Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Czy prezydent nadużył? Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski
archiwum
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nadużycia władzy przez prezydenta Gdyni – obwieściły tytuły w trójmiejskich mediach, potwierdzając to, o czym mówiło się od pewnego czasu. I choć oczywiście nie wiemy, czym sprawa się skończy, jasnym jest, że zgłoszenie dokonane przez społeczników nie było pozbawione podstaw – wtedy prokuratura odmówiłaby wszczęcia postępowania.

Ktoś powie, że niepublikowanie zarządzeń to w sumie drobiazg i sprawa techniczna. Ktoś inny powie, że przecież od niedawna są już publikowane, bo jak zażartowali urzędnicy „prezydent wsłuchał się w głos mieszkańców”. Myślę, że usłyszał głos mówiący o zgłoszeniu do prokuratury i próbował zapobiec eskalacji – nie udało się. Czy miał okazje słyszeć takie głosy wcześniej? Oczywiście. Słyszał, a nawet odpowiadał na piśmie na składane w tej sprawie interpelacje. Odpowiedzi były zawsze takie same „po pierwsze – nie trzeba, po drugie – nie da się”. A jednak…

Gdzie jest sedno sprawy? Ano w tym, że z nieznanych mi powodów prezydent założył, że jego zarządzenia są jego wyłączną sprawą. Ma ich treść na bieżąco znać jedynie wąskie grono odbiorców. Dlaczego? Ano dlatego, że po pierwsze widać tam każdą, nawet najdrobniejszą decyzję o zamawianiu czegoś, analizowaniu, wydawaniu nawet niewielkich i zupełnie niespektakularnych kwot. Widać również w jakim kierunku zmierzają plany miasta, które na przykład prosi różne osoby o przygotowanie różnych zestawień i analiz. Czujny mieszkaniec lub dziennikarz wiedziałby od razu, że np. sprawdzana jest opcja sprzedaży danego gruntu, rozważane jest poszerzenie strefy płatnego parkowania itp. Itd. a prezydent przywykł do tego, że to on decyduje kto, kiedy i w jakiej kolejności się dowiaduje. Nikt mu nie będzie psuł show w sprawie np. Parku Centralnego – on chce, pokazując pierwsze wizualizacje, zapewnić sobie to, że wszyscy będą zaskoczeni i oszołomieni.

Przez lata było i jest tak, że teoretycznie któryś z radnych mógłby wejść na posiedzenie Kolegium Prezydenta, by przysłuchiwać się obradom. Nikt mu tego nie zabroni – natomiast przygotowana na taki moment procedura mówi jasno: prezydent wtedy zarządza bezterminową przerwę w obradach. Po jakimś czasie ekipa wraca do sali 112, a gdyby natręt pojawił się ponownie – procedura jest ponawiana. Nie chodzi o żadne szemrane interesy – chodzi o zwykłą, lekko obsesyjną nadkontrolę. O chęć decydowania absolutnie o wszystkim, o uszczelnianie systemu, zarządzanie informacją, ale też i o to, by budzące kontrowersje zarządzenie było dostępne na życzenie tego, kto o nie poprosi. A jak ma poprosić, gdy nie wie, że pod enigmatycznym tytułem kryją się budzące emocje treści?

To jest jeden z tych niepokojących mnie objawów sprywatyzowania miasta – nieuprawnionego domniemania, że prezydent rządzi naszym miastem, zarządza informacją, mieszkańcy to raczej petenci, a dziennikarze – uprzykrzające życie szkodniki, które trzeba sprawnie pacyfikować i dać im to co się chce dać i na swoich warunkach. To generalnie działa i pozwala sterować emocjami, kolejnością pojawiania się informacji a nawet – sposobem ich odbioru.

Powtórzę jeszcze raz i być może powinienem powtarzać to jak akapit o Polance: prezydent nie rządzi, prezydent w naszym imieniu administruje. Ma podejmować decyzje w precyzyjnie określonym zakresie, powinien, podejmując je, zrobić wszystko co możliwe, by upewnić się, czy posiadają społeczną akceptacje i powinien dbać o to, by ci, którzy go zatrudniają i opłacają, byli rzetelnie – a nie wybiórczo – informowani o tym, co i jak zrobił, a czego nie. Udawanie przez lata, że publikacja zarządzeń gdyński urząd przerasta było kpiną z mieszkańców, interpelujących radnych oraz dziennikarzy. To, że niemożliwe staje się możliwe dopiero po zawiadomieniu prokuratury, trudno komentować.

A to, czy prezydent łamał prawo, czy tylko wypracowany w Polsce obyczaj związany z przejrzystością działań, jest odrębną sprawą. Każdy z tych wariantów żenuje.

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki