Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Nieco więcej taktu [FELIETON]

Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak Archiwum
Najpierw amerykańskie, a za chwilę także europejskie media zaczęły się czepiać Hillary Clinton za to, że przemawiając na temat nierówności dochodowych (oczywiście, krytykując je), była ubrana w żakiet za 12,5 tysiąca dolarów. Można, rzecz jasna, zadać pytanie, jaka jest górna granica ceny ubrania podczas poruszania takiego tematu.

Obawiam się, że trudno byłoby uzgodnić taki pułap. W coś się w końcu trzeba ubrać. W przypadku kandydatów na prezydenta USA o stroju decyduje armia doradców. Z pewnością żaden z nich nie wpadł na pomysł, by pani Clinton ubiorem upodobniła się do swoich najbiedniejszych wyborców. Oni sami zapewne też by tego nie oczekiwali. Wszyscy zgodzimy się jednak co do tego, że ten żakiet to była spora przesada. Powstał dysonans i nie można się dziwić, że pojawiły się komentarze wytykające pani Clinton hipokryzję.

Donald Trump też się ubiera drogo, ale wszyscy wiedzą, że jest bardzo bogaty i gdyby się przebrał w garnitur kupiony za parę groszy, też straciłby wiarygodność. Jemu zresztą prawie wszystko uchodzi, a jego zwolennicy nie mają chyba złudzeń, że się pochyli współczująco nad losem biednych.

Z biedą i nędzą jest w ogóle pewien wizerunkowy kłopot. Poświęca się mnóstwo pieniędzy na ich zdiagnozowanie, badanie przyczyn, analizowanie różnych sposobów ich zwalczania. Bez tego obejść się nie można, jeśli chce się skutecznie je łagodzić. Ale i na tym polu dysonansów nie brakuje. Pierwszy przykład z brzegu - w końcu tego miesiąca odbędzie się duża międzynarodowa konferencja (chyba już szósta) „on Ending Extreme Poverty”, czyli o tym, jak skończyć ze skrajną nędzą. Impreza odbędzie się w Miami Beach, co można jeszcze przełknąć, chociaż jest parę miejsc na świecie, gdzie skrajna nędza jest lepiej widoczna. W słoneczne czerwcowe dnie z okien hotelu Carlton-Ritz biedę będzie dostrzec trudno, zrozumieć jeszcze trudniej.

Z biedy można dobrze żyć i sporo tzw. ekspertów i naukowców jest tego spektakularnym przykładem. Nie żądam, by obradowali w stodole i mieszkali w slumsach, ale podobnie jak w przypadku pani Clinton, są jakieś granice taktu, których nie powinno się przekraczać. Latem odbędzie się też inna konferencja poświęcona biedzie, tym razem w Colombo (Sri Lanka). Miejsce bardziej stosowne, oferta konferencyjnych hoteli też - od 105 do 175 dolarów za noc. Asceci mogą sobie wynająć prywatną kwaterę za jedyne 30 dolarów. Dysonans znacznie mniejszy, ale zapewne znajdą się i tacy, którzy przypomną, że spora masa ludzi (ok. 2 mld) musi się utrzymać za 1 dolara dziennie, więc cena za dwie noce w Colombo mogłaby podwoić czyjś roczny dochód. Rzecz jasna, to demagogia. Co nie znaczy, że nie warto sobie od czasu do czasu takiego rachunku na własny użytek przeprowadzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki