Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani kierowcy i ekonomia prawa

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Kilka tragicznych wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców i mamy reakcję: wsadzać prowadzących po pijaku do więzienia, zabierać prawa jazdy, wzmóc kontrole na drogach, nakazać posiadanie alkomatów w każdym pojeździe (chciałbym bardzo poznać nazwisko tego, kto podsunął premierowi ten ostatni pomysł). Powróciły też pomysły konfiskaty samochodów.

Raport dotyczący wypadków komunikacyjnych w Polsce sprzed kilku lat: w 14 proc. wypadków drogowych któryś z uczestników był nietrzeźwy. W wypadkach tych zginęło 15 proc. ogółu ofiar, a rannych zostało 14 proc. poszkodowanych we wszystkich wypadkach. Czyli statystycznie wypadki z udziałem pijanych nie były bardziej groźne niż z udziałem trzeźwych. Według ostatnich danych, już tylko co 18 wypadek spowodowała osoba nietrzeźwa. A więc zdecydowaną większość wypadków powodują trzeźwi i oni też stanowią zdecydowaną większość ofiar. Policja twierdzi, że znacznie częściej przyczynami są nadmierna szybkość, brawura, marne umiejętności. Uważamy jednak powszechnie, że nietrzeźwi kierowcy są groźniejsi i trzeba ich karać bardziej surowo niż trzeźwych.

Kilka lat temu dyskutowali o tej kwestii noblista Gary Becker i Richard Posner (sędzia Sądu Najwyższego USA i jeden z pionierów tzw. ekonomii prawa). Byli zgodni, że powodujących wypadki pod wpływem alkoholu trzeba karać bardzo surowo. Różnili się co do karania "profilaktycznego" nietrzeźwych, którzy wypadków nie spowodowali. Karząc ich, zapobiegamy, być może, tragicznym konsekwencjom, jakie mogliby spowodować. Posner zauważał jednak, że tylko około 1 proc. nietrzeźwych kierowców powoduje wypadki. To odsetek znacznie wyższy niż wśród kierowców trzeźwych, jednak zaskakująco mały. Sugerował więc, że należy liczyć, czy opłaca się ponosić koszty kontroli prawie wszystkich, by wyłapać tak małą grupę stanowiącą zagrożenie.
W październiku w Łodzi, w nocnej akcji, policjanci sprawdzili 2100 kierowców - 20 (1 proc.) było nietrzeźwych. Wcześniej w Raciborzu sprawdzono 400 kierowców, nietrzeźwy był 1. Ostatnio w Szczecinie na 1600 kontrolowanych nietrzeźwych było 5. Jasne, że to i tak za dużo. Obławy pochłonęły mnóstwo pieniędzy, efekt - nieimponujący.

Wiem, życie i zdrowie ludzkie nie mają ceny. Ale policja i aparat sprawiedliwości mają ograniczone budżety. Jak tu się wyda więcej, na coś innego będzie mniej. Posner szacował, że prawdopodobieństwo pozbawienia życia osoby trzeźwej przez pijanego kierowcę jest bardzo małe (ok. 0,001 proc.). Nie proponował zupełnej rezygnacji z kontroli trzeźwości. Stał na stanowisku, że jest ona dużo droższa i mniej skuteczna (słabiej odstraszająca) niż bardzo surowe kary ex post, czyli zastosowane wobec pijaków, którzy wypadki spowodowali. Kontrowersyjna propozycja. Ale w wymiarze sprawiedliwości też trzeba porównywać koszty (i możliwości) z efektami.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki