Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratują łabędzie, jeże, sowy i zające. Teraz sami potrzebują pomocy. Wesprzyj Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”

Katarzyna Gruszczyńska
Ratują łabędzia, w którego żołądku utkwił haczyk na węgorze, pójdźkę zwyczajną, czyli sówkę ze złamanym skrzydłem, jeże, które wpadły pod kosiarkę, bielika Halinę zatrutą środkiem do eutanazji zwierząt. Teraz to prowadzący Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja” potrzebują pomocy i liczą na wsparcie miłośników dzikich zwierząt. Szpital zbiera fundusze na aparat do narkozy wziewnej, bez którego cierpią pacjenci.

Aparat do narkozy wziewnej przydałby się łabędziowi, który niedawno trafił do „Ostoi” we wsi Pomieczyno, w powiecie kartuskim, jedynego takiego miejsca w naszym regionie. Nieszczęśnik stał się ofiarą kłusowników. Połknął haczyk na węgorze. Z reguły w takich przypadkach haczyk wbija się w górną część przełyku. Ten ptak miał pecha, ponieważ okazało się, że przeszkoda tkwi głęboko w żołądku. Sama żyłka miała ok. 2 metrów i wystawała mu z dzioba. Operacja odbyła się w zaprzyjaźnionej klinice weterynaryjnej w Gdyni, która dysponuje aparatem do narkozy wziewnej. Trwała trzy godziny i była niesamowicie skomplikowana. Ptak miał tylko 10 procent szans na przeżycie. Zastosowanie tradycyjnej narkozy mogłoby znacznie go osłabić i zmniejszyć jego szanse na przetrwanie.

Ratują łabędzie, jeże, sowy i zające. Teraz sami potrzebują pomocy. Wesprzyj Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”
Fot. Ostoja

Pacjent zaczyna dochodzić do siebie, już skubie rzęsę, która czeka na niego w misce na jego wybiegu. Z jego powrotu nad staw na pewno ucieszy się łabędzica z młodymi. Te ptaki tworzą bowiem związki monogamiczne i na całe życie.

Halinka niczym gwiazda

Ratują łabędzie, jeże, sowy i zające. Teraz sami potrzebują pomocy. Wesprzyj Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”
Fot. Ostoja

Pracownicy ośrodka do dziś wspominają innego ptaka – bielika, któremu nadali imię Halina. Halinka trafiła tu z pola we wsi Sylczno w tragicznym, wręcz agonalnym stanie. Po wykonaniu badań toksykologicznych okazało się, że osobnik zatruł się morbitalem przeznaczonym do eutanazji psów i kotów. Dwa miesiące trwało leczenie, rehabilitacja, podawanie kroplówek.
Halinę wypuszczono na Kaszubach i jak na prawdziwą gwiazdę przystało, zafundowała zgromadzonym pokaz – wyszła z transportera, wskoczyła na kamień, a po chwili dla fotoreporterów odleciała. Dzięki założonemu urządzeniu telemetrycznemu przez kilka miesięcy można było śledzić jej losy. Na początku poleciała nad Nogat, potem zakotwiczyła pod Grudziądzem.

Gdyby udało się zebrać środki na aparat, najbardziej skorzystałyby ptaki, ale nie tylko. Do ośrodka trafia wielu pacjentów z ranami. Często z muszycą. Nie wspominając o jeżach – ofiarach przycinania trawy kosiarkami i spotkań z psami. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, jak bolesnym zabiegiem jest oczyszczenie głębokiej rany dodatkowo zaatakowanej przez muchy.

- Nie chcemy, żeby zwierzęta się męczyły, a podawanie im narkozy za każdym razem jest ryzykowne i stanowi niepotrzebne obciążenie dla organizmu. W takich przypadkach zawozimy naszych podopiecznych do kliniki w Gdyni, która dysponuje aparatem do narkozy wziewnej, ale transport wiąże się z kolejnym stresem – tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Beata Rydelek, prezes Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”.

Aparat kosztuje 16 tys. zł. Ośrodek zainicjował zbiórkę środków za pośrednictwem internetu na stronie www.ratujemyzwierzaki.pl/wziewkadlaostoi

Potrwa ona do 15 lipca br. - Apelujemy o pomoc, ten zakup zmniejszy cierpienie zwierząt i ułatwi nam pracę. Liczymy na ludzi i ich dobre serca – mówi Beata Rydelek.

Maseczka na pyszczek

Dzikie zwierzęta fatalnie znoszą stres. To dla nich największe zło. Transport do lecznicy, która dysponuje „maszynką do usypiania” to dodatkowe i niepotrzebne źródło stresu. Gdy lekarzom zależy na czasie, wykonują zabiegi w narkozie. Jednak to rozwiązanie ma same minusy: bolesna iniekcja, dłuższy proces wybudzania, dodatkowe obciążenie dla organizmu. W świecie idealnym do pyszczka przykłada się maseczkę i podaje pacjentowi gaz usypiający. Wybudza się w zasadzie tuż po zaprzestaniu podawania gazu. A w tym czasie lekarz może np. oczyścić ranę, przeprowadzić niezbędne zabiegi.

- Jesteśmy szpitalem, udzielamy profesjonalnej pomocy, angażujemy się, wciąż się uczymy, tylko brakuje nam niezbędnego sprzętu. Przyjmujemy rocznie ponad 1500 zwierząt. Zasada naszego działania jest prosta: wyleczyć i wypuścić na wolność. Stajemy na głowie, żeby nam się to udawało – mówi Aleksandra Mach, kierownik ośrodka.

Obecnie w szpitalu przebywa 200 osobników. Co ciekawe, najwięcej z nich trafia z miast. Są to np. mewa z Gdańska niefortunnie zaplątana w worek na śmieci, który uniemożliwiał jej latanie, jeże gniazdujące w garażu podziemnym na jednym z osiedli, puszczyk z Parku Oliwskiego „zaatakowany” przez fotografujących go ludzi czy kaczka, która wybrała na dom gdański jacht.

Sowa ze złamanym skrzydłem

Jest też gatunek objęty ścisłą ochroną, czyli pójdźka zwyczajna z rodziny puszczykowatych. Ich populacja w naszym województwie nie jest liczna. Pójdźka – pacjentka „Ostoi”, trafiła tu po tym, gdy nie udało jej się wylecieć z gniazda. Zaalarmowano przyrodników, którzy szybko zdiagnozowali złamanie kości w skrzydle. I tu znowu gigantycznym utrudnieniem okazał się brak możliwości chwilowego uśpienia sówki. Zastosowanie tradycyjnej narkozy mogłoby doprowadzić do śmierci ptaka. Trzeba ją więc było przetransportować do gdyńskiej kliniki.

Ratują łabędzie, jeże, sowy i zające. Teraz sami potrzebują pomocy. Wesprzyj Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”
Fot. Ostoja

Sówka bardzo się stresuje każdym kontaktem z człowiekiem, ingerencją lekarzy, zabiegami. Nie można jej narażać codziennym podawaniem narkozy przed każdą kontrolą czy aplikowaniem leków, więc niestety negatywne emocje się kumulują.

- Pójdźka ma teraz około sześćdziesięciu procent szans na lotność. To cenny gatunek i będziemy robić wszystko, żeby ją uratować – komentuje Aleksandra Mach.

Zdarza się, że niektóre ptaki, zające, gołębie grzywacze padają na zawał z powodu stresu podczas zabiegów.
- Zwierzęta nie wiedzą, że im pomagamy, czują się zagrożone – mówią przedstawiciele ośrodka. Dlatego te momenty są ograniczane do minimum.

Największą satysfakcją i nagrodą dla pracowników szpitala w Pomieczynie jest „zwrotka” od pacjentów, że wszystko jest ok.
- Wszystkie zwierzęta obrączkujemy. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że jedna z naszych mew srebrzystych poleciała na zimę do Chorwacji, a po „feriach” wróciła pod Bydgoszcz. Serce rośnie – komentuje Aleksandra Mach.

Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt OSTOJA (czynne codziennie 8-16), ul. Słupia 30c, Pomieczyno (Hejtus). W przypadku dowozu zwierząt bezpośrednio do ośrodka, prowadzący proszą o wcześniejszy kontakt telefoniczny: 606 907 740 w godzinach 9-17.
Ranne i potrzebujące pomocy zwierzęta można dostarczyć do klinik weterynaryjnyh współpracujących z ośrodkiem "Ostoja":
Gdynia-Redłowo, Klinika Weterynaryjna 24h (czynne całodobowo), ul. Stryjska 25.
Gdańsk, Lecznica Weterynaryjna (czynne codziennie w godzinach 8 – 19), ul. Kartuska 249.

Zbiórkę na aparat można wesprzeć za pośrednictwem strony: www.ratujemyzwierzaki.pl/wziewkadlaostoi

Ratują łabędzie, jeże, sowy i zające. Teraz sami potrzebują pomocy. Wesprzyj Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”
Fot. Ostoja

Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja jest fundacją. W 2017 roku uzyskał status organizacji pożytku publicznego. Celem jest niesienie pomocy dzikim ptakom i drobnym ssakom, które znalezione przez człowieka znajdują się w stanie uniemożliwiającym im bezpieczne życie na wolności. Pomocy udziela się zwierzętom chorym, rannym, osieroconym, które wymagają tymczasowej opieki lub leczenia i rehabilitacji. Zwierzęta, które trafią do "Ostoi", maja szanse na powrót do zdrowia, a tym samym na powrót do swojego środowiska naturalnego.


Podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatnich dni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki