Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska chcą zawłaszczyć polską literaturę?

Dariusz Olejniczak
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz zapragnęła uczynić Gdańsk Miastem Literatury UNESCO. Jej zastępca Piotr Grzelak rozpoczął starania o ten prestiżowy tytuł od… próby likwidacji siedziby gdańskiego oddziału Związku Literatów Polskich. Po ponad 50 latach współpracy Miasto chce wypowiedzieć ZLP dzierżawę „Klubu Pisarza”.

„W bieżącym roku pomorscy pisarze zrzeszeni w gdańskim oddziale Związku Literatów Polskich obchodzili dwa jubileusze. Pierwszym była 102. rocznica założenia - z inicjatywy Stefana Żeromskiego - organizacji o nazwie Związek Zawodowy Literatów Polskich. Drugim – 76. rocznica powołania ZLP na Wybrzeżu Gdańskim. Zanosiło się także na trzecie święto – półwiecze działalności ludzi pióra w sercu Głównego Miasta, w kamieniczce przy ulicy Mariackiej 50/52, gdzie mieści się „Klub Pisarza”.

Niestety tej rocznicy pomorscy twórcy i miłośnicy literatury mogą nie doczekać, ponieważ władze Gdańska postanowiły z końcem lipca br. wypowiedzieć Związkowi umowę dzierżawy”, pisze na jednym z portali społecznościowych prezes gdańskiego oddziału ZLP, Stanisław Załuski.

93-letni autor wydanej kilka dni temu trzytomowej, monumentalnej powieści o powojennym Gdańsku, skarży się ponad to, że Urząd Miasta chce zawłaszczyć pomorską przestrzeń kultury, niszcząc przy okazji niezależne środowiska twórcze.

- Ani prezydent Dulkiewicz, ani podlegli jej urzędnicy, nie przyjmują do wiadomości argumentów, że wyrzucenie tak zasłużonej dla kultury instytucji, jaką jest Związek Literatów Polskich, zwłaszcza w momencie, gdy Gdańsk stara się o tytuł Miasta Literatury UNESCO, szkodzi nie tylko wizerunkowi Gdańska, lecz także nie służy obrazowi polskiej kultury na arenie międzynarodowej – mówi Stanisław Załuski. – Pracownicy ratusza pozostają głusi na wszelkie propozycje Zarządu ZLP, zmierzające do rozwiązania problemu. Wygląda na to, że liczy się jedynie aspekt finansowy. A przecież rolą samorządu jest wspieranie lokalnej kultury.

Zdaniem Załuskiego, decyzja miejskich urzędników zaprzepaści nie tylko siedemdziesięcioletni dorobek polskich pisarzy na Pomorzu, lecz także zniszczy ostatecznie środowisko literackie w Gdańsku.

- Ta niezwykła determinacja urzędników jest wysoce zastanawiająca – dodaje Załuski. - Zwłaszcza, że w Gdańsku na podobnych zasadach działają inne związki twórcze, do których pani Dulkiewicz nie ma zastrzeżeń.

Przystań pisarzy i artystów

Historia gdańskiego oddziału Związku Literatów Polskich w Gdańsku zaczyna się na początku lat 70. ubiegłego wieku. To wtedy władze Gdańska przydzieliły Związkowi „Klubu Pisarza”. Wcześniej, od 1946 roku, literaci mieli swoją siedzibę w Sopocie.

- Gdański „Klub Pisarza” szybko zyskał miano jaskini poetów. Organizowano tu spotkania autorskie i huczne biesiady, nie tylko o charakterze literackim – wspomina prezes Załuski. - Na Mariackiej gościli m.in. laureaci nagrody Nobla Günter Grass i Czesław Miłosz. Bywał Zbigniew Herbert, Edward Stachura, Ernest Bryll. Swoją przystań mieli tu Mietek Czychowski, Jerzy Afanasjew, Staszek Hebanowski, Zbyszek Żakiewicz, Lech Bądkowski, Antek Fac, Jerzy Kamrowski, prof. Jerzy Samp. Częstymi bywalcami byli też artyści, m.in. Ryszard Stryjec, Bronisław „Buni” Tusk oraz profesorowie gdańskiej ASP Władysław Jackiewicz i Marek Model. Nasz „Klub” przed pandemią odwiedzali również Krystyna Łubieńska, Halina Frąckowiak, Anna Popek, Maciej Zembaty, Ryszard Poznakowski, Wojciech Fułek, Mikołaj Trzaska, Maciej Kosycarz, Krzysztof Skiba, Paweł „Koñjo” Konnak, Andrzej Stasiuk, Olaf Kühl i cała plejada pisarzy i dziennikarzy młodszego pokolenia.

