Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cena nie do uniknięcia

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Nie żałuję Cypru. Żal mi Cypryjczyków. Ale tylko trochę i nie wszystkich. Rozpadającej się jak domek z kart cypryjskiej gospodarki nie spotkał jakiś nagły kataklizm. Jej fundamenty były od dawna bardzo kruche. I wszyscy o tym wiedzieli. Nie tylko tamtejsze władze, ekonomiści interesujący się tym krajem, najróżniejsze instytucje UE, banki centralne, media. A najbardziej świadomi tego, co się stać może, byli cypryjscy bankowcy. Ale wszyscy siedzieli cicho.

Tym ostatnim akurat się nie dziwię, ale reszcie? Reszcie dziwię się bardzo. Jak długo może utrzymać się na fali gospodarka opierająca się na niskich podatkach, mających przyciągać zagraniczne firmy uciekające przed obciążeniami fiskalnymi? Jak długo można budować pomyślność na zachęcaniu podejrzanych inwestorów i podejrzanych firm do formalnego lokowania się na maleńkiej wyspie?

Mieszkańcy Cypru czują się oszukani. Mają prawo. Choć przez lata nie zadawali sobie jakoś pytań o źródła swojego dobrobytu. Więc tak bardzo zaskoczonych nie powinni udawać. Nie chcieli czy woleli nie dociekać prawdy?

Oburzenie na proponowany Cypryjczykom przez UE i MFW podatek od depozytów jest powszechne. No, bo to faktycznie granda. Szczególnie wobec tych biedniejszych depozytariuszy. Z pewnością niesprawiedliwe rozwiązanie. Zgoda. Poszukajmy "sprawiedliwszego". Można zabrać tylko najbogatszym. Zapłacą i zwieją z resztą jak najdalej. System finansowy wyspy może z tego powodu paść. Można odpuścić podatek od depozytów, zastąpić go jakimś innym. Będzie to rozwiązanie nie tylko równie niesprawiedliwe, ale osłabi też bodźce do aktywności gospodarczej, podatek od depozytów osłabia tylko bodźce do oszczędzania. A podtrzymanie bieżącej działalności gospodarczej jest w tej chwili ważniejsze.

Można też puścić wszystko na żywioł. Banki padną, inwestorzy uciekną, ludzie stracą pracę. Niekontrolowany chaos jest wysoce prawdopodobny.

Czy zatem możliwa jest bezwarunkowa pomoc międzynarodowa? Teoretycznie tak. Praktycznie, a ściśle - politycznie, mało prawdopodobna. Byłoby to zresztą rozwiązanie mało wychowawcze. Jeszcze raz powtórzę - na Cypryjczyków nie spadła jakaś niezawiniona przez nich klęska. Pracowali na nią sami. No, może niezupełnie sami. Bo nie robili tego przy zasłoniętych firankach. Widzów mieli wielu. Całkiem biernych, a powinni chyba rzucić w ich stronę kilka zgniłych jaj. Tak, politycy europejscy są częściowo odpowiedzialni za cypryjski dramat, bo nie reagowali zawczasu. Ale oni nie mają czym zapłacić za swoje winy (chyba że pieniędzmi własnych podatników). Winni też są członkowie światowej finansjery. Tyle że nie wyobrażam sobie jakoś, jak można byłoby ich skłonić, by zrzucili się na ratunek dla swoich niefrasobliwych kolegów.

Z drugiej strony, scenariusz pozostawienia Cypru samego sobie nie wydaje się prawdopodobny. Jakąś pomoc dostaną. Ale byłoby też wielką niesprawiedliwością, gdyby koszty ratowania ich gospodarki musieli pokryć podatnicy innych krajów. Pomijam już nawet fakt, że ratowano by w ten sposób przy okazji rosyjskich cwaniaków.

Nie uważam podatku od depozytów w proponowanej Cyprowi postaci za najszczęśliwsze rozwiązanie. Potrzebny jest jakiś kompromis. Trzeba natomiast jasno powiedzieć Cypryjczykom i ich obrońcom: część waszych oszczędności szlag trafi (już trafił) bez względu na to, co będzie dalej. I lepiej będzie, jeśli te indywidualne utracone pieniądze przeznaczy się na ratowanie gospodarki, niż gdyby miały wyfrunąć za granicę lub wyparować w wyniku inflacji.

Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki