- 1 maja, dzień szczególny nie tylko ze względu na fakt, ze obchodzimy wtedy święto Św. Józefa Robotnika, a lewica obchodzi święto pracy ale także ze względu na 17 rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej - mówił poseł Michał Urbaniak. - Za chwilę będziemy głosować nad Europejskim Funduszem Odbudowy, nad jego gratyfikacją, więc myślę, że to dobry moment żeby podsumować te lata w Unii Europejskiej.
Należy pamiętać tu o priorytetach, które jako Polska powinniśmy mieć - podkreślił. - Jednym z najważniejszych, naturalnie, będzie suwerenność polityczna, a musimy powiedzieć to wprost, że Unia Europejska nie do końca spełnia ten walor. Nie jesteśmy w stanie jako Polska być suwerenni politycznie. Kwestia na którą również należy zwrócić uwagę to jest to co widzimy w mediach, czyli powiązanie Funduszu Odbudowy z praworządnością. Nie mamy tutaj własnej suwerenności politycznej, a co za tym idzie również suwerenności energetycznej i ekonomicznej.
Tu przytoczył przykład fuzji Orlenu z Lotosem, w przypadku której Komisja Europejska nakazała Polsce sprzedać ok. 80 proc. stacji benzynowych, należących do Lotosu oraz 30 proc. akcji na wolnym rynku.
Ruch Narodowy podsumował 17 lat członkostwa Polski w Unii Eu...
- Być może dobrym kierunkiem jest stworzenie dużego koncernu multienergetycznego, ale nie takim kosztem jak sprzedając część swoich akcji - powiedział Michał Urbaniak. - To oznacza odpaństwawianie, bo wiemy, że nie ma w Polsce innych tak dużych koncernów, które mogłyby przejąć te akcje. W związku z tym trafią one w ręce zagraniczne, a to już prosta droga do ewentualnego braku zabezpieczenia kwestii energetycznej i ekonomicznej.
Poseł zwrócił również uwagę na Unijny Fundusz Odbudowy gospodarczej, który po koronakryzysie przywódcy państw UE uzgodnili latem 2020 roku. Jego środki mają zostać rozdysponowane pomiędzy państwa członkowskie częściowo w formie dotacji, a częściowo w postaci tanich pożyczek. Polska ma być jednym z największych beneficjentów tych środków.
60 proc. pieniędzy, które otrzymamy w ramach Funduszu Odbudowy to będą pieniądze, które tak naprawdę będziemy pożyczać. Unia Europejska będzie nakładać podatki na państwa członkowskie, a te de facto będą nakładać podatki na obywateli. Czy to jest faktycznie taka świetna deska ratunkowa? To skończy się tylko większą wasalizacją.
Podczas briefingu, Przemysław Bubnowski z Młodzieży Wszechpolskiej przytoczył kilka mitów jakie powstały przez lata na temat Unii Europejskiej i członkostwa Polski w UE.
- Po tych 17 latach naszego członkostwa warto rozprawić się z mitami, które narosły przez ten czas - powiedział. - Popularnym mitem jest to, że Polska tylko zyskuje, będąc w Unii Europejskiej. Faktem jest, że z budżetu unijnego otrzymaliśmy 189 mld euro, wkładając do budżetu tylko 61 mld, ale trzeba tu zwrócić uwagę na koszty ukryte. Od 2004 roku z Polski wyjechało 2 mln obywateli, wykwalifikowanych robotników, fachowców oraz lekarzy, których brak odczuwamy teraz podczas pandemii koronawirusa. Trudno jest szpitalom znaleźć za nich zastępstwo. Zamiast tego przyjmujemy 2 mln Ukraińców, pracowników ze wschodu, ale też z Indii. To nie jest dobre rozwiązanie kwestii pracowniczej.
Powołując się na szacunki ekonomisty Thomasa Pikettiego zaznaczył, że w latach 2010 – 2016 otrzymaliśmy z UE średnio rocznie środki finansowe stanowiące 2,7 proc. PKB. Ale w tym samym okresie wypływało z naszego kraju netto 4,7 proc. PKB.
- Oznacza to, że zyski, które wypracowali Polacy zostały wyciągnięte przez zagraniczny kapitał, zagraniczne firmy z Francji i Niemiec - dodał Bubnowski.
Drugim mitem jest to, że Unia działa w interesie państw członkowskich - podkreślił. - (...) Pismo The Guardian w 2017 roku opublikował informacje, że grupa Schwarz, do której należą dyskonty handlowe Lidl oraz Kaufland, pozyskało od Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju 900 mld euro na rozbudowę swoich placówek w Europie Środkowo-Wschodniej. To nie jest uczciwa konkurencja wobec polskich firm, sklepów i dyskontów handlowych.
Zdaniem posła Urbaniaka Unia jest pewnym dobrem, ale należy pamiętać o ukrytych kosztach.
- Pamiętajmy, że do 2007 roku np. nasi polscy mleczarze nie mogli wysyłać mleka do rynków unijnych - wspominał poseł. - Dlaczego? Bo działał protekcjonizm innych, silniejszych państw, które miały to mleko droższe w produkcji, a nie chciały likwidować swojego własnego przemysłu. Tylko dlaczego nie działa to w drugą stronę?
Wskazuje tu na przykład polskich cukrowni, które znalazła się w rekach prywatnych, przede wszystkim niemieckich. Zaczęto je zamykać a niemieccy właściciele otrzymali rekompensaty z tytułu restrukturyzacji, programu UE, wprowadzonego w 2006 roku. Niemieccy cukrownicy pozbyli się tym samym konkurencji ze strony polskich cukrowni i zarazem otrzymali rekompensatę finansową za poniesione koszty.
To są pewne absurdy, które działy się na przestrzeni lat i moglibyśmy tak wymieniać dalej - mówił. - Pamiętajmy, że nie możemy zatracić swoich priorytetów jako państwo przy budowaniu jakiegoś unijnego wielkiego kołchozu, w którym tak naprawdę my nie będziemy mieli większego prawa głosu.
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?