Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po pożarze checzy rybackiej w Jelitkowie. „Samozapłon deweloperski”? Poseł Kacper Płażyński skontroluje dotychczasowe działania ratusza

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Wideo
od 16 lat
Budynek, którego dach spłonął w piątek nad ranem w Jelitkowie, to zabytkowa checz rybacka. Przez lata Gdańsk blokował mieszkańcom możliwość wykupu mieszkań w nadmorskiej części dzielnicy, która jest reliktem osady rybackiej. Miasto nie przeprowadzało jednak większych remontów w popadających w dewastację domach. Atrakcyjnym terenem przy plaży są zainteresowani deweloperzy. To nie pierwszy pożar w dzielnicy. Poseł Kacper Płażyński zapowiada kontrolę poselską w ratuszu.

Dach wielorodzinnego budynku przy ul Bałtyckiej należącego do zabytkowego kompleksu checzy rybackich w nadmorskim gdańskim Jelitkowie zajął się ogniem po 3 nad ranem.

- Zbudziły mnie jakby strzały, podobno strzelały dachówki – opowiada Anna Chmielewska z sąsiedniego budynku przy ul. Bałtyckiej. - Obudziłam syna i mówię, że chyba sie coś dzieje. Spojrzałam przez okienko i zobaczyłam, ze już połowa tego dachu jest w płomieniach. Straż pożarna właśnie też już była.

Istniało ryzyko, że z domu nie wydostał się jeden z jego mieszkańców, który jest niepełnosprawny.

- Krzyczałam, że w środku jest człowiek. Szczęśliwie okazało się, że wcześniej sąsiad go wyniósł – mówi pani Anna.

Pożar w Gdańsku Jelitkowie

Dach nad głową straciło 5 osób. Społeczność mieszkająca przy Bałtyckiej jest zżyta. Jeszcze nim zaczęły działać służby miejskie, zaopiekowali się pogorzelcami. Ludzie z Jelitkowa mieszkają tam pokoleniami od końca wojny, czasem – potomkowie kaszubskich rybaków – jeszcze dłużej.

- Tu są ludzie, których rodziny mieszkały w tych checzach od ponad stu lat. Byli rybakami z pokolenia na pokolenie. Ci ludzie boją się, co się wydarzy następnego dnia, za miesiąc, dwa, trzy – mówił poseł Kacper Płażyński, który w południe z miejskimi radnymi pojawił się przy pogorzelisku, by dowiedzieć się jaka pomoc jest potrzebna i wesprzeć jelitkowian.

Poseł i radni dobrze znają problem dzielnicy, którą nieubłaganie zmienia biznes turystyczny.

- Półtora roku temu wspólnie z radnymi Andrzejem Skibą i Przemysławem Majewskim mówiliśmy otwarcie: Wszystko naszym zdaniem zmierza do tego, żeby ta przepiękna dzielnica, ten unikat, doszedł do takiego stanu, w którym nie będzie się dało tego uratować, co więcej, że może on spłonąć, że za chwilę dojdzie do słynnych w Gdańsku tzw. „samozapłonów deweloperskich”. I co się dzieje dzisiaj? Mamy dokładnie z tym do czynienia – mówił otoczony mieszkańcami Jelitkowa Płażyński.

W Gdańsku Jelitkowie spłonęła checz rybacka

Jelitkowianie są wzburzeni i nieufni. Wśród mieszkańców krąży plotka o tym, zer pożar był spowodowany podpaleniem.

- Z miasta słyszymy: „Zamieszkują i doprowadzają do ruiny te nieruchomości, żyją sobie w takiej pięknej okolicy” – mówi Ewa Moczarska z nieodległego domu przy tej samej ulicy. - Tymczasem my dbamy o swoje mieszkania, ale nie jesteśmy w stanie przeprowadzić gruntownych remontów domów bez udziału miasta i zarządzającego. Warto byłoby sobie zadać takie pytanie, skierować do pani prezydent Dulkiewicz i Gdańskich Nieruchomości, czy tak ma wyglądać rewitalizacja Jelitkowa? Nawet jeśli nie doszło tutaj do podpalenia, chociaż słyszymy, że są osoby, które widziały, że został tu wrzucony „koktail mołotowa”, to sposób zaniedbywania tych lokali od lat pokazuje, że taki jest cel i kierunek: Postawić tutaj piękne wieżowce, mieszkańców się pozbyć… Obyśmy nie stracili życia, bo za nic mają Gdańskie Nieruchomości oraz pani prezydent nasze życie i bezpieczeństwo.

Pani Ewie wtóruje radny dzielnicy, który od lat walczy o jakieś rozwiązanie problemu Jelitkowa. Napotyka jednak na zawsze ten sam komunikat z ratusza:

- Chcą to zachować w zasobie miejskim, ponieważ teren ten w przyszłości może być przeznaczony pod inwestycje, bliżej nieokreślone – mówi Stanisław Fryza. - Od mniej więcej 1,5 roku wiemy tyle, że deweloperzy chcą tu budować nowe budynki. Protestowaliśmy wtedy, półtora roku temu był program telewizyjny red. Anity Gargas na ten temat. Wiemy właściwie jakie są zamiary miasta, deweloperów, najgorsze jest to, że nie wiadomo, jak zabezpieczyć interesy mieszkańców. Od wielu lat miasto żadnych remontów budynków tutaj nie wykonuje. Nie przeprowadza również przeglądów technicznych, wynikających z przepisów prawa budowlanego. Prawdopodobnie było to celowe podpalenie, ale nawet gdyby tak nie było, gdyby pożar był spowodowany wadą instalacji elektrycznej, to i tak obowiązek jej konserwacji ciąży na mieście – mówi o zaniedbaniach, które mogły doprowadzić do pożaru.

Mieszkańcy Jelitkowa nie rozumieją, czemu szansa na wykupienie mieszkań komunalnych akurat przed nimi już lata temu została zamknięta.

- Wielokrotnie próbowaliśmy, składaliśmy wnioski o wykup naszych nieruchomości i zawsze nam odmawiano, a nie jesteśmy mieszkańcami, korzy przyszli tutaj wczoraj z przydziału – mówi rozgoryczona Ewa Moczarska.

Płażyński, który dobrze zna historię starań mieszkańców dzielnicy, działań miasta i dziwnych tutejszych przypadków, dodaje, że to nie pierwszy pożar ostatnio w Jelitkowie. Pół roku temu paliła się inna checz rybacka przy Bałtyckiej.

- Dowiedziałem się od pomorskiego konserwatora, że mimo iż jest to ponadstuletni zabytek, to informacja o tamtym pożarze nie została do urzędu konserwatorskiego przez miasto przekazana, mimo że jest taki obowiązek – mówił poseł.

Na miejscu pożaru pojawił się również wspomniany wojewódzki konserwator zabytków. Mówił o najnowszej historii klinczu w Jelitkowie i kolejnych próbach zagęszczenia zabudowy obiektami hotelowymi i apartamentowcami.

- Sprawa zaczęła się ponad 3 lata temu, kiedy miasto postanowiło zmienić plan miejscowy – mówił Igor Strzok, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Koncepcja była taka, przynajmniej werbalnie urzędnicy tak to precyzowali, że pieniądze na konserwację tych checzy rybackich powinny zostać uzyskane na zasadzie pewnego rodzaju montażu finansowego: „Dopuścimy do powstania kilkunastu nowych budynków deweloperskich, za to pieniądze będą spożytkowane na konserwację tych checzy”. Jest to koncepcja nie nowa. Nie powinna być natomiast wiodącą w takim fragmencie miasta jak ten. Jesteśmy przy brzegu morza, w pozostałości wsi rybackiej, która jest ostatnim reliktem nadmorskich okolic Gdańska – przekonywał, zaznaczając że zachowała się tu oryginalna architektura budynków i układ urbanistyczny dawnej przystani rybackiej.

Kolejny tajemniczy pożar w Gdańsku

Igor Strzok zablokował możliwość uchwalenia takiego planu zagospodarowania półtora roku temu. Spotkał się wtedy z zarzutem ze strony miasta, ze to on jest niszczycielem unikatowej dzielnicy

- Ludzie nie przyjeżdżają do Gdańska skuszeni tym, że na brzegu morza stoją 10-kondygnacyjne apartamentowce, bo w wielu miejscach Europy ze znacznie lepszym klimatem mogą sobie takie znaleźć, a właśnie dlatego tam nie jeżdżą. Turyści chcą zabytków, trochę oryginalnego wspomnienia po tym co tu było na przełomie XIX/XX w. To jest wartość tego fragmentu miasta. Niestety, biznesowe podejście, które w Gdańsku, zdaje się, ma priorytet, każe miastu działać inaczej – mówił na miejscu pożaru konserwator wojewódzki.

Według Kacpra Płażyńskiego od lat polityka ratusza wobec Jelitkowa jest jednoznaczna:

- Te tereny są zbyt atrakcyjne inwestycyjnie, żeby można je było sprzedać tym, którzy mieszkają z dziada pradziada w tych chatach. Z drugiej strony nie ma pieniędzy, nie ma woli politycznej, żeby te budynki uratować przed zagładą. Zamiast tego dopuszcza się do sytuacji, że kolejne budynki ogarniają płomienie.

Płażyński poinformował o kontroli poselskiej w gdańskim rauszu, która przeprowadzi. Skierował do prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz wniosek o dokumenty i informacje dotyczące m. in. remontów i konserwacji z lat 2015-23 domów przy ul. Bałtyckiej, ewentualnego zabezpieczenia środków budżetowych na przyszłe remonty oraz planów miasta dotyczących zabytkowego zespołu checzy rybackich. Niewykluczone są też działania Igora Strzoka, który udał się z mieszkańcami na spontaniczną lustrację popadającej w dewastację dzielnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki