Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekop Mierzei Wiślanej to też polityka. Żegluga przez Cieśninę Pilawską bez pytania Rosji o zgodę

Łukasz Kłos
Rosyjskie okręty w Bałtyjsku. Żeglugę przez Cieśninę Pilawską reguluje wewnętrzne prawo Federacji Rosyjskiej
Rosyjskie okręty w Bałtyjsku. Żeglugę przez Cieśninę Pilawską reguluje wewnętrzne prawo Federacji Rosyjskiej 123RF
Eksperci spierają się co do opłacalności przekopu przez Mierzeję Wiślaną. Podczas gdy analizy Urzędu Morskiego wskazują na jego ekonomiczną racjonalność, inne opracowania - przygotowane na potrzeby samorządu województwa pomorskiego - wskazywać mają, że przedsięwzięcie zakończy się gospodarczą klapą.

W tym tygodniu minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk zapowiedział publicznie, że przekop powstanie, nawet jeśli rząd samodzielnie musiałby sfinansować jego budowę, bez wsparcia unijnego. Skąd taka determinacja w obozie rządzącym? Jeden z rozmówców mówi wprost: - Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o... politykę. Przekop to wybitnie polityczne przedsięwzięcie.

Co ciekawe, opinie w tej sprawie, jak rzadko kiedy, układają się niezależnie od przynależności partyjnej polityków. Zarówno przeciwników, jak i zdeklarowanych zwolenników można znaleźć w każdej partii. Jaka polityka stoi za przekopem? Co Polsce dałoby ominięcie Cieśniny Pilawskiej?

***

Elbląski historyk Kazimierz Arbart zwraca uwagę, że rozwój portu w Elblągu zawsze powiązany był z kondycją Gdańska. Rozkwitał, gdy stolica Pomorza popadała w niełaskę władców. Obóz dziś rządzący nie deprecjonuje portów trójmiejskich, ale o „konieczności wzmocnienia” mniejszych ośrodków morskich jego przedstawiciele mówili w ostatnich miesiącach niejednokrotnie.

- Od najdawniejszych czasów I Rzeczypospolitej planowano przekop przez mierzeję. Teraz stało się to nareszcie możliwe - mówi Andrzej Jaworski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. - W strategicznym interesie Polski leży, by statki nasze i naszych sojuszników mogły wpływać na wody krajowe bez względu na wolę państw trzecich. A teraz jesteśmy uzależnieni od decyzji Rosjan.

Jako koronny argument przemawiający za stworzeniem niezależnego, od rosyjskiego, przejścia między Zalewem Wiślanym a morzem wskazywana jest nieprzewidywalność Rosji w stosunkach z sąsiadami.

- Od miłości do nienawiści. Od pełnej współpracy do ostrej wrogości. Fluktuacja stosunków rosyjsko-polskich jest bardzo dynamiczna - przyznaje Bogdan Borusewicz, senator PO, marszałek Senatu trzech minionych kadencji. - Nie do zaakceptowania jest, że Rosjanie mają dziś wyłączność na dysponowanie jedyną drogą z Zalewu Wiślanego na Morze Bałtyckie. W tej chwili nie ma nawet umowy międzypaństwowej, która ustalałaby warunki korzystania z Cieśniny Pilawskiej. Kwestię żeglugi przez cieśninę, jedynej drogi wodnej na Bałtyk, Rosjanie rozwiązali arbitralnie - dekretem, który jest uregulowaniem wewnętrznym Federacji Rosyjskiej. W każdej chwili, bez jakiegokolwiek naszego udziału, te przepisy mogą być dowolnie zmienione.

Jak przypomina Borusewicz, we wczesnym okresie powojennym funkcjonowała umowa międzypaństwowa regulująca dostęp do Cieśniny Pilawskiej. Owszem, pozwalała ona na jej wykorzystywanie przez polskie statki, ale współpraca szła opornie. Poza tym umowa ta nie gwarantowała swobodnego przepływu statków bander trzecich.

- Obecne przepisy także mocno ograniczają ruch - zaznacza Borusewicz. - Strona rosyjska wprowadziła obowiązek zgłaszania zamiaru przekroczenia granicy z dziesięciodniowym wyprzedzeniem.

O ile dla regularnej żeglugi może i nie stanowi to znacznego utrudnienia, o tyle eliminuje w zasadzie mały ruch turystyczny, np. jachtów. W efekcie wymiana turystyczna między polską a rosyjską stroną zalewu jest znikoma.

Czytaj również: Przekop Mierzei Wiślanej budzi wątpliwości ekologów

***

Właśnie na zwiększony ruch turystyczny jako bezpośrednią korzyść i najszybszy efekt przekopania Mierzei Wiślanej wskazuje Andrzej Jaworski z PiS.

- Dziś walory krajobrazowe Żuław nie są w pełni wykorzystywane, a utrudniony dostęp do polskiej części zalewu odstręcza turystów skandynawskich czy niemieckich. Otwarcie zalewu dla zagranicznych turystów stworzy całkowicie nowe szanse turystyczne w tym regionie - przekonuje Jaworski. - Zresztą skórka jest warta wyprawki także w świetle badań, które jednoznacznie wskazują, że przekop wprost przełoży się także na rozwój portu elbląskiego. Elbląg ma niepowtarzalną szansę przekształcenia się w poważne centrum przeładunkowe.

Według analizy przygotowanej przez Urząd Morski w Gdyni, przekop przez Mierzeję Wiślaną pozwoli na skrócenie drogi wodnej z portu w Elblągu do portów trójmiejskich o blisko 100 kilometrów. Inwestycja ma przyczynić się do zwiększenia poziomu przeładunków w elbląskim porcie do 3,5 mln ton rocznie - o 3 mln ton więcej, niż byłoby to możliwe bez przekopu.

Czytaj więcej na temat projektu przekopu Mierzei Wiślanej >>>

Zdaniem Jaworskiego, w długofalowej perspektywie stworzenie ośrodka logistycznego wokół portu w Elblągu może także zwiększyć potencjał... obronny Polski, a Zalew Wiślany zyskałby znaczenie militarne. - Samo umożliwienie stworzenia bazy wojskowej w okolicach Elbląga byłoby korzystne dla nas - argumentuje poseł PiS.

- Wolałbym, żeby w kwestiach militarnych o tak poważnych inwestycjach wypowiadali się eksperci - ripostuje poseł Tadeusz Aziewicz (PO), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. - Źle jest, jeżeli dyskusja o obronności odbywa się na poziomie chłopaków rozkładających pionki w grze planszowej. Nie słyszałem, żeby z przekopem wiązało się jakieś przedsięwzięcie istotnie zwiększające nasze bezpieczeństwo, a mam świadomość, jak może wyglądać współczesna wojna oparta na nowych technologiach.

Aziewicz wątpi w bilans ekonomiczny przedsięwzięcia, a ewentualne zyski polityczne mogłyby - jego zdaniem - okazać się niedostateczne wobec poniesionych nakładów.

Jak informuje resort gospodarki morskiej, koszt ponadkilometrowego przekopu przez Mierzeję Wiślaną szacowany jest na 800-900 mln zł. Prace budowlane miałyby ruszyć w przyszłym roku, a cała inwestycja - wedle zapewnień polityków PiS - powinna zakończyć się jeszcze w tej kadencji parlamentu.

Dla porównania wiosną bieżącego roku otwarty ma być do użytku tunel pod Martwą Wisłą. Niemal półtorakilometrowa przeprawa podziemna kosztowała 1,45 mld złotych, z czego ze środków UE pochodziło 1,15 mld zł.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki