Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Udany pilotaż Tuska". Felieton Wojciecha Wężyka ze stowarzyszenia Sopot OdNowa

Wojciech Wężyk, Sopot OdNowa
Wojciech Wężyk, bloger i aktywista miejski, Stowarzyszenie Sopot OdNowa
Wojciech Wężyk, bloger i aktywista miejski, Stowarzyszenie Sopot OdNowa
Donald Tusk, polityk rodem z Sopotu, nie wrócił do polskiej polityki. Wbrew pozorom był tu od dawna. Tyle, że per procura. Polska 2050, czyli ruch pana Szymona Hołowni, jest bowiem niczym innym niż wersją 2.0 Platformy Obywatelskiej. Jego lider wyłącznie testerem nowych idei.

Donald Tusk ma wiele powodów, żeby jeszcze zawalczyć w ogólnopolskiej polityce. Podejmował już wcześniej próby powrotu, ale okazały się one falstartem. Słynny wykład na Uniwersytecie Warszawskim, który z planowanego sukcesu przerodził się szybko w porażkę czy wystąpienie w Gdańsku z okazji rocznicy wyborów 1989 roku, które przeszło bez echa - oba te wydarzenia dały dawnemu liderowi PO jasny sygnał, że stare hasła nie znajdują już odzewu. Dlatego postawił na pilotaż nowego projektu, który dawał szansę na świeże opakowanie znanych metod i sprawdzonych ludzi. A w polityce, jak wiadomo, opakowanie jest bardzo ważne.

Donald Tusk miał wystarczająco dużo czasu, żeby zrozumieć, czym żyją współczesne, zachodnie nurty polityczne: ekologia, zrównoważony rozwój, diversity and inclusion i cała reszta haseł równościowych. To tematy, których w polskiej debacie nie ma, a które są kluczowe w walce o rząd dusz młodego pokolenia. Tego samego, które dzisiaj nie chce się angażować w politykę, ale które z naturalnych przyczyn za chwilę będzie kluczowe dla zwycięstwa. Zwłaszcza w długofalowej perspektywie.

Dlatego kilkanaście miesięcy temu w roli testera, który miał sprawdzić, czy światowe nurty znajdą zainteresowanie rodzimych wyborców, wystawiono Szymona Hołownię. Wszystko wskazuje na to, że plan się powiódł, czego dowodzą sondaże. Teraz wystarczyło „znaleźć” symbolicznego łącznika. W tej roli od początku był zaplanowany Donald Tusk, który z pozycji mentora dokona zjednoczenia obu partii.

Zatem w perspektywie kilkunastu miesięcy czeka nas mariaż PO i Polska 2050. Dziś to teoretycznie konkurujące ze sobą organizacje. W praktyce obie partie mają wyłącznie wspólne interesy. Spory, które toczą ich liderzy są pozorne, służą poszerzeniu elektoratu, budzeniu zainteresowania i wyłapaniu co ciekawszych ludzi do struktur.

A to właśnie struktury, działaczy i pieniądze wniesie we wianie PO. Polska 2050 zagwarantuje świeżość opartą o wspomniane idee i zapał naturszczyków pracujących u podstaw. Wyznawcy dawnej PO traktujący Donalda Tuska jak wybawcę, zgodzą się z każdą jego decyzją i przełkną małżeństwo z rozsądku. Natomiast ci, którzy budowali Polska 2050 zostaną wynagrodzeni stanowiskami lub jak to już często bywało, skończą rozczarowani rolą jaką przyszło im pełnić.

Wszystko to spowoduje napięcia w sytuacji trójmiejskich prezydentów, zwłaszcza Gdańska i Sopotu. Ich mocny alians z Rafałem Trzaskowskim i próba kreowania siły opartej o lokalnych włodarzy przejdzie w ciągu najbliższych miesięcy test.

Widać wyraźnie, że zarówno Aleksandra Dulkiewicz jak i Jacek Karnowski będą musieli się starać o dogodne pozycje w blokach startowych po nowym rozdaniu. Pozostaje pytanie, jak taka aktywność odbije się na codziennym zarządzaniu miastami?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki