Wydawało mi się więc, że Polacy piją mniej, a zamiast wódki i piwa sączą, jak Pan Bóg przykazał, lampkę Côte du Rhone do kolacji. Okazało się jednak, że piją jak pili, ale mniej ich widać, bo wsiedli do samochodów i ruszyli w Polskę. W Polskę idziemy drodzy panowie/ w Polskę idziemy,/ nim pierwsza seta zaszumi w głowie,/ drugą pijemy - jak śpiewał Wiesław Gołas.
Paniusia pijana jak szewc (tak mawiała moja babcia) wjechała mercedesem do przejścia podziemnego w centrum stolicy i to, że nikogo nie zabiła, było tylko kwestią szczęśliwego przypadku. W sądzie zdenerwowała się, słysząc, że do końca śledztwa nie wolno jej opuszczać kraju. - To mocno koliduje z moimi planami!
To, oczywiście, drobiazg w porównaniu z tragedią, jaka rozegrała się w Kamieniu Pomorskim, gdzie napity i naćpany młody człowiek wjechał w grupę ludzi, zabijając sześć osób i raniąc ciężko dwoje dzieci. Wszyscy przeżyliśmy to mocno, a premier przedstawił wiele pomysłów na poskromienie nietrzeźwych kierowców. Zapowiedział m.in. utratę prawa jazdy na minimum 3 lata i nawiązkę - minimum 5 tysięcy złotych. Dla recydywistów kary będą jeszcze surowsze.
Wspomniał także o konieczności posiadania w każdym aucie alkomatu, ale to już nie bardzo się spodobało, bo chyba nie jest dobrym pomysłem. Jakby tego było mało, pijany motorniczy zabił trzy osoby w Łodzi, a w Gdyni pijany dureń zderzył się czołowo z innym autem, którego kierowca zginął na miejscu. Ponieważ dla opozycji jasne jest, że całe zło bierze się z Platformy, więc jej liderzy na wyprzódki zgłaszali swoje, oczywiście o niebo lepsze pomysły na walkę z pijanymi za kierownicą. Oburzył się także poseł Palikot, choć jako biznesmen, który dorobił się fortuny na żołądkowej gorzkiej i walczy o legalizację narkotyków, powinien milczeć. Tylko Jarosław Kaczyński nie zabierał w tej sprawie głosu - chyba z powodu premiera Camerona, który oświadczył nagle, że Polakom pracującym w Wielkiej Brytanii nie należą się zasiłki na dzieci mieszkające w Polsce!
Głupio wyszło, bo w Parlamencie Europejskim posłowie PiS są w jednej frakcji z brytyjskimi konserwatystami (polecam wywiad z komisarzem Lewandowskim w "Rejsach"). Na Twitterze ukazało się więc zdjęcie prezesa ze słuchawką telefoniczną w ręku, podobno wykonane w chwili, gdy rugał Camerona. Cameron Cameronem, a tu bruździ prezesowi także agent Tomek! We "Wprost" napisano, że łączyły go bliskie stosunki z właścicielami agencji towarzyskich, związanymi z mafią.
Właścicielka jednej z agencji była jego narzeczoną. Dziennikarze dziwią się, ale nie rozumiem, dlaczego? Przecież to bohater IV RP, więc wolno mu więcej. - To akt zemsty za moją pracę w parlamencie! - oburza się Tomek, opuszczając klub PiS. - Honorowe rozwiązanie - chwali go Błaszczak. Jaki agent, taki honor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?