Internetowe memy nie są jakimkolwiek źródłem wiedzy, ale bywają źródłem bardzo ciekawych i trafnych komentarzy. Ostatnio przedmiotem internetowych szyderstw jest stan rosyjskiej armii walczącej na Ukrainie. Jeden z internetowych obrazków przedstawiał pociąg wiozący samochody mające być wzmocnieniem rosyjskich żołdaków mordujących ukraińskich cywili. Na kolejowych lawetach stały samochody mające po 30-40 lat, rozlatujące się, byle jakie. Podpis pod jednym z nich głosił, że Rosjanie wysyłają na front "furgonetkę Scooby Doo", nawiązując do popularnej kreskówki, której bohaterowie poruszali się zdezelowanym pojazdem.
I ta furgonetka staje się symbolem Rosji po kilkunastu dniach napaści na Ukrainę. O rosyjskiej armii przez dekady mówiono z respektem i strachem. Opisywano jaka jest nowoczesna, jakie rozwiązania technologiczne wdrażają rosyjscy naukowcy. Opowiadano o kolejnych "super-broniach". Sztandarowym przykładem miał być super-czołg o nazwie Armata. Wszystko w nim było najlepsze na świecie, tylko zawsze psuł się przed defiladą i nie był w stanie się samodzielnie przemieszczać, to taki "pech".
Analitycy (?) opisywali potęgę i siłę rosyjskiego lotnictwa. Jeden z tych ekspertów twierdził, że bez zgody rosyjskich sił powietrznych, to nawet wróble na Litwie nie mogą latać. Takie głupawe slogany traktowano zupełnie poważnie.
Gdy ludzie nastawieni sceptycznie powtarzali, że rosyjska armia jest mocna w akcjach pacyfikacji cywilów i szybkich rajdach terrorystycznych, a nie sprawdziła się w realnej walce, "eksperci" opowiadali jak wiele zmieniło się w ostatnich latach. Miliardy wydawane na zbrojenia miały rosyjską machinę wojenną uczynić najnowocześniejszą na świecie.
Nic z tego. Po 2 tygodniach rosyjska ofensywa załamuje się, głównie z braku paliwa i materiałów do prowadzenia walki. Determinacja ukraińskiego wojska i ochotników sprawia, że "najlepsza armia świata" musi ściągać cywilne pojazdy z innej epoki. Rosyjskie samoloty za dziesiątki milionów dolarów spadają hurtowo z nieba, trafiane przez bitnych Ukraińców. Mit potężnej i sprawnej armii rosyjskiej rozpadł się w kilkanaście dni na zabłoconych polach Ukrainy.
Ale Rosja okazuje się też być imperium nędzy intelektualnej. Opowieści Rosjan, którzy nie wiedzą (rzekomo) o popełnianych zbrodniach wojennych swojej armii mogłyby wskazywać, że społeczeństwo jest pozbawione dostępu do podstawowej informacji. Ale to samo społeczeństwo doskonale wie, że zamykają sklepy IKEA czy restauracje McD. Nie wiedzą o napaści na niezawisłe państwo, a wiedzą, że trzeb się śpieszyć po cheesburgera, albo talerze z IKEI? Nie dajmy się nabrać na takie opowieści. Rosjanie wiedzą, albo mogą się dowiedzieć co się dzieje na Ukrainie. A że mają kłopot ze zrozumieniem tego co się dzieje? Nie rozumieją, że "niezwyciężona" armia nic nie zdobyła? Nie wiedzą o ogromnych stratach? Nieznajomość świata szkodzi. Nawet jeśli mieszkasz w imperium. W imperium nędzy.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?