Można więc śmiało powiedzieć, że „Klub Pisarza” przez dziesięciolecia był na mapie kulturalnej Trójmiasta miejscem „kultowym”. Dobra passa skończyła się wraz z pandemią i wprowadzonymi przez rząd obostrzeniami sanitarnymi. „Klub” musiał ograniczyć godziny otwarcia i zrezygnować z imprez literackich, muzycznych i wernisaży, które do tej pory stanowiły o wyjątkowości tego miejsca… I właśnie zawieszenie działalności Urząd Miasta uznał za najlepszy pretekst do wypowiedzenia Związkowi umowy.

Każdy powód dobry

W czasach PRL gdańska siedziba ZLP była finansowana przez Bibliotekę Wojewódzką i był to lokal zamknięty dla osób z zewnątrz. Otwierano go jedynie na spotkania autorskie i zebrania członków ZLP. Po transformacji ustrojowej 1989 roku, dzięki staraniom ówczesnego prezesa oddziału ZLP prof. Andrzeja Piskozuba, 12 października 1990 roku zawarta została nowa umowa dzierżawy. W jej ramach ZLP, aby utrzymać płynność finansową Związku, dostał od Miasta zgodę na prowadzenie działalności gastronomicznej.

- Współpraca przez te wszystkie lata układała się bardzo poprawnie… Aż do początków zeszłego roku – mówi Stanisław Załuski. - 12 lipca 2021 roku Zarząd ZLP otrzymał pismo, podpisane przez wiceprezydenta Piotra Grzelaka, w którym tenże urzędnik oświadczył, że od tej chwili Miasto, za połowę dzierżawionego nam lokalu, będzie pobierało opłaty na zasadach obowiązujących lokale komercyjne. Nie chcąc zaogniać sytuacji, Zarząd ZLP przystał na takie rozwiązanie. Zgoda na prowadzenie gastronomii obowiązywała jednak tylko do końca 2021 roku. W tej sytuacji Zarząd ZLP udał się do dyrektora Nieruchomości Gdańskich Przemysława Guzowa, z prośbą o wydanie zezwolenia na podnajem i kontynuowanie działalności gastronomicznej, bez której Związek nie będzie miał funduszy na należyte wykonywanie zadań statutowych. Odpowiedź była jednak odmowna.

- Co więcej, dyrektor Guzow oświadczył, że Związek musi opuścić lokal przy ulicy Mariackiej, ponieważ „z niego nie korzysta”. W zamian zaproponował lokum zastępcze – wyjaśnia Załuski. – Być może klitka z aneksem kuchennym i wejściem od podwórka dałaby się zaadaptować na warsztat szewski, ale w żadnym razie nie na siedzibę instytucji kultury, w której odbywają się spotkania autorskie, prelekcje, odczyty i wernisaże… Przy czym zaznaczam, że nie podejrzewam pana Guzowa o złą wolę, ani tym bardziej o „ageizm”. Sądzę, że ten człowiek nie ma po prostu pojęcia o tym, jak wygląda oprawa imprez kulturalnych.

Wolne słowo dla wybrańców?

W marcu br. władze Gdańska wezwały Rosyjskie Centrum Nauki i Kultury do opuszczenia lokalu przy ulicy Długiej 35. Powodem była antyukraińska działalność placówki. Jednocześnie Miasto zapowiedziało, że w przejętym budynku będzie realizować projekt kulturalny o nazwie „Wolne Słowo. Autorzy przeciw autokracji". Na łamach jednej z lokalnych gazet prezydent Dulkiewicz obwieściła ponad to, że: „My w Gdańsku wierzymy, że kultura, słowo, literatura są czynnikami kształtującymi społeczeństwa, narody i wspólnoty. […] Wierzymy, że słowo jest nośnikiem zmiany, nowych idei i życia społecznego”.

- To na pewno słuszna decyzja - przyznaje prezes Załuski. - Nadal jednak nie rozumiem, dlaczego ZLP został potraktowany w taki sam sposób jak „centrum putinowskiej propagandy”? To bardzo dziwne, zwłaszcza w kontekście deklaracji dyrektor Biura Prezydenta ds. Kultury, p. Barbary Frydrych, która wyznała mediom: „Marzy nam się, żeby planowane przez nas działania przyczyniły się do wzmocnienia życia literackiego oraz kultury pisania i czytania w Gdańsku, a także doprowadziły do współpracy wszystkich działających w mieście podmiotów – instytucji kultury, organizacji pozarządowych, księgarń kameralnych, uczelni wyższych. Przede wszystkim chcemy w ten sposób wzmocnić samych ludzi pióra: pisarzy, poetów i tłumaczy”.

„Czy wyrzucenie ZLP ze swojej siedziby jest właśnie tym ‘wzmacnianiem życia literackiego’? Czy prowadzi do ‘współpracy wszystkich działających w mieście podmiotów’? A może dyrektor Biura Prezydenta ds. Kultury, Barbara Fryrdych, uważa, że jedynie działania wymyślone przez Urząd Miasta mają w Gdańsku prawo bytu? Co to jednak ma wspólnego z ‘wolnym słowem’ i działaniami ‘przeciwko autokracji’?, pyta prezes Załuski w liście do prezydent Dulkiewicz, zaznaczając jednocześnie, że pomorskie środowisko literackie chętnie włączy się w proponowaną „współpracę wszystkich działających w mieście podmiotów”.

Opinie sygnalistów

W cztery godziny po opublikowaniu w internecie listu do prezydent Miasta Gdańska na Twitterze pojawił się wpis sygnowany przez „Zespół Prasowy Gdańsk”. Czytamy w nim m.in.: „W nawiązaniu do pisma p. Załuskiego dot. najmu lokalu przy ulicy Mariackiej 50/52 z przykrością stwierdzany, że we wskazanym miejscu Związek Literatów Polskich od dłuższego czasu nie prowadzi działalności o charakterze kulturalnym ze szczególnym uwzględnieniem tematyki literackiej”. […] „Przez ostatnie lata zauważono również zanik aktywności ZLP o. Gdańsk w przestrzeni publicznej czy internetowej. Od 2015 roku związek nie informuje o wydarzeniach odbywających się w tym miejscu, nie sposób doszukać się informacji na portalach społecznościowych czy na stronie internetowej. Sygnały o braku aktywności ZLP oraz negatywne oceny działalności tej organizacji otrzymujemy również od gdańskich środowisk literackich. Informowaliśmy ZLP o naszych wątpliwościach oraz złożona została propozycja innego lokalu z czego związek nie skorzystał”.

- Mam już 93 lata, może dlatego nie uznaję wpisów w mediach społecznościowych za właściwy sposób komunikacji, zwłaszcza z urzędami – komentuje prezes ZLP. – Powiem tylko tyle, że to wpis krzywdzący całe nasze środowisko. Bo oparty na „ocenach” jakichś anonimowych sygnalistów z „gdańskich środowisk literackich”. Do tego bardzo nieporadnie napisany. Autorzy tej notatki nie wspomnieli oczywiście ani słowem o naszym „Liście intencyjnym” skierowanym do gdańskich środowisk twórczych i o woli powołania w siedzibie Związku „Klubu Literatów i Dziennikarzy”. Zastanawiam się, skąd w ogóle pomysł, że ZLP ma obowiązek informować Urząd Miasta o swojej aktywności? Jako prezes ZLP od wielu lat uczestniczę w pracach kapituły Pomorskiej Nagrody Artystycznej, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś z Urzędu Marszałkowskiego domagał się ode mnie relacji na temat aktywności członków naszego Związku. Od raportowania są urzędnicy. Pisarze są od pisania książek.

Klub Literatów i Dziennikarzy

List prezesa Załuskiego do prezydent Dulkiewicz kończy się opisem najnowszej inicjatywy Zarządu gdańskiego oddziału ZLP. Załuski informuje w nim, że Związek podpisał „Porozumienie” z przedstawicielami „środowisk literackich i dziennikarskich, wyznających pogląd, że istnieje pilna potrzeba wspierania i promowania niezależnych pomorskich twórców: prozaików, poetów, tłumaczy, dziennikarzy, publicystów, reportażystów, księgarzy, wydawców oraz pozostałych osób zajmujących się kulturą słowa m.in. w socialmediach”.

W ciągu zaledwie paru dni na apel Związku odpowiedział gdański oddział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszenie „Federacja Młodzieży Walczącej” i redakcja „Dziennika Bałtyckiego. Obecnie dobiegają końca rozmowy z kilkoma innymi podmiotami.
- Jako Zarząd ZLP, zdecydowaliśmy się umożliwić gdańskim środowiskom twórczym wspólne korzystanie z lokalu przy ulicy Mariackiej. Nie chcemy tego miejsca wyłącznie dla siebie, chętnie się nim podzielimy ze wszystkimi, którzy chcą rzeczywistej wolności słowa i fermentu intelektualnego, bez względu na przekonania polityczne – podkreśla Stanisław Załuski. – W naszym „Klubie”, jeśli oczywiście Miasto nam go nie odbierze, będzie miał wkrótce siedzibę gdański odział Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, który obecnie nie posiada w Gdańsku żadnego lokum.

Stanisław Załuski zapowiada, że na Mariackiej, już na jesieni ruszą cykliczne wieczory autorskie, spotkania z pasjonatami historii Gdańska i Pomorza, medioznawcami, krytykami sztuki i ekspertami od spraw gospodarczych. Prezes zapowiada także wykłady i odczyty naukowe, a także kameralne koncerty i wernisaże sztuki i fotografii. A wszystko to przy medialnym wsparciu regionalnych publikatorów - prasy, radia i telewizji. Związek chce także odtworzyć czytelnię periodyków kulturalnych i biblioteczkę pomorskich autorów książek.

Czy prezydent Aleksandra Dulkiewicz storpeduje ofertę Związku Literatów Polskich, czy wręcz przeciwnie - przyjmie ją z entuzjazmem? O tym dowiemy się już wkrótce.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki