Wielu mieszkańców miasta pracowało tu przy porządkowaniu terenu, wiele prac wykonano w czynie społecznym. I teraz nie ma turysty, którego by gdyński bulwar nie oczarował. A i my, stali mieszkańcy, chętnie przychodzimy tu pospacerować, posiedzieć w słońcu i nacieszyć wzrok pięknym widokiem.
Ale nasz spokój ducha mąci inny widok, ba doprowadza do szewskiej pasji - to widok ławek połamanych i przerzuconych przez falochron do wody. Tylko w jednym miejscu przy basenie na wysokości Domu Marynarza było ich siedem.
Kim są sprawcy tego wandalizmu, którzy swój nadmiar sił witalnych wyładowują w ten sposób? Czas, aby się tym zainteresowano. A te szczątki ławek należałoby chyba usunąć. Niedawno donosiliśmy o wynoszeniu ławek z bulwaru przy torach kolejowych. Na bulwarze morskim ci bliżej nieznani osobnicy posunęli się w swych wyczynach jeszcze dalej. A więc jedni budują, inni dewastują.
"Dziennik bałtycki", 1969 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?