GDYNIA DO PRZEGLĄDU: Nie mamy pańskiego felietonu i co nam pan zrobi? Felieton Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego

Wtedy z odsieczą przyszły mi władze Gdyni, a dokładnie – ich retoryka. Przypomniałem sobie, co one robią, gdy jakiś temat, zapowiadany i obiecany, nie został zrealizowany. I pierwszy raz w życiu z wdzięcznością pomyślałem o tej stylistyce i postanowiłem ją nieudolnie naśladować. Pozostaje tylko wybór metodologii.

„Będzie kolejna przymiarka do felietonu. Po zaprezentowaniu jego pięknej makiety, założeń i tytułu, udało się już ustalić, na którym komputerze zostanie napisany, w którym miejscu pokoju rozstawione zostanie stanowisko pracy, a nawet wybrano czcionkę i jej wielkość. Swoim potencjałem felieton dorówna poprzednim – zapewnia autor cyklu”.

„Felieton w zasadzie jest już gotowy. Był w mojej głowie i naprawdę niewielkim kosztem postanowiłem zaadaptować go na swoje potrzeby. Niestety, knowania wrogich sił i nieprzychylność biurokratów nie pozwalają mi na jego przekazanie. Wprawdzie w kilku kolejnych instancjach o możliwość publikowania przegrałem, ale obsługujący mnie prawnicy nie mają wątpliwości, że w kolejnych instancjach nie jestem bez szans. Dlatego będę kontynuował starania, nie bacząc na koszty, zwłaszcza, że nie ja je ponoszę”.

„Panie redaktorze Kiełbasiński, chciałbym zwrócić uwagę na to, że wprawdzie od lat słynę z lekkiego pióra i świetnych felietonów, ale z uwagi na rozwiązania Polskiego Ładu i COVID nie jestem w stanie utrzymać najlepszego w Polsce standardu. Tym bardziej przy mizerii dotacji felietonowej, w coraz mniejszym stopniu pokrywającej realne koszty wytwarzania artykułów".

„Wprawdzie w tym miejscu powinien być felieton, ale tymczasem z dumą i radością informuję, że otrzymałem niezwykle prestiżową nagrodę „Najlepszy felietonista poniedziałkowy z terenów północno-zachodniej Gdyni w przedziale wiekowym 47-48”. Dyplom z dumą wręczyłem sobie sam. Przyszedł pocztą, po wpłaceniu przeze mnie stosownej opłaty na konto pana Ryszarda, organizującego ten plebiscyt. Pan Ryszard podkreślił dobitnie, że wpłata związana jest z kosztami nierealizowanej gali i nie jest formą opłacenia przyznanej nagrody”.

„Oczywiście, mógłbym napisać i dostarczyć felieton już teraz, ale uważam, że znacznie korzystniej jest zrealizować ten projekt wspólnie ze słynącą z gigantycznych opóźnień firmą, gdyż wtedy zrealizuje go ona w ramach planowanego przez siebie harmonogramu, a mój nakład pracy i czasu będzie dużo mniejszy. Tak, wiem, że wam się spieszy, ale uważam, że zasługujecie na coś więcej, dlatego poczekacie z przyjemnością i nie będziecie ciągle przypominać, że nic się nie dzieje".

„Przy okazji pytań o felieton, chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że na ferie wyjechały właśnie obie moje córki. W Gdyni spełniają się marzenia – tylko tutaj było możliwe, by w zimowym wypoczynku wyjazdowym uczestniczyło 100% dzieciaków z mojego domu. Córki podkreślały radość i dumę i wskazywały, że to PRZEDE WSZYSTKIM dzięki ciężkiej pracy ich ojca – autora wspomnianych felietonów, mogą realizować swoje marzenia i aktywnie wypoczywać".

Przekazuje zatem państwu swój felieton, przekonany, że jak zwykle gdynianie, mieszkający w najlepszym z miast, docenią to, co zapewniam im od tygodni, każdorazowy odcinek poprzedzając szerokimi konsultacjami społecznymi, uwzględniając najbardziej istotne (czyli moje) uwagi.

*A ponadto uważam, że Polanka Redłowska nie powinna być sprzedana i powinna być ogólnodostępna.