Są gminy, które nie wydają na komunikację zbiorową ani złotówki – informują młodzi działacze partii Razem

Podczas spotkania z mediami 15 lutego 2022 roku przy dworcu podmiejskim SKM w Gdyni członkowie organizacji Młodzi Razem: Igor Bloch, Konrad Kowalski i Zofia Helaki opowiadali o problemach swoich i rówieśników z dojazdem z mniejszych miejscowości do m. in. Trójmiasta i Starogardu Gd. Mówili o źle ułożonych rozkładach jazdy autobusów i pociągów, nieskoordynowanych z rozpoczęciem lekcji w szkołach, o miejscach, z których samochodem da się dojechać do miasta w kilka minut, jednak kursują stamtąd tylko 3 autobusy dziennie, o wypadających kursach czy o przeładowanych pojazdach, które nie zabierają pasażerów.

- Uważamy, że wykluczenie komunikacyjne to jest gigantyczny problem – mówił Begad Józefczyk z zarządu Młodych Razem Pomorze. - Trzeba walczyć. Bierność i brak zainteresowania samorządów, które tak naprawdę są rdzeniem działania w tym problemie jest problemem jeszcze większym. Bez samorządów nic nie zrobimy – zauważył.

W listopadzie 2021 roku po poprzednim spotkaniu z mediami młodzi działacze poprosili samorządy sąsiadujących z Trójmiastem gmin Cedry Wielkie, Kartuzy, Kolbudy, Pruszcz Gd., Pszczółki, Szemud, Somonino i Żukowo o udostępnienie informacji publicznej na temat funkcjonowania komunikacji zbiorowej na ich terenie. Teraz podsumowali reakcję.

- Zadaliśmy trzy pytania: jaką kwotę przeznacza gmina na komunikację zbiorową i jak ta kwota jest rozdysponowana, jak kontrolowana jest jakość świadczonych usług oraz czy przewidywana jest współpraca i otwarcie nowych linii z ZKM Gdynia ZTM Gdańsk – poinformował Józefczyk. - Odpowiedzi czterech gmin nas zaszokowały. Gminy Somonino i Przodkowo nie przeznaczyły ani złotówki w swoim budżecie na transport zbiorowy i nie wyrażają chęci współpracy z ZTM Gdańsk. W gminie Pszczółki, mimo rozdysponowania pewnej kwoty na transport, nadal nie ma chęci współpracy z gdańskim zarządem transportu. Kontrole przeprowadza się dopiero po zgłoszeniu przez mieszkańców lub, cytuję, „raz na jakiś czas”. Gmina Żukowo, która przeznaczyła ponad 3 mln zł na funkcjonowanie komunikacji publicznej, ma 3 linie autobusowe z bardzo ograniczonym rozkładem oraz dostęp do przeładowanej kolei metropolitalnej – mówił i dodał, że również tam nie ma chęci do współpracy z sąsiadującym Gdańskiem.

Uczestnicząca w spotkaniu poseł Paulina Matysiak z partii Razem, przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. walki z wykluczeniem transportowym, zapowiedziała kontrolę poselską w pomorskich gminach nieorganizujących komunikacji zbiorowej.

- To jest bardzo duży problem – mówiła Paulina Matysiak. - Ustawa o publicznym transporcie zbiorowym mówi o tym, że jest on organizowany na poszczególnych szczeblach samorządu terytorialnego: w gminach, powiatach, na szczeblu województwa. Za to odpowiadają różne osoby a nie ma żadnej możliwości egzekwowania tego, jeśli na przykład wójt nie chce uruchomić żadnych połączeń. Wiąże się to z tym, że nie można ze swojej miejscowości pojechać do większego miasta na zakupy, spotkanie, do lekarza, czy urzędu. To jest sytuacja absolutnie skandaliczna i niedopuszczalna – zaznaczyła.

Parlamentarzystka zapowiedziała prace swojego zespołu nad nowelizacją ustawy idące w kierunku wypracowania minimów, które poszczególne szczeble samorządu musiałyby spełniać. Posłowie nie chcą już dłużej czekać na projekt nowelizacji zapowiadany przez ministerstwo infrastruktury. - Prace w resorcie podobno trwają ale efektów nie widać – mówiła parlamentarzystka Razem.

- Transport zbiorowy gwarantuje dostęp do innych usług publicznych. Powinien być na odpowiednim poziomie. Tak, żeby każdy mógł dojechać. Trudno mówić o realnym wyborze, jeżeli jesteśmy skazani na to, że możemy się przemieszczać tylko wtedy, kiedy kupimy auto – zauważyła Paulina Matysiak.

Parlamentarzystka zapytana o rządowy fundusz rozwoju przewozów autobusowych, który ma na celu przeciwdziałanie wykluczeniu przyznała, że to krok w dobrym kierunku.

- Jest o tyle dobrym pomysłem, że zauważa problem. Samorządy, gminy, mogą wnioskować o pieniądze na to, żeby uruchomić połączenia. Niestety nie jest tak, że ten program jest idealny – oceniła.

Parlamentarzystka Razem zauważa, że fundusz przeznaczony jest tylko na organizację nowych połączeń, nie umożliwia dofinansowania do istniejących, by np. zwiększyć ich częstotliwość. Niewykorzystane środki nie trafiają na przeciwdziałanie wykluczeniu komunikacyjnemu a na fundusz drogowy. Według Pauliny Matysiak za krótki jest też czas umów na dofinansowanie.

- Mimo zapowiedzi ministra Bittela, pełnomocnika ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu, który już dwa lata temu mówił, że resort będzie pracował nad tym, żeby umowy mogły być zawierane na dłuższy czas, nie zostało to zrealizowane – stwierdziła.

Tymczasem z punktu widzenia gmin roczna umowa nie daje stabilizacji. - Umowa trzyletnia dawałaby gwarancję finansowania i utrzymania – oceniła przewodnicząca parlamentarnego zespołu ds. walki z wykluczeniem transportowym.