Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Będzie zastrzyk pieniędzy dla kardiologii

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
- Liczy się  każdy dodatkowy grosz dla chorych na serce - mówi dr Michał Szpajer
- Liczy się każdy dodatkowy grosz dla chorych na serce - mówi dr Michał Szpajer Grzegorz Mehring
Pomorski NFZ będzie mniej płacić za procedury medyczne wykonywane przez ośrodki kardiologii inwazyjnej. Ma to związek z cenową korektą tego rodzaju zabiegów, która decyzją centrali NFZ wejdzie w życie od 1 lipca.

"Zaoszczędzone" tym sposobem pieniądze dyrekcja funduszu na Pomorzu chce przekazać tzw. zachowawczym oddziałom kardiologicznym, które na ten rok dostały okrojone kontrakty. Jednak dla szpitali, które prowadzą ośrodki kardiologii inwazyjnej, taka korekta w dół oznacza poważny uszczerbek finansowy.

Pomorze: Brak miejsc na oddziałach kardiologii

Wysoka wycena procedur z kardiologii inwazyjnej znalazła się w ogniu krytyki, gdy okazało się, że tego rodzaju ośrodki dostały duże kontrakty kosztem oddziałów leczących głównie chorych z niewydolnością serca. - Ta korekta nie ma nic wspólnego z ostatnimi konkursami - zastrzega Jacek Paszkiewicz, prezes NFZ. - Cennik zabiegów z zakresu kardiologii inwazyjnej ustalany był w 2008 roku, od tego czasu ceny stentów, prowadników i innych "narzędzi" zmniejszyły się znacznie, wymagał więc uaktualnienia. Dla przykładu trzy lata temu zwykły stent (zapobiega ponownemu zwężaniu się tętnicy) kosztował 1500 zł, dziś 700 zł.

Pomorskie szpitale już szacują, ile mniej pieniędzy dostaną z tego tytułu.

Gdańsk: Konkursy na kardiologię zgodnie z prawem

- Wskutek tej korekty stracimy ok. 1,5 mln zł - szacuje Tadeusz Jędrzejczyk, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Zdaniem dr. Dariusza Ciećwierza, szefa pracowni kardiologii inwazyjnej w UCK - trudno zrozumieć, dlaczego NFZ obcina wyceny w sytuacji, gdy wszystko wokół drożeje. Ceny prądu czy benzyny też wpływają na koszt leczenia. Tymczasem w UCK wykonuje się najbardziej skomplikowane zabiegi, za które NFZ płaci tylko częściowo. Martwi się też Krystyna Grzenia, dyrektor szpitala na Zaspie. Nie dość, że dostała na kardiologię w tym roku o 3,5 mln zł mniej, to teraz szpital straci z powodu tej korekty.

Operacja "korekta" da w skali kraju oszczędności rzędu 134 mln zł. Trudno na razie oszacować, ile pieniędzy z tego tytułu zostanie w kasie Pomorskiego, ale najpewniej kilka dobrych milionów. - Chcielibyśmy "wzmocnić" nimi oddziały kardiologii internistycznej - deklaruje Barbara Kawińska, dyrektor PO NFZ. Bez kontraktu na kardiologię leczy chorych na serce Pomorskie Centrum Traumatologii i Szpital Studencki. Kardiologia w "Morskim" w Gdyni Redłowie musiała zmniejszyć liczbę łóżek o 15, wskutek czego bez przerwy się blokuje.

Pomorze: Bój o kardiologię toczy się nadal

- Dobra współpraca dwóch gdyńskich szpitali została zniszczona - ubolewa dr Michał Szpajer, ordynator redłowskiej kardiologii. Najbardziej tracą na tym pacjenci.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki