Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpowiedzalność nie tylko za produkt. Rozmowa z Mikołajem Konopką, prezesem zarządu Euro Styl SA

Aleksandra Chomicka
Aleksandra Chomicka
Z Mikołajem Konopką, prezesem zarządu Euro Styl SA, rozmawia Aleksandra Chomicka.

Ile miał pan lat, wyprowadzając się z rodzinnego domu „na swoje”? Jaki to miało wpływ na pańskie życiowe decyzje?

Wyprowadziłem się z domu mając 19 lat. Było to pod koniec pierwszego roku studiów. Pierwszy krok w prawdziwą samodzielność pomogli mi zrobić rodzice. Ojciec budował wtedy systemem gospodarczym szeregowiec. Małymi krokami budowa posuwała się naprzód - dom rósł. Ja zaangażowałem się w budowę nieco później. Zamieszkałem właściwie na tej budowie, w dwóch pokojach, które udało się naprędce wykończyć. Było dość „surowo”. Aby być rzeczywiście odpowiedzialnym za swoje życie, zacząłem dorywczo pracować. Być może właśnie to doświadczenie zdecydowało o moim życiu zawodowym, gdyż z budownictwem byłem związany przez wiele lat, budowałem m.in. drogi, zajmowałem się handlem materiałami budowlanymi, zarządzałem fabryką materiałów budowlanych. Doświadczenia te wykorzystuję do dzisiaj.

To był dość często spotykany mechanizm, gdy powstawały pierwsze firmy deweloperskie, w latach 90. Z grona kadry technicznej przedsiębiorstw budowlanych rekrutowała się większość prezesów pomorskich spółek. Kiedy jednak prawie 15 lat później firma Euro Styl pojawiła się na gdańskim rynku nieruchomości - bardzo odbiegała od tych pionierów. Byliście młodzi i szalenie ambitni.

Nasza postawa wynikała z faktu, że obaj z Arkadiuszem Jarockim, z którym w 2007 roku stworzyliśmy firmę Euro Styl, pracowaliśmy wcześniej jako wykonawcy. Również dla tych dużych trójmiejskich firm deweloperskich. Od razu muszę powiedzieć, że dzisiaj, z perspektywy lat i doświadczeń, oceniam, że pomorskie firmy deweloperskie można zaliczyć do naprawdę najlepszych w kraju, że to środowisko mocno zapracowało na swoją pozycję i zaufanie klientów. My jednak widzieliśmy wtedy wiele schematów działań, których nie chcieliśmy powielać, a nawet naganne zachowania, których absolutnie nie akceptowaliśmy. Poza tym, to był rynek mieszkaniowy z mocnymi firmami o wyrobionych markach. My poszliśmy swoją drogą - postanowiliśmy realizować inne inwestycje i inaczej niż pozostali gracze, wielokrotnie nawet kosztem marży.

Mam wrażenie, że narażaliście się nawet, podkreślając, że ma być lepiej, że ważna jest nie tylko architektura budynku i urbanistyka osiedla, również tego w segmencie popularnym, w którym mieszkania kupowali młodzi, ale także stworzenie dobrego miejsca do życia. No i zaczęliście od przedszkola, bez przenośni…

Postawiliśmy na segment popularny - nie do końca wierzyliśmy, że każdy potrzebuje apartamentu. Uznaliśmy, że młodzi ludzie potrzebują nawet niewielkiego mieszkania, ale własnego. Zdecydowaliśmy się kupić tańszą działkę na obrzeżach miasta - aby można było wybudować i sprzedać mieszkania w atrakcyjnych cenach, jednak - konkurować jakością mieszkań i zagospodarowania terenu osiedla. I faktycznie, realizacja osiedla Nowy Horyzont zaczęła się od budowy przedszkola. Na tamte czasy to była naprawdę pionierska decyzja, a nie ukrywam, dla wielu nabywców to był bardzo istotny argument przekonujący do nabycia tam mieszkania. Kolejną decyzją było stworzenie małego centrum osiedlowego: budowa pawilonu handlowo-usługowego i sklepów w parterach budynków oraz ośrodka sportowego, pomimo iż przepisy nie narzucały nam tego. Miło jest dzisiaj usłyszeć, że ci, którzy już ze swoich mieszkań na Nowym Horyzoncie „wyrośli”, bo powiększyła się im rodzina, kolejnego szukają w najbliższym sąsiedztwie, na tym samym osiedlu lub sąsiednim Osiedlu Cytrusowym.

To było również jedno z niewielu wówczas osiedli z segmentu popularnego, w którym były windy w niskich budynkach, podziemne hale garażowe w części budynków, elegancko wykończone klatki schodowe.

Wyszliśmy z założenia, że tańsze mieszkania też można projektować jakościowo i na poziomie. Ponieważ budowaliśmy duże etapowane osiedle, mieliśmy możliwość pytać nie tylko tych, którzy zamierzali kupić tam mieszkania, ale również tych, którzy już je kupili - czego potrzebują, czego im brakuje. To był świetny ruch, aby budować samowystarczalne dzielnice, czyli takie „miasta w mieście”, jednak tego typu projekty są większym wyzwaniem kosztowym dla dewelopera, gdyż są bardziej skomplikowane urbanistycznie.

O Euro Stylu można powiedzieć, że pioniersko wyznaczał nie tylko standardy projektowania, ale również kierunki rozbudowy aglomeracji. Tak było na przykład z osiedlami w Pogórzu, na pograniczu Gdyni. Pojawiliście się tam jako pierwsi, dzisiaj w pobliżu jest już kilkanaście projektów deweloperskich. Potocznie mówi się już o Gdyni Północ. Charakterystyczne jest to, że każde z kolejnych osiedli, które powstawały pod banerem Euro Stylu, jest inne od poprzedniego.

Można powiedzieć, że wykorzystujemy tutaj wszystkie zebrane doświadczenia. Dzisiaj modne jest określenie osiedla komplementarne. Przez lata potrzeby kupujących mieszkania ewoluowały i nasi klienci stają się coraz bardziej wymagający. Przed zaprojektowaniem Osiedla Beauforta przeprowadziliśmy badania wśród mieszkańców Osiedla Morskiego, czego brakuje im w pobliskiej infrastrukturze, czego by oczekiwali, gdyby jeszcze raz mieli podjąć decyzję o wyborze mieszkania. Dzisiaj przedszkole i sklep to za mało, potrzebne są rozwiązania na miarę XXI wieku, który - jak się codziennie dowiadujemy - stawia nam kolejne wyzwania. Tutaj chciałbym powołać się na jedną z naszych wartości: odpowiedzialność i to nie tylko za nasz produkt, ale również za relacje międzyludzkie (i nie dotyczy to wyłącznie obsługi naszych klientów, relacji wewnętrznych w firmie czy z naszymi podwykonawcami), za lokalną społeczność, do powstania której przyczyniamy się, chociażby projektując odpowiedzialnie tereny wspólne, które sprzyjają integracji sąsiedzkiej.

Wspomniał pan o relacjach międzyludzkich…

Od początku tworzymy Euro Styl z określoną kulturą organizacyjną opartą na zaufaniu i otwartości. I to moim zdaniem jest recepta na sukces. Mamy też zasadę: to my zabezpieczamy finanse, a podwykonawcy powinni się martwić tylko o to, by budować terminowo i dobrze.

„Zawsze stawialiśmy na rzetelność i terminowość nie tylko wobec klientów, ale i kontrahentów. Dzięki temu, że nie muszą się martwić o pieniądze, mogą się skoncentrować na realizacji zadania”. Tak Pan powiedział w wywiadzie w momencie, gdy konkurencja zaczęła mieć problemy z dotrzymaniem terminów. Czy to nadal się sprawdza? Zatory płacowe to jeden z największych problemów w branży.

Nigdy nie opóźniliśmy prac na żadnej budowie, nigdy nie mieliśmy problemów z dotrzymaniem terminów ani z finansowaniem. I tego będziemy się trzymać! W momencie, gdy weszliśmy w skład Grupy Dom Development, mówiliśmy zgodnie o fuzji firm, a nie o przejęciu, gdyż obie firmy miały bardzo dobrą kondycję finansową. Natomiast połączenie z firmą o takiej skali i wiarygodności daje nam możliwości realizowania spektakularnych projektów, takich jak Młode Miasto czy rewitalizacja Dolnego Miasta w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.

Już wcześniej zaczęliście „wracać do miasta”, szukać działek w centrum. Dlaczego? Przecież świetnie funkcjonowaliście w swojej niszy?

Nie zmieniamy strategii, bo wciąż budujemy mieszkania dostępne cenowo na tańszych gruntach, jednak z bogatą infrastrukturą, ale też zdobywamy nowe segmenty rynku i tym samym dywersyfikujemy nasze produkty. Część klientów coraz bardziej ceni sobie czas, nie chcą go spędzać w samochodach czy środkach komunikacji miejskiej, dlatego wracają do centrów miast, zaś dla nas sposobem na znalezienie terenów w centrach są projekty do rewitalizacji - nie tylko pojedynczych budynków, kwartałów czy dzielnic, ale również miejskiej przestrzeni. Obecnie realizowana przez nas inwestycja Dawna Poczta w Gdańsku Wrzeszczu to przykład rewitalizacji, gdzie przywracamy blask zabytkowemu budynkowi, dobudowując kolejny, nowy fragment. Dolne Miasto to podobny model działania, ale na większą skalę: stare kamienice „dostaną nowe życie”, uporządkowana zostanie część dzielnicy, a na wolnych działkach powstaną nowe budynki, wpasowane w istniejącą tkankę miejską. Z kolei osiedle DOKI, które powstanie na terenach postoczniowych jako część Młodego Miasta, to projekt jeszcze bardziej rozbudowany. Obejmuje on zarówno nowe budynki mieszkalne, biurowce, jak również zagospodarowanie zabytkowej przestrzeni industrialnej - tzw. hali U-Bootów z kompleksu przedwojennej stoczni. Tutaj nasze zadanie jest - ze względu na lokalizację, jej historyczny wymiar i ikoniczne sąsiedztwo - jeszcze trudniejsze. Złożone projekty i praca z budynkami zabytkowymi niesamowicie rozwijają kompetencje kadry technicznej, pozwalają na wprowadzanie nowoczesnych rozwiązań technicznych i tym samym dają nam przewagę rynkową. Wyprzedzamy rynek dostrzegając potrzebę klientów, którzy chcą wracać do centrum miasta, a aby to zrealizować, zaangażowaliśmy się w trudniejsze projekty z historią w tle.

Może to, co się właśnie wokół nas dzieje, zmieni rynek? Świat „po” będzie długo dochodził do siebie?

Trudno dziś wyrokować, jakie zmiany nastąpią po okresie zastoju i lęku przed pandemią, ale zaryzykowałbym stwierdzenie, że silny wyjdzie silniejszy, że wyłonią się nowi liderzy, firmy będą szukać optymalizacji procesów, przyjrzą się kosztom, a wiele małych firm zapewne dostrzeże szansę na znalezienie niszy w nowej rzeczywistości gospodarczej.

Dlaczego jest Pan o tym przekonany? Pytam, bo ma pan opinię wizjonera. A dzisiaj tylko takie zdolności pozwalają patrzeć w przyszłość, rozważać, co będzie „nazajutrz”.

Załamanie na rynku nieruchomości w 2008/2009 było spowodowane kryzysem zaufania do systemu bankowego i sposobem finansowania zakupu nieruchomości. Ceny nieruchomości rosły wtedy skokowo i niewspółmiernie do kosztów budowy. Obecnie wzrost kosztów budowy często wyprzedzał korekty cenowe. Warto też podkreślić, że duże aglomeracje cierpią na brak gruntów pod inwestycje, więc ceny działek rosły w astronomicznym tempie. Mówimy jednak o tym w czasie przeszłym, bo w tej chwili trudno ocenić wpływ epidemii na fundamenty gospodarki.

Euro Styl SA

Jest wiodącym deweloperem mieszkaniowym na rynku trójmiejskim, który realizuje inwestycje na terenie Gdańska, Gdyni oraz w Rumi. Od czerwca 2017 r. firma jest częścią Grupy Kapitałowej Dom Development SA, która jest liderem na warszawskim rynku mieszkaniowym i jednym z największych i najdłużej działających deweloperów na polskim rynku. Wejście w skład grupy zagwarantowało jeszcze większą stabilność oraz perspektywy rozwoju. Od czasu połączenia sił, Euro Styl zwiększa tempo ekspansji na rynku lokalnym, tak by w latach 2020-2022 wybudować łącznie ponad 5 tysięcy lokali.

⇨ Należy kliknąć przycisk KUP I CZYTAJ NAJNOWSZE WYDANIE

TOP Menedżer Pomorza 2019. W tym roku nominowani do nagrody zostali:

  • Dorota Białobrzeska-Łukaszuk, prezes Invicta,
  • Rafał Chomicz, prezes zarządu Sevenet SA,
  • Magdalena Gibney, dyrektor Forum Gdańsk,
  • Mikołaj Konopka, prezes zarządu Euro Styl,
  • Adam Meller, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia SA,
  • Konrad Mickiewicz, prezes zarządu ZPC Bałtyk,
  • Jacek Sarnowski, prezes zarządu Porta KMI Poland,
  • Przemysław Sztandera, prezes Zarządu Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej sp. z o.o.,
  • Mariusz Tuchlin, prezes zarządu Dekpol SA,
  • Karol Zduńczyk, prezes zarządu Korporacji Budowlanej Doraco.

Oto dotychczasowi laureaci nagrody:

Laureaci nagrody Top Menedżer "Dziennika Bałtyckiego" - przejdź do galerii, aby zobaczyć, kto i w którym roku zdobył ten prestiżowy tytuł.

Laureaci nagrody Top Menedżer: Galeria najlepszych przedsięb...

Kapituła konkursu TOP Menedżera:

  • Grzegorz Borzeszkowski, prezes Starogardzkiego Klubu Biznesu,
  • Zbigniew Canowiecki, prezydent Pracodawców Pomorza,
  • prof. Henryk Ćwikliński, Uniwersytet Gdański,
  • Katarzyna Dobrzyniecka, dyrektor Loży Gdańskiej BCC,
  • Maciej Dobrzyniecki, kanclerz Loży Gdańskiej BCC,
  • Piotr Dominiak, Wydział Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej,
  • Leszek Gierszewski, prezes Drutex SA, laureat,
  • Marek Głuchowski, prezes Zarządu Gdańskiego Klubu Biznesu,
  • Maciej Grabski, prezes Olivia Business Centre,
  • prof. Jerzy Gwizdała, Rektor Uniwersytetu Gdańskiego;
  • Sławomir Halbryt, prezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza,
  • Marek Kański, dziennikarz ekonomiczny,
  • Tomasz Kloskowski, prezes Portu Lotniczego Gdańsk,
  • Roman Szczepan Kniter, prezes zarządu Trefl SA, laureat,
  • Marek Krzykowski, laureat,
  • Andrzej Liberadzki, prezes Radia Gdańsk,
  • Joanna Gwiazda-Kozłowska, dyrektor Biura Reklamy, Polska Press, Oddział Gdańsk,
  • Wiktor Pilarczyk, prezes Polska Press, Oddział Gdańsk,
  • Piotr Soyka, prezes Grupy Remontowa Holding, laureat,
  • Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego,
  • Wiesław Szajda, prezes Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw,
  • Mariusz Szmidka, redaktor naczelny „Dziennika Bałtyckiego”,
  • Andrzej Ubertowski, członek Rady Gdańskiego Klubu Biznesu, laureat TOP Menedżera,
  • Adam Żołnowski, wiceprezes DCT SA.

Partner merytoryczny: Business Centre Club, Loża Gdańska.

Oto niezwykłe okładki dodatków TOP Menedżer Pomorza z poprzednich lat! Konkurs ma już 20 lat tradycji - zobaczcie sami:

Top Menedżer: "Dziennik Bałtycki" co roku wydaje dodatek poś...

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Dziennika Bałtyckiego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki