Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztuczna inteligencja, modyfikacje genetyczne i firmy "jednorożce". Science fiction czy rzeczywistość? Rozmowa z Jowitą Michalską

Andrzej Kowalski
Andrzej Kowalski
Jowita Michalska, CEO Digital University podczas prelekcji na Infoshare 2023
Jowita Michalska, CEO Digital University podczas prelekcji na Infoshare 2023 Infoshare
Infoshare 2023, czyli konferencja polskiego i światowego środowiska IT, obfitował w rozmowy i dywagacje na temat sztucznej inteligencji. Debatowano też o najważniejszych problemach i perspektywach związanych z nową technologią, a w trakcie wydarzenia można było usłyszeć głosy wiodących specjalistów z całego świata.

Jeden z polskich głosów na Infoshare 2023 należał do Jowity Michalskiej, CEO Digital University, która w swojej prelekcji przedstawiła najnowsze trendy technologiczne. Te, jak się okazało, rodzą mnóstwo pytań, na które ciężko znaleźć odpowiedzi. Wśród nich znalazło się też miejsce dla Sztucznej Inteligencji. Temat ten zdominował konferencję i trudno było powstrzymać się od gdybania na temat przyszłości AI, ludzkości i prawnych rozwiązań wokół tej technologii.

Andrzej Kowalski: Tytuł Pani prelekcji na Infoshare - "Beyond science-fiction" - sugerował, że zbliżamy się do punktu, w którym spełniają się sny futurologów sprzed dekad. Wśród trendów przez Panią wymienionych pojawiają się technologie, które nawet dzisiaj brzmią jak wymysł Isaaca Asimova. Najbardziej medialnym tematem jest rozwój sztucznej inteligencji. Chciałbym zacząć najpierw od klarownego wyjaśnienia dla naszych czytelników, z czym mamy do czynienia. Czym konkretnie jest dzisiejsza sztuczna inteligencja?

Jowita Michalska: Wywodzę się ze świata wielkich fanów science fiction. Całe dzieciństwo zaczytywałam się w książkach fantastycznych: Asimovie, Dicku – to był mój ulubieniec – ale i w Lemie. Dużo wątków z tej literatury dzisiaj jest rzeczywistością. Kiedy 9 lat temu zaczęłam się zajmować tematyką nowych technologii, było mi pewnie łatwiej niż komuś innemu. Jak sobie wspominam sporo różnych książek czy opowiadań na temat modyfikacji genetycznych i ich konsekwencji, wielu różnych autorów tworzyło pewne wizje metaversum albo social mediów. A o sztucznej inteligencji opowiadali w sumie wszyscy.

Społecznie sztuczną inteligencję dużo lepiej zaczęliśmy rozumieć kilka miesięcy temu, kiedy ChatGPT został przez OpenAI udostępniony za darmo każdemu, kto ma dostęp do internetu. Jest to ciekawe zjawisko socjologiczne, dlatego, że okazuje się, że ta nasza bańka osób, które aktywnie korzystają z technologii, to przynajmniej 150 milionów ludzi, które się zalogowały do ChataGPT w ciągu pierwszych 2 miesięcy. Teraz to jest pewnie 5-6 razy tyle. Ta technologia zaczęła mieć takie bardzo powszechne, społeczne zastosowanie. Ja mogę sobie zapytać i dostaję odpowiedzi. Okazuje się, że to coś, może za mnie napisać wypracowanie (lepsze lub gorsze), scenariusz lekcji, minutki ze spotkania itd. Z jednej strony to jest bardzo ciekawie zjawisko, bo generatywna sztuczna inteligencja, o której mówimy, zaczęła rzeczywiście mieć ewidentne zastosowanie codziennym życiu. Pokazała, że umiejętność zadawania pytań staje się bardzo ważną kompetencją nie tyle już w przyszłości, co teraźniejszości. Nagle się okazuje, że ten z nas, kto lepiej zadaje pytania, dostaje dużo lepsze odpowiedzi i buduje w ten sposób przewagę konkurencyjną. Osoby, które są early adapterami, zaczęły projektować na bazie ChatuGPT mnóstwo aplikacji. Można dzisiaj mówić słabo po angielsku i prowadzić bardzo dobrą korespondencję z całym światem.

Sztuczna inteligencja dzisiaj nie jest terminatorem. Zawsze o tym mówię, bo ludzie mają takie wyobrażenie. Jest bardzo dobrą matematyką. AI ma ciekawy model pracy: uczy się na całym internecie, na Wikipedii, na książkach, ale też na tak zwanym ocenionym uczeniu, czyli na nas. Na tym, jak się zachowujemy, jak odpowiadamy, jak pytamy. Nie rozumie jednak naszego pytania. Ona tylko liczy prawdopodobieństwo tego, jaki kolejny wyraz powinna postawić. Z tego wynika to halucynowanie, czyli pomyłki AI.

Czyli to kwestia prawdopodobieństwa? Kiedy sztuczna inteligencja nas okłamuje, tak naprawdę to wynika z jej obliczeń występowania wyrazów?

Tak. Pamiętajmy, że ChatGPT przestał się uczyć pod koniec 2021 roku, więc ma też luki pamięciowe, jak mniej więcej ktoś, kto był w śpiączce przez ostatnie 1,5 roku. Narzędzie jest jednak naprawdę fenomenalne i też pozwala nam zrozumieć trochę, jak będzie wyglądała ta symbioza człowieka z technologią w przyszłości.

Jednym z problemów, jaki Pani podkreśliła na Infoshare był ”bias”, czyli stronniczość. Czym taka stronniczość w procesie tworzenia sztucznej inteligencji grozi i jak temu zapobiec?

Wszyscy staramy się wymyślić, jak temu zapobiec i nie ma jednego rozwiązania. Od dawna trwa dyskusja o tym przy rozwoju technologii, o tych niesprawiedliwościach i wykluczeniach. Powodowane są tym, że z technologii korzysta świat uprzywilejowany i AI na nim się uczy. Buduje swój kręgosłup moralny na naszych, czyli głównie białych. Znacznie więcej mężczyzn niż kobiet i w określonym wieku. Zadawałam na Infoshare dużo więcej pytań, niż dawałam odpowiedzi, bo uważam, że dzisiaj rozwój technologii generuje nam mnóstwo pytań i te pytania musimy sobie zadawać nawet, jeśli nie znamy na nie odpowiedzi. Lubię gdybanie, po angielsku się ładnie nazwa “what if” i uważam, że to jest pytanie, które musimy ciągle i bez przerwy zadawać. Ono uczy zastanawiania się nad alternatywami przyszłości.

Twórcy technologii chcą głównie na niej zarobić i to jest ewidentne. Tak więc to jest społeczna odpowiedzialność NGO-sów i mediów, żebyśmy te pytania podnosili. Zadawajmy sobie pytania, kto stworzy prawo w metaversum. Jeżeli budujemy jakiś świat, niech on będzie lepszy. Jeżeli rozmawiamy o sztucznej inteligencji, to miejmy w głowie, że ona niesie ze sobą zagrożenia, ponieważ jej tempo rozwoju przyspiesza i do końca nie wiemy, w których kierunkach się będzie rozwijała. Nie wiemy, w jakie ręce się dostanie. Ludzie pytają mnie, dlaczego mają się bać. Nie bać, ale podchodzić z pokorą. Może będzie cała masa ludzi, która będzie się chciała dowiedzieć, jak zniszczyć całą ludzkość.

A taki scenariusz też jest możliwy?

Nawet bardzo możliwy. Musimy obwarować prawnie rozwój technologii. W panelu dyskusyjnym uczestniczyłam z panem, który jest twórcą sztucznej macicy. Chciał kompletnego braku regulacji. Jego zdaniem technologia może się dynamicznie rozwijać tylko i wyłącznie z pełną wolnością, co jest bardzo niepokojące. Ktoś z umysłem naukowym, zdolny do stworzenia sztucznej macicy, która niesie za sobą ogrom obietnic, nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń.

Z drugiej strony mamy OpenAI, czyli organizację, która stworzyła ChatGPT. Sam Altman, główny głos organizacji, wielokrotnie podkreślał, że ta technologia musi być regulowana i kontrolowana. Dlatego też zdecydowano się wypuścić ją społecznie za darmo, żeby zobaczyć, w których kierunkach ludzie będą jej używać, żeby też się tego nauczyć. To jest odpowiedzialne podejście.

Pytanie brzmi, czy technologia powinna się rozwijać swobodnie? Czy zrobi nam więcej dobrego, czy więcej złego? Jestem dużą entuzjastką technologii, ale w wielu obszarach jestem też techno sceptyczna.

W całym medialnym szumie dookoła sztucznej inteligencji jednym z najważniejszych punktów dyskusji są oczywiście miejsca pracy. Jak to jest z tym wynalazkiem, czy naprawdę jest szansa na trzęsienie ziemi na rynku pracy?

Absolutnie tak. Z jednej strony jest pracodawca, który będzie chciał też zaoszczędzić. Są też organizacje, dla których dobro pracownika jest szalenie istotne i one też będą się starały się skorzystać z technologii. To jest pewna działalność rynkowa dla zysku, więc jeżeli można wykorzystać coś, co jest tańsze, nieomylne i upraszcza, to będziemy z tego korzystać. Będziemy się zastanawiać nad reskillingiem, upskillingiem pracowników.

Wszystkie raporty związane z rozwojem technologii rynkiem pracy mówią, że technologia generuje więcej pracy, niż odbiera. Ale czy tak będzie zawsze? Tego nie zagwarantuję i myślę, że tak nie.

W ciągu najbliższych 10 lat raczej będziemy człowieka uzupełniać tą technologią i będziemy próbować ludzi nauczyć, jak z nią współpracować.. Część firm powie: po co mi grupa takich osób? Skoro tutaj mam technologię, za którą płacę w abonamencie 50 dolarów za miesięcznie, a ona robi prawie tak samo, tylko trochę gorzej. Technologia nie śpi, nie chodzi na urlop, nie kłóci się. Jest masa dyskusji o jednoosobowych “unicornach”. Czy będą firmy, które będą wyceniane na ponad miliard dolarów i będzie tam pracowała jedna osoba, CEO, otoczona technologią? Czy to jest dobre z perspektywy ludzkości? Chcielibyśmy chyba, żeby ludzie byli coraz bardziej szczęśliwi, coraz więcej osób żyło w dobrobycie.

Takie firmy już istnieją? Jednoosobowe "jednorożce" otoczone technologią?

Nie istnieją jeszcze te jednorożce, ale jest bardzo dużo dyskusji o tym, jak to może i jak powinno wyglądać. Mamy zawody kreatywne, na przykład fotografów modowych. Kiedyś latali na Florydę robić piękne sesje zdjęciowe i przy okazji mieli pewną przyjemność z życia. Dzisiaj stoi tylko kamera, a oni są na drugim końcu świata. Nie podróżują, ale koszty są niższe. Za chwilę wejdzie MidJourney wersja 7, 8, 9, 10... Nie będzie tej sesji zdjęciowej, wynajmowania modeli, ustalania lokalizacji. Sztuczna inteligencja będzie robiła piękne, artystyczne zdjęcia bez przygotowania.

Z kolei też bardzo ciekawe jest, jak ta technologia nas uzupełni i gdzie ludzkość przepłynie ze swoimi pomysłami. Jak otworzę dzisiaj Vogue’a albo Elle, to tam są zdjęcia niedoskonałe. MidJoruney robi już doskonałe. Być może niedoskonałość będzie to zaletą ludzkości? Może wszyscy będziemy jej pragnąć.

A propos MidJourney była dość duża debata, jeśli chodzi o prawa autorskie i korzystanie ze zdjęć czy grafik z internetu. To kropla w morzu problemów, które należy uregulować w nadchodzących latach. Czy istnieją organizacje, które dążą do tego, żeby to zostało uregulowane albo czy jakieś państwo przoduje w tym zakresie?

W Polsce Panoptykon – to fundacja, która działa w tym obszarze i próbuje zaadresować wyzwania związane z technologią. NGO mają tu bardzo wartościową i ważną rolę. Oczywiście jest ogromnie istotna strona rządowa. Unia Europejska bardzo mocno pracuje nad regulacjami sztucznej inteligencji. Wyzwaniem jest jednak to, że jeżeli coś się tak dynamicznie rozwija, to jak to obwarować prawnie, żeby to prawo miało dłuższą przydatność?

Jestem jednym z ambasadorów cyfrowych Unii Europejskiej. Tam mamy możliwość uczestniczenia w tych dyskusjach, podpytywania członków komisji, gdzie to zmierza. To obiecujące jest to, że coraz więcej osób, które zna się na technologii, staje się częścią współtworzenia tego prawa. A więc także polscy i międzynarodowi naukowcy mają szansę być zaproszeni do tego projektu.

Czasami są regulacje tworzone tylko przez państwo bez wkładu specjalisty i to dobrze widać. Nie mamy jeszcze tych ram przygotowanych w sposób taki, który jest w stanie nas zabezpieczyć. Jest sporo obszarów do zagospodarowania – na przykład nasze dane, a w tym kod genetyczny. Pal licho imię, nazwisko i PESEL, ale musimy chronić dane dotyczące naszego, jedynego na świecie kodu genetycznego. To jest coś nieprawdopodobnie istotnego. Wyobraźmy sobie, że taki kod zostanie przechwycony przez hakerów. Można wtedy osobę szantażować. Dzisiaj już jest technologia, która pozwala stworzyć wirusa, który zabije tylko jedną osobę.

Bardzo polecam książkę wszystkim profesor Amy Webb, “Projekt Genezis”, która mówi o historii genetyki, ale i też o tym, jakie dzisiaj mamy nieprawdopodobne możliwości w tym zakresie. To dziedzina, która się bardzo szybko rozwija i dotyczy nas osobiście, bezpośrednio. Na Infoshare zadawałam masę pytań w tej tematyce: czy możemy modyfikować organizmy? Do jakiego stopnia? Kto o tym powinien decydować? Czy modyfikowane organizmy powinniśmy wypuszczać do ekosystemu? Czy mamy świadomość tego, jakie będą mieli implikacje? Ogromna rzesza pytań bez odpowiedzi.

Dlatego też myślę, że my powinniśmy coraz więcej debatować. Kiedy pytał pan o kompetencje przyszłości, jedną z nich będzie umiejętność prowadzenia dyskusji i przede wszystkim zadawania właściwych pytań.

Czuję się, jakbyśmy w ogóle zanurzyli się w powieści Philipa Dicka. Jesteśmy jako społeczeństwo w momencie ogromnej polaryzacji i dostajemy niesamowite narzędzia, które wymagają od nas umiejętności debatowania i dogadywania się, bo w przeciwnym razie... No właśnie, brzmi jak przepis na zagładę.

Dokładnie tak jest. Świat nie jest już czarno-biały, jest w nim cała masa szarości, niepewności i niedoskonałości. Scenariusze mogą być bardzo różne.

Elon Musk próbował założyć szkołę, stworzył model, który miał odpowiadać naszym czasom. Bardzo ciekawie było to prześledzić, bo miałam okazję. Żeby dostać się do tej szkoły trzeba było rozwiązać kilka ciekawych zadań, a w tym nagrać wideo z odpowiedzią na pytanie:

Jest miasto, a w nim jedna fabryka. Pracują tam wszyscy mieszkańcy, a fabryka zatruwa wodę w rzece, z której wszyscy czerpią pożywienie. Co zrobić? Takich dylematów będziemy coraz więcej. Albo też z modyfikacjami genetycznymi. Rozwój tej technologii będzie ratował życie, ale ile też żyć skrzywdzi?

Czy to nie będzie też tak trochę, że będziemy potrzebować filozofów coraz bardziej?

Będziemy potrzebować ludzi o kompetencjach miękkich. Nie dajmy się zwariować, że będziemy potrzebować tylko matematyków i koderów. Koderów będziemy potrzebować coraz mniej, zwłaszcza tych mniej zdolnych. Technologia się myli, ale już bardzo fajnie nas uzupełnia. Oszczędza nam czas.

Będziemy potrzebować filozofów, socjologów. Psychologów - to akurat już wiemy. Będą nam pomagać radzić sobie z tą rzeczywistością, która jest za szybka. Szalona dla normalnego ludzkiego mózgu i możliwości rozwoju społecznego. Mamy duży rozjazd między rozwojem społecznym, a technologicznym. On będzie się powiększał, wcale nie dla naszego dobra.

Wracamy do tego pierwszego pytania: czy warto tę technologię rozwijać bez żadnych ram i szybko? Nie, bo dlaczego? Po co nam co tydzień nowy odkurzacz, nowa pralka. Po co nam te 40 programów? Badania pokazują, że zawsze korzystamy z tego samego guzika.

Wywiad odbył się w ramach Konferencji Infoshare 2023 – festiwalu społeczności napędzanej technologią. Ponad 6000 tysięcy uczestników, ponad 500 startupów, korporacje oraz blisko 200 ekspertów z całego świata, którzy podzielili się wiedzą na 9 scenach Infoshare. Największa technologiczna konferencja w CEE odbyła się w maju w Gdańsku. Relacja z wydarzenia dostępna jest na stronie www.infoshare.pl/conference.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki