zarobku dla mieszczan były dochody z prawa przewozu, czyli przeprawy przez rzekę. Za księcia Sambora trzecia część zysków trafiała do miejskiej kasy. Zakon Krzyżacki zachował dla siebie wyłączność w korzystaniu z dochodów płynących z eksploatacji przeprawy. Wpływy były spore, ponieważ Tczew leżał na ważnym szlaku łączącym Brandenburgię ze stołecznym Malborkiem. Po wojnie trzynastoletniej (1454 - 1466) i powrocie Tczewa do Polski to król dysponował prawem przewozu, które wydzierżawiał mieszczanom. Już w 1626 r. prom zastąpił pierwszy, zbudowany przez Szwedów, most pływający.

- Zbudowano go z drewnianych pomostów ułożonych na zakotwiczonych w rzece płaskodennych łodziach, czyli "łyżwach" - mówi Łukasz Brządkowski, koordynator Wirtualnego Muzeum Miasta Dawny Tczew. Po zdobyciu Tczewa w 1807 r. przez wojska napoleońskie pod dowództwem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego francuscy saperzy zbudowali most pontonowy. Latem 1807 r. był on wizytowany przez Napoleona.
Gdy zakończyły się wojny napoleońskie, pod Tczewem ponownie funkcjonowała jedynie przeprawa promowa. Dopiero w 1825 r., w ramach budowy utwardzonej drogi pocztowej Berlin-Królewiec, zainstalowano na stałe most pontonowy. Most ten był użytkowany aż do 1858 r., kiedy oddano do użytku pierwszy stały most przez Wisłę.

- W latach zaboru rzeka wciąż była znaczącą arterią gospodarczą - podkreśla Brządkowski. - Dzięki powstaniu kolei możliwy był w Tczewie załadunek i przeładunek towarów spławianych Wisłą, ponieważ tory doprowadzono bezpośrednio nad wodę.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. okazało się, że niezbędne dla rozwoju gospodarczego odrodzonego państwa jest posiadanie własnego portu morskiego. Zanim powstała Gdynia w tej roli widziano Tczew. W 1925 r., decyzją ministra przemysłu i handlu, powstał port rzeczny, którego głównym zadaniem miał być przeładunek węgla z pociągów na barki i statki. Wzdłuż nabrzeża powstały bocznice kolejowe i punkty przeładunkowe.

- Śląski węgiel trafiał z Tczewa do Danii i Belgii oraz krajów nadbałtyckich - mówi Czesław Glinkowski. - Gdańszczanie dziwili się, że wywożenie węgla przez daleko od morza położony port ma ekonomiczny sens.

Eksploatacją portu zajmowało się Towarzystwo Żeglugowe "Wisła - Bałtyk", powołane do życia przez konsorcjum kopalń Zagłębia Dąbrowskiego. W 1926 r. władze państwowe uznały Tczew za port morski, ale jego najlepsze lata minęły wraz z kryzysem ekonomicznym i rozwojem Gdyni.

O gospodarczym wykorzystaniu Wisły nie zapomniano w PRL. Prężnie działały Tczewska Stocznia Rzeczna (produkująca kutry rybackie, pchacze, holowniki) oraz Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego. Dzisiaj obie firmy już nie istnieją, a miasto na długo odwróciło się od rzeki. Dopiero od kilku lat realizowane jest hasło powrotu Tczewa nad Wisłę. Jest bulwar nadwiślański, przystań żeglarsko - pasażerska i pomost cumowniczy dla mniejszych jednostek oraz ścieżka edukacyjna prowadząca wzdłuż brzegu rzeki, opowiadająca o jej przyrodzie.
[email protected]

Treści, za które wartozapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki