Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport o XI muzie. Mysz może schrupać pilota

Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Henryk Tronowicz
Wierzyć się nie chce, przyszłość telewizji rysuje się krucho. Pyta ktoś: - Może pora wywalić telewizor z domu? - Ktoś inny ripostuje: - Ty go jeszcze nie wywaliłeś?

Taki dialog toczył się przedwczoraj w auli Uniwersytetu Gdańskiego, w czasie prezentacji nowego numeru "Panoptikum" - redagowanego przez Grażynę Świętochowską periodyku, któremu na uczelni patronuje Akademickie Centrum Kultury "Alternator". Wydanie najświeższe "Panoptikum" poświęcono - najogólniej mówiąc - chwiejnej, mglistej, wielce niepewnej perspektywie telewizji, tego wynalazku wszak uchodzącego za cywilizacyjny fenomen. Otóż na szerokim świecie pojawiają się sugestie, wedle których pilot telewizyjny wkrótce odleci do lamusa. Zostanie wyparty przez komputerową mysz.

Myszy tej sam używam nierzadko, więc nie o moje upodobania tu idzie. Kompetencje do zabierania głosu w tej materii mam skromne. Nie konsumuję gumy dla oczu "jak leci" (nie mam nabożeństwa do patrzenia na etatowych mądrali, nie mam też zdrowia do oglądania seriali). Czasem na telewizyjnym bezrybiu filmowym udaje mi się ustrzelić jakieś ważne dzieło, które wcześniej mi umknęło (mówię o dziełach artystycznych, nie o sieczce). A w Teatrze Telewizji parę dni temu kunsztem swym zachwycał mnie w "Szkole żon" Andrzej Seweryn, obok niego zaś wielce utalentowana aktorka Anna Cieślak.

Czytaj więcej raportów Henryka Tronowicza na blogu publicysty

Nie bez podziwu zabieram się teraz za kartkowanie uczonych wywodów pomieszczonych w nowym wydaniu "Panoptikum". Młodzi uniwersyteccy badacze, gruntownie oczytani w światowej literaturze przedmiotu, ze swobodą wiodą czytelnika od myśli Platona po McLuhana i Baudrillarda. Do grabarzy telewizji nie przyłącza się Paweł Sitkiewicz, znawca filmowej animacji. Poświęcając esej swój dziejom bajek o Bolku i Lolku ("Tylko dla dzieci"), autor pisał pewnie z myślą o mnie: "Animowane filmy dla dzieci od lat są przedmiotem nostalgii tych, którzy żyli lub choćby dorastali w PRL-u". Pięknie. Lecz czy owa nostalgia nie jest dziedziczna?
Wszelako w "Panoptikum" głównie zaintrygował mnie wnikliwy szkic dr. Sebastiana Jakuba Konefała "Od telepiekła do teleutopii". Tutaj zwrócę uwagę wyłącznie na podnoszone przez Konefała zgubne wpływy szklanego ekranu na ludzkie umysły: "Ikonami ofiar kablowej i satelitarnej trucizny stali się zwłaszcza mężczyźni cierpiący na kryzys wieku średniego". Ale nie brakuje znudzonych dam, przesiadujących godzinami przed telewizorami. A znam i taką, której przyjemność sprawia nawiązywanie znajomości via internet...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki