MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zasiłek dla przedsiębiorczych

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
I oto mamy nowy, bulwersujący temat. Chyba nawet ważniejszy społecznie od afery Amber Gold. Zresztą to nie afera. Rzecz dotyczy zasiłków macierzyńskich, które generalnie są bardzo niskie, ale jak się okazuje, nie dla wszystkich. Dzięki sprytnemu wykorzystywaniu istniejących przepisów niektóre przyszłe matki mogą otrzymywać nawet po ponad 6 tysięcy zł miesięcznie. Gra warta świeczki.

Podkreślam, że nie chodzi tu o łamanie przepisów prawa. Prawo tworzy reguły gry, jeśli ktoś nie postępuje wbrew regułom, to właściwie jest ok. Autorom prawa przyświecają zazwyczaj określone intencje. Regulując coś, chcą osiągnąć pożądany efekt w postaci naszych zachowań. Nie zawsze im to wychodzi, nie zawsze obywatele znają intencje autorów przepisów, nie zawsze też z owymi intencjami się zgadzają. Jak się więc zachowywać?

W teorii nowej ekonomii instytucjonalnej rozróżnia się różne postaci przedsiębiorczości: produktywną, nieproduktywną i destruktywną. Ludzie są kreatywni, zaradni, ale nie zawsze ich działania przynoszą pozytywny (produktywny) efekt gospodarczy (makroekonomiczny). Czasem prowadzą do rezultatów zerowych (ktoś przejmuje korzyści kogoś innego), czasem sumaryczny efekt ogólny jest ujemny (destruktywny). Co to ma wspólnego z zasiłkami? Ano ma, bo oto obok kobiet, które same wpadły na pomysł (tzn. przeczytały obowiązujące przepisy ze zrozumieniem), pojawili się pośrednicy (firmy), które mniej zorientowanym osobom doradzają i pomagają uzyskać maksymalnie wysokie zasiłki. Czy przedsiębiorcy-pośrednicy powinni być ścigani? Czy ich działalność jest szkodliwa dla państwa? Czy różnią się oni od doradców podatkowych, inwestycyjnych, pomagających ludziom więcej zarobić, płacić mniejsze podatki bez łamania prawa? Czy różnią się od radców prawnych, pomagających firmom tak prowadzić działalność, by osiągać jak najlepsze efekty? Czym różnią się od adwokatów, broniących klientów, korzystając z wszelkich kruczków prawnych?

Czy nam się to podoba, czy nie, gospodarka jest grą, w której bardzo dobra znajomość reguł jest ogromnie ważnym elementem. Wspomniane wyżej działalności nie są produktywne, nie są jednak także destruktywne (w każdym razie nie zawsze). Z reguły mają charakter nieproduktywny - bardziej przedsiębiorczy przejmują korzyści, które przypadłyby zapewne innym. Zapewne, bo np. w przypadku zasiłków macierzyńskich nie jestem pewien, czy te osoby, które sprytnie wykorzystały prawne możliwości, pozbawiły inne matki należnych im środków.

Czy "wydoiły" państwo? Ten argument pojawia się w dyskusji . Ale to przecież państwo, tworząc przepisy, samo dało się wydoić. Co więcej, intencje tworzenia przez nie takich reguł wcale nie są oczywiste. Próby penalizacji kobiet beneficjentek czy firm pośredników uważam za kompletnie chybione. Nie jestem też wcale pewien, czy należy zmieniać przepisy. Być może tak, ale nie w sposób, który utrudni życie wszystkim. Natomiast mam pewność, że ten rodzaj przedsiębiorczości nie jest najbardziej pożądany, nie sprzyja wzrostowi gospodarczemu. Ale to już wina instytucji: prawa, organizacji powołanych do jego tworzenia, przestrzegania i realizowania oraz zwyczajów panujących w danym społeczeństwie. To te ostatnie podpowiadają nam nie tylko, co można robić, ale także co robić wypada - z uwagi na sytuację własną, ale także na sytuację innych, w tym państwa.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki