Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebne prowizorki na Wyspie Spichrzów

Jarosław Zalesiński, publicysta
Archiwum
Mój znajomy opowiadał mi kiedyś, jak to zdarzyło mu się gościć w Gdańsku pewnego węgierskiego polityka, który zresztą parę lat potem wspiął się na szczyty władzy, ale to akurat nie należy do opowieści. Polityk chciał poznać miasto Solidarności, wybrali się więc na spacer po najważniejszych punktach Gdańska, a na obiad zasiedli w ogródku jednej z knajpek na Długim Pobrzeżu. Czekając na kelnerkę, wpatrywali się wspólnie w malownicze ruiny północnego cypla Wyspy Spichrzów po drugiej stronie Motławy. Znajomy w środku palił się ze wstydu, za to jego węgierski gość podziwiał pejzaż po drugiej stronie rzeki wyraźnie nim zafascynowany. - Niesamowite - powiedział wreszcie. - Co za fantastyczny pomysł.

Jak się okazało, węgierski gość był święcie przekonany, że ruiny celowo pozostawiono w takim stanie, w jakim podziwiamy je dzisiaj, i że to rodzaj malowniczej pamiątki dramatycznego rozdziału historii Gdańska.

- Tak, tak, oczywiście - popisał się intelektualnym refleksem mój znajomy. - To taki pomysł władz miasta. Nam też się on bardzo podoba.

Nie wszyscy odwiedzający Gdańsk są jednak tak prostolinijni jak ów węgierski gość, nie mówiąc już o samych gdańszczanach, którzy słusznie uważają cypel Wyspy Spichrzów za jedno z miejsc wstydu, a nawet za najbardziej szpetny pryszcz na obliczu miasta. Coś się w tym jednak ma teraz zmienić. Od najbliższej soboty ruiny na wyspie rozświetlą się barwną iluminacją.

Będzie do wyboru, do koloru. Światło ledowe (czyli diody) i światło sodowe (takim np. oświetla się drogi), "praktycznie każdy kolor i jego odcień" - jak obiecuje w rozesłanej do mediów informacji Mieczysław Kotłowski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni. Kolory będą się zmieniały falami, "a w dni szczególne - np. z okazji dni państwowych - podświetlać będą mury w kolorach narodowych".

Z tą biało-czerwoną, kładącą się na ruinach na okoliczność państwowych świąt, nie wiem, czy dyrektor Kotłowski trochę już nie przesadził, ale chcę powiedzieć, że sam pomysł bardzo mnie przekonuje. Skoro jeszcze długo nie będziemy w stanie ucywilizować cypla Wyspy Spichrzów, przekujmy naszą słabość w siłę. Przynajmniej wieczorami i nocą wydobędziemy z tej części miasta ukryty w niej potencjał.

W "Dzienniku Bałtyckim" dawno już zgłaszaliśmy postulat, by zacząć się zastanawiać nie tylko nad tym, jak będzie wyglądał cypel, kiedy go już zagospodaruje ten czy inny inwestor, ale także nad tym, jak Wyspa Spichrzów będzie wyglądać do tego czasu. Nie czarujmy się bowiem - zanim coś na cyplu wyrośnie, sporo wody w Motławie upłynie.

Iluminacja będzie nas kosztować 185 tysięcy. Za taką cenę, jeśli po zmierzchu zaprosimy kogoś na spacer po tych okolicach, będziemy mogli mówić już bez żadnej ściemy, że to taki fantastyczny pomysł władz miasta. Pytanie, co powiemy tym, których zaprosimy na spacer za dnia. A przecież wnętrze tej części wyspy jest na swój sposób malownicze. Czy zatem iluminacja to ostatni krok w stronę tymczasowego ucywilizowania cypla, czy tylko krok kolejny?

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki