Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orki zaatakowały jacht z Gdyni. Jednostka zatonęła!

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Jacht Grazie Mamma
Jacht Grazie Mamma Morskie Mile/ Facebook
Jacht Grazie Mamma, którego macierzystym portem była Gdynia, zatonął w Cieśninie Gibraltarskiej. Jednostka została poważnie uszkodzona po ataku grupy orek. Załoga jest bezpieczna. Co ciekawe, nie jest to pierwszy tego typu przypadek. O nietypowych zachowaniach morskich ssaków wobec jachtów informowały hiszpańskie i francuskie media w ostatnich miesiącach.

Jacht Grazie Mamma ciężko uszkodzony został we wtorek 31 października.

Orki doprowadziły do zatonięcia jachtu z Gdyni!

- W Cieśninie Gibraltarskiej wczesnym popołudniem nasz jacht został zaatakowany przez stado orek. Przez 45 minut uderzały w płetwę sterową powodując duże uszkodzenia oraz przeciek. Mimo prób doprowadzenia jachtu do portu, podejmowanych przez Kapitana, Załogę oraz Ratowników z SARu, z holowników portowych oraz z marokańskiej marynarki, jednostka zatonęła niedaleko wejścia do portu Tanger Med. Załoga jest bezpieczna, cała i zdrowa już w Hiszpanii – relacjonują w mediach społecznościowych przedstawiciele szkoły żeglarskiej Morskie Mile, do którego należał jacht Grazie Mamma.

Jednostka ta, typu Sun Odyssey, została zwodowana w roku 2017. Zamówiona była przez Morskie Mile do szkoleniowych rejsów po wodach okalających Europę. Jachty tego typu, 13-metrowej długości, uchodzą za wytrzymałe i jednocześnie komfortowe. Jednak z uderzeniami morskich ssaków ważących nawet kilka ton, Grazie Mamma nie był w stanie sobie poradzić.

O „dziwnych” zachowaniach stad orek i nie tylko w Cieśninie Gibraltarskiej jest głośno od co najmniej kilkunastu miesięcy. Morskie ssaki upatrzyły sobie jachty jako cel.

To nie pierwszy atak orek na jacht

W sierpniu zeszłego roku, jak informował PAP, norweski jacht u atlantyckich wybrzeży Francji spotkała podobna historia. Załoga usłyszała i poczuła nagłe wstrząsy. Wokół łodzi pojawiło się stado orek i uderzało w niego z impetem. 11-metrowy jacht został obrócony w pewnym momencie o 180 stopni! Jedna z załogantek mówiła w norweskiej telewizji, że miała wrażenie, że był to skoordynowany atak orek. Zwierzęta odpłynęły po 15 minutach. Jacht był uszkodzony, ale załoga zdołała doprowadzić go do portu. O podobnych zdarzeniach i poważnych uszkodzeniach swoich łodzi mieli informować jednak i inni żeglarze. Część jednostek po takim spotkaniu wymagała pomocy jednostek ratunkowych.

Naukowcy próbują znaleźć odpowiedź co może być przyczyną tego typu zachowań orek. Analizowali miejsca „ataków”. Przeważnie dochodziło do nich u wybrzeży Hiszpanii, Portugalii, czy właśnie w Cieśninie Gibraltarskiej (co ciekawe, populacja orek w tej części światowych mórz nie jest duża). Charakterystyczne jest to, że zwierzęta celują w ruchome części łodzi – głównie stery.

Ataki na jachty to dla orek zabawa?

Według większości opinii nie mają one charakteru agresji – może być to forma zabawy młodych samców orek. Naukowcy wskazywali na „modę” na różnego rodzaju „rozrywkowe” zachowania. Przykładem było uderzanie m.in. w pułapki na kraby czy krewetki jednostek połowowych, a kilka lat wcześniej pływanie z zabitymi wcześniej rybami na głowach.

Cytowany przez PAP Renaud de Stephanis, hiszpański badacz z grupy naukowej CIRCE, nazywa podobne przypadki zachowań orek „wygłupami”. Dodawał, że większość młodych osobników z takich zabaw po prostu wyrasta, kiedy wraz z wiekiem będą musiały realizować „dorosłe” zadania w stadzie – np. w poszukiwaniu pożywienia.

Inna hipoteza wskazuje, że orki lubią strumień wody wytwarzany przez śrubę napędową jednostki. Jeśli łódź płynie pod żaglami, sfrustrowane brakiem strumienia orki podpływają do łodzi łamiąc ster. O takiej możliwości mówił Renaud de Stephanis, a także Jared Towers z Bay Cetology, grupy badawczej z Kolumbii Brytyjskiej.

- Jacht ten był dla nas wszystkim co najwspanialsze w żeglarstwie morskim. Na pokładzie zawiązały się długoletnie przyjaźnie. Pływaliśmy tym jachtem po najpiękniejszych miejscach Europy i atlantyckich archipelagów, szkoliliśmy licznych jachtowych sterników morskich, odkrywaliśmy piękne i nieznane, smakowaliśmy śródziemnomorskie specjały i żeglowaliśmy, żeglowaliśmy, żeglowaliśmy. Bardzo dobre wspomnienia przeniesiemy na Grazie Mamma II. Miłość do morza zawsze zwycięża, a przyjaźnie pozostaną z nami – piszą przedstawiciele Morskich Mil.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki