Odrobina świątecznej magii w listopadzie, a w Złotej Bramie dykta i kicz. Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku gromadzi tłumy

Jarmark Bożonarodzeniowy w Gdańsku wystartował 18 listopada 2022 roku. Tydzień po Święcie Niepodległości, dwa tygodnie po Dniu Zadusznym. Na niespełna miesiąc przed Wigilią. Tak szybkie wprowadzenie świątecznej atmosfery nie wszystkim się podoba. Pojawiają się pytania. Gdzie tradycja? Czy nie można było zacząć później? W grudniu na przykład.

Na każde pytanie można odpowiedzieć dwojako. W tym całym codziennym wyścigu potrzeba chwili wytchnienia. Patrząc na tłumy, jakie gromadzą się na ulicach Gdańska, aby tylko przez chwilę dotknąć magii świąt, można zaryzykować stwierdzenie, że może i w biegu, to potrzeba normalności jest niezwykle silna.

Świąteczne światełka, przystrojone choinki, piosenki nawiązujące do Bożego Narodzenia, ozdoby dostępne na co drugim stoisku i zapachy, unoszące się wszędzie zapachy przeróżnego jedzenia, którego miłośników nigdy za mało.

Jarmark Bożonarodzeniowy w listopadzie? Kwestia gustu.

- Ten, kto zdecydował się na remont ulicy 3 Maja w Gdańsku w okresie przedświątecznym powinien otrzymać specjalną nagrodę - mówi nam pan Michał, mieszkaniec Gdańska. - Ale to nagroda, z której nie będzie dumny. Może i odcinek zamkniętej drogi jest krótki, to jednak kluczowy dla ruchu w centrum miasta. Oblegana galeria handlowa, Jarmark Bożonarodzeniowy i w dodatku wszyscy mieszkańcy Gdańska, którzy albo wybierają się na spacer po Głównym i Starym Mieście czy po prostu wracają z lub jadą do pracy.

Mały paraliż komunikacyjny można było zauważyć w sobotę, 26 listopada, a co będzie, gdy na dobre ruszą świąteczne przygotowania? Sklepy prześcigają się w promocjach, aby ściągnąć do siebie klientów. Ruch w Gdańsku gęstnieje z tygodnia na tydzień, a do tego wszędobylskie remonty dróg, których zdaje się nikt nie kontroluje lub nie chciał skoordynować tak, aby umożliwić mieszkańcom swobodne poruszanie się.

Nadzieją mogłoby być np. uruchomienie ekspresowego połączenia autobusowe z Jasienia do centrum miasta, czy też zwiększenie częstotliwości odjazdów tramwajów - zwłaszcza w weekendy, ale i tutaj próżno szukać reakcji władz samorządowych.

Złota Brama, jeden z reprezentatywnych zabytków Gdańska z ponad 400-letnią historią. Co może pójść nie tak? Pierwszy raz czara goryczy wśród mieszkańców przelała się, gdy wejście na Długi Targ przysłoniła im dykta, wszystko to co prawda w trosce o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Tak przynajmniej uważa Stowarzyszenie Architektów Polskich, które od kilku lat planuje, planuje i planuje remont zabytku, z którego jeszcze nie tak dawno tynk sypał się na głowy przechodniów.

Warto nadmienić, że na owe zabezpieczenie złożyli się mieszkańcy Gdańska, bowiem 177 686,91 zł na ten cel SAP otrzymało w ramach uchwały Rady Miasta Gdańska. Dokładnie pieniądze zostały przeznaczone na: "wykonanie drewnianej, wielosezonowej konstrukcji rusztowania i ogrodzenia zabezpieczającego przechodniów przed ewentualnym spadaniem zniszczonych elementów wystroju architektonicznego i rzeźbiarskiego elewacji bramy".

Jakby tego było mało, w ramach Jarmarku Bożonarodzeniowego wspomniana dykta została przyozdobiona białymi światełkami, które wyjątkowemu zabytkowi dodały jedynie... jeszcze więcej kiczu.

- Mamy dziurę wstydu w Brzeźnie, to teraz doszła nam brama i przejście wstydu, z którego śmieje się cała Polska - dodaje pan Marek, który mieszka w rejonie Głównego Miasta. - Nie wiem kto wpadł na pomysł dodania światełek do dykty, ale ani to nie wygląda, ani nie zachęca. Jeżeli takie wyczucie ma Stowarzyszenie Architektów Polskich, to broń Boże przed takimi architektami.

Przejście przez Złotą Bramę, które "zdobi" graffiti z napisem "podaj rękę Kozakowi" stało się prześmiewczym obrazkiem, który jak sygnalizują mieszkańcy, doskonale wpasowuje się w obraz Jarmarku Bożonarodzeniowego za dnia, gdzie próżno jednak szukać magii.

Gdy jednak zapada zmrok, zapalają się wszystkie światła, to w pobliżu Teatru Wybrzeże przy ul. Świętego Ducha można poczuć ducha świąt. Tak zresztą działa Gdańsk na odwiedzających miasto przez cały rok.

Inaczej jest za dnia, gdy puste ulice zdobią w dużej części zamknięte jarmarczne stragany, śmieci i niekoniecznie już świąteczna atmosfera, która w słońcu nie udziela się już tak dużej liczbie osób.

Niektórym przeszkadzają ceny. I nie chodzi tu wcale o grochówkę czy inny bigos za niemal 30 zł za porcję. Bo skoro jest popyt, to jest i podaż. Po prostu ceny, z którymi przychodzi się mierzyć w 2022 roku. Innym przeszkadza... w sumie to wszystko przeszkadza, podobnie jak to, że miłośników samego Jarmarku Bożonarodzeniowego jest równie dużo.

Widać to zwłaszcza po tłumach, jakie odwiedzają centrum Gdańska każdego dnia, ze szczególnym uwzględnieniem weekendów i dni wolnych od pracy. A warto pamiętać, że odpalenie miejskiej choinki jeszcze przed nami. To wydarzenie odbędzie się jak co roku od 30 lat w dniu 5 grudnia, a poprzedzi je rejs Świętego Mikołaja jachtem "Bonawentura", z którego w asyście Mikołajowej Warty Honorowej uda się pod fontannę Neptuna, gdzie o godzinie 18:00 włączone zostaną światełka na wspomnianej choince.