Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Spacerowicze mimo zagrożenia wchodzą na lód

Kamila Grzenkowska
Tafla lodu, która pokryła gdyńską marinę, kusi wielu spacerowiczów. W ostatnich dniach pojawiają się tam dziesiątki osób. Piotr Bielski, bosman gdyńskiej mariny, potwierdza, że "odważnych" jest coraz więcej i przyznaje, że obawia się nadchodzącego weekendu.

- Obecnie wieje wiatr, jest nieprzyjemnie, więc ludzi zbyt dużo nie wchodzi na lód. W weekend ma być bezwietrznie, co na pewno wielu zachęci do spacerów. Nie możemy nikomu tego zabronić - mówi.
Podobna sytuacja jest w Pucku. Mieszkańcy w ostatnich dniach, z całymi rodzinami, spacerowali po... zamarzniętej Zatoce Puckiej.

Czytaj także: Pomorze. Lepiej nie wchodzić na ścięte lodem akweny

Skuta lodem jest także sopocka marina. Jednak jest on zbyt cienki, by móc po nim chodzić. Strażnicy miejscy apelują, by pod żadnym pozorem nie sprawdzać jego "możliwości".
- Niektórzy próbują sprawdzać grubość lodu, np. stając na nim jedną nogą, ale to bardzo zdradliwe. Można przecież stracić równowagę - przestrzega Tomasz Dusza, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Sopocie.

Ludzi bez wyobraźni nie brakuje też na sopockim molu. Na okres zimowy, co roku, zabezpieczane są zejścia na dolne pokłady promenady. Niektórzy spacerowicze przechodzą jednak przez kratowaną barierę i schodzą na niższe pokłady. Drewniane barierki są obecnie oblodzone i bardzo śliskie. O wypadek nietrudno. Miejski monitoring nie "sięga" w te rejony - jeśli więc ktoś wpadnie tu do wody, prawdopodobnie nikt tego nawet nie zauważy.

Zatoka pucka skuta lodem - zobacz zdjęcia

Niebezpiecznie jest też na samym molu. W związku z tym, że ma zabytkową drewnianą konstrukcję, nie można na nie sypać piasku czy soli. Niektórzy więc traktują to miejsce jak... ślizgawkę. - Ostatnio kilku mężczyzn, powyżej 20 lat, ślizgało się od barierki do barierki. Wchodzili też na stopnie poręczy. W pewnym momencie jeden z nich stracił równowagę i omal nie wpadł do morza. W ostatnim momencie kolega chwycił go za nogi - opowiada Tomasz Dusza.

Mundurowi nie mogą jednak karać za brak wyobraźni i narażanie własnego życia.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki