Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To, że budynek ECS będzie monumentalny, to tylko jego zaleta

Jacek Friedrich, historyk sztuki
Jacek Friedrich, historyk sztuki
Jacek Friedrich, historyk sztuki Archiwum DB
Z Jackiem Friedrichem, historykiem sztuki, rozmawia Jarosław Zalesiński

Chyba do każdego, kto w czasie dnia otwartego Europejskiego Centrum Solidarności zobaczył ECS od środka, dotarło, jak monumentalny obiekt powstaje.
Ale moim zdaniem, to akurat zaleta tego projektu. Dzisiaj takiej monumentalnej architektury właściwie się nie wznosi. Myślę, że to świadectwo odwagi projektantów, tego, że się nie przerazili tych rozmiarów i zaprojektowali coś, co ma wyrażać jakąś solidność.

Publikujemy tylko 5 proc. treści. Resztę, 95 proc. przeczytasz po zalogowaniu się.

Solidność i historyczną wielkość.
Muzeum II Wojny Światowej również zostało zaprojektowane tak, że jego nadziemna część to betonowy monolit. To słuszna, według mnie, intencja, żeby nie iść za modą szklanych, transparentnych budowli, tylko tworzyć masywne obiekty. W dyskusji, która była jednym z punktów dnia otwartego ECS, powiedziałem Wojciechowi Targowskiemu, jednemu z projektantów, że to, co na razie widzę, w surowym betonie, dosyć mi się podoba, ale drżę, jak to będzie wyglądało ostatecznie.

I co Wojciech Targowski odpowiedział?
"Wyobraź sobie, jak ja drżę" (śmiech). Efekt ostateczny zależy czasem od drobiazgów.
Na przykład od jakości elewacji, którą będą szybko rdzewiejące blachy kortenowe.
Co będzie stanowiło oczywiste nawiązanie do poszycia budowanych w stoczni stoczniowych kadłubów. Wojciech Targowski powiedział nawet w naszej dyskusji, oczywiście półżartem, że byłoby kapitalnie, gdyby w przyszłości we wnętrzu czynnego ECS rozlegały się z głośników uderzenia młotów w kadłub.

Zgłoszę jednak jedną wątpliwość. Kiedy patrzę od frontu na rosnący budynek ECS, mam wrażenie, że pomnik Poległych Stoczniowców, bardzo ważny przecież akcent w tym miejscu, staje się jakby niewidoczny.

Tak jak pamiętam projekty całej tej dzielnicy, również po drugiej stronie planowano potężne biurowce...

A przy bramie numer 2 wielkie centrum handlowe, choć dziś nie jest już takie pewne, czy ono stanie.
Ryzyko, że pomnik Poległych Stoczniowców stanie się w tym otoczeniu mało widoczny, istnieje, powiedziałbym nawet, że jest ono nieuniknione. Jeśli miasto ma się rozwijać w kierunku terenów postoczniowych, a deweloperzy mają mieć z tego zysk, powstające kubatury będą, niestety, duże. Podstawowym problemem wydaje mi się coś zupełnie innego: jakie zostaną w tym miejscu przyjęte rozwiązania komunikacyjne.
A zwłaszcza biegnąca kawałek za ECS ulica Nowa Wałowa.
Jej przebieg to wielkie niebezpieczeństwo dla całego projektowanego na terenach postoczniowych Młodego Miasta. Władze powtarzają, że to jedyne rozwiązanie, wszystko zostało już rozstrzygnięte i nie ma o czym dyskutować.

Dawno temu w ten sposób ogłaszano konieczność przebicia drogi na Warszawę. A dzisiaj...
A dziś wiemy, że z powodu poprowadzenia tej trasy Dolne Miasto i Stare Przedmieście zostały w jakiś sposób zmasakrowane. Dzisiaj ta część miasta znajduje się geometrycznie blisko centrum, ale mentalnie jest bardzo odległa, bo oddzielona dwupasmową jezdnią. Boję się, że z Młodym Miastem może być kiedyś podobnie.

Ale Nowa Wałowa, tak czy inaczej, pobiegnie za siedzibą ECS. A ja zastanawiam się nad tym, jak będzie w przyszłości wyglądał jego front.
Trudno dzisiaj powiedzieć, jak będzie to wyglądało w przyszłości, wtedy kiedy już zostaną zrealizowane wszystkie projekty. ECS domykać będzie tylko jedną pierzeję. Jeżeli pozostałe pierzeje placu zostałyby zaaranżowane podobnie, niezależnie od skali tych budynków i skali pomnika, jeżeli pomnik pozostanie punktem centralnym placu, i tak będzie ogniskował uwagę. Mnie bardziej martwi, że nie znamy wizji przyszłego placu Solidarności. Wiemy tylko, jak będzie wyglądało ECS.

To moja druga wątpliwość. Owszem, samo ECS będzie nawiązywało do stoczniowych tradycji, ale otoczenie będzie być może miało kompletnie inny charakter.
Tak może być. Proces budowy miasta jest rozciągnięty na długie dziesięciolecia. Często jest tak, że w demokratycznym świecie, w którym pewnych decyzji nie można wymusić, ten proces polega na ucieraniu się różnych interesów. W jaki sposób i kiedy plac Solidarności zostanie domknięty - nie mamy dziś żadnych gwarancji.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki