Po wiosennym lockdownie możliwość organizacji przyjęć weselnych do 150 osób wznowiono 6 czerwca. Premier Mateusz Morawiecki poinformował wówczas wszystkich zainteresowanych, że weselnicy nie będą musieli nosić maseczek ochronnych, a para młoda powinna stworzyć listę kontaktów do gości i obsługi, by w razie potrzeby podać je sanepidowi. Niestety nie trzeba było długo czekać na pokłosie zniesionych ograniczeń, bo ognisk zakażeń w postaci uczestników wesela zaczęło przybywać. Zdaniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego "każdego tygodnia mamy zakażenia z wesel. Średnio ok. 10 proc. wyników z naszych raportów to właśnie efekt zakażeń na weselach".
Pomimo postępującej pandemii koronawirusa i wprowadzenia podziału na strefy zagrożeń, w Urzędach Stanu Cywilnego kalendarze ślubów zapełniają się w najlepsze, dlatego na dniach przepisy mają zostać zaostrzone. Nowe rozporządzenie, które zacznie obowiązywać od 17 października zakłada, że w strefach zielonych w weselach będzie mogło uczestniczyć nie więcej niż 100 osób. W strefie żółtej liczba uczestników spadnie do 75 osób, a w strefie czerwonej pozostanie 50.
Istnieją jednak pary młode, które zaplanowały liczniejsze, tradycyjne wesela i nie chcą rezygnować z zaproszenia wszystkich gości. Wówczas korzystają z możliwości "rozciągnięcia wesela w czasie". To scenariusz, który wymaga rezerwacji kolejnego dnia na imprezę. Nierzadko to standard, bo poza weselem na przykład w sobotę, na niedzielę planowane są tak zwane poprawiny - nieco mniej uroczyste i zwykle krótsze od wesela spotkanie, które teraz zamienia się w pełnoprawny drugi dzień weselny z oprawą podobną do dnia wcześniejszego.
Gorzej będzie za to z udziałem w samej ceremonii zaślubin, bo limity dotyczące gości w trójmiejskich USC prezentują się zgoła inaczej. Obecnie maksymalna liczba gości na uroczystości ślubnej oprócz państwa młodych i świadków, no i pracowników urzędu, w Gdyni wynosi 10 osób. W Gdańsku młodej parze może towarzyszyć 12 weselników, a w Sopocie aż 40. Tych limitów nie da się przeskoczyć.
Fakt ten nie zniechęca jednak przyszłych małżonków. Jak się okazuje, na październik 2020 zaplanowano w Gdańskim Urzędzie Stanu Cywilnego 88 ślubów, kolejne miesiące też nie świecą pustkami. W listopadzie "tak" powiedzą sobie 24 pary, w grudniu przysięgę małżeńską złoży ich 31. Dla urzędników, jak co roku, pracowity szykuje się również Sylwester. To termin chętnie wybierany przez nowożeńców, podobnie jak piątek trzynastego.
Grażyna Gorczyca, kierownik Gdańskiego USC, zapewnia jednak, że te liczby mogą jeszcze urosnąć, bo klientów przyjmują codziennie. Zaznacza jednak, że sytuacja jest na tyle dynamiczna, że być może urząd będzie zmuszony do skrócenia liczby gości i powrotu do uroczystości w towarzystwie samych świadków.
W Sopocie bardzo oblegane były wrzesień i październik. Listopad zapowiada się już nieco spokojniejszy. W Gdyni do końca roku nie ma już wolnych terminów w USC, za to można już zapisywać się na styczeń.
Widmo drugiej fali koronawirusa sprawia, że obawa kolejnego weselnego lockdownu stała się wyjątkowo silna. Wiele narzeczonych przełożyło już wesela z kwietnia, maja i czerwca 2020 właśnie na koniec roku, ale dalsze odraczanie uroczystości może okazać się z wielu względów jeszcze trudniejsze.
POLECAMY NA STRONIE KOBIET:
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?