Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wolno żądać od pacjenta kaucji za brak RMUA

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
W przychodniach pojawiły sie informacje o konieczności okazania dowodu ubezpieczenia
W przychodniach pojawiły sie informacje o konieczności okazania dowodu ubezpieczenia Grzegorz Mehring
Pobieranie przez medyczne placówki kaucji od pacjentów, którzy nie mają przy sobie dowodu ubezpieczenia zdrowotnego, jest bezprawne - uważa centrala Narodowego Funduszu Zdrowia.

Praktykom tym postanowił się przyjrzeć rzecznik praw pacjenta. Apeluje do mieszkańców Pomorza o zgłaszanie takich przypadków. Szefowie przychodni odpowiadają - NFZ przerzucił na nas obowiązek weryfikacji ubezpieczenia pacjentów i zagroził finansowymi karami. A poza tym na całym świecie pacjent musi okazać dowód ubezpieczenia, inaczej nikt go do lekarza nie zarejestruje.

Wyjątek stanowią osoby, które zachorowały nagle i pilnie potrzebują pomocy lekarskiej lub pacjenci w stanie zagrożenia życia. Przychodnie i szpitale przyjmują ich natychmiast, i to bez żadnych formalności.

- Pobieranie kaucji za brak ubezpieczenia jest nieuprawnione - twierdzi Andrzej Troszyński, rzecznik prasowy centrali NFZ. Zgodnie z ustawą z 27 sierpnia 2004 roku o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (tj. Dz.U. z 2008 r. nr 164, poz. 1027 z późn. zm.), świadczeniodawca powinien dać ubezpieczonemu siedem dni na przedstawienie dowodu ubezpieczenia, a w przypadku leczenia szpitalnego 30 dni. Dopiero po upływie tego terminu pacjent, który wymaganego dowodu nie dostarczy, może zostać obciążony kosztami.

Gdańsk: Bez druku RMUA - płacisz w przychodni

O tym, że większość pomorskich przychodni i szpitali pobiera od takich pacjentów kaucję w wysokości 50-60 zł, pisaliśmy kilkanaście dni temu. Problem ten nie dotyczył emerytów i rencistów (mają legitymacje, które traktowane są jak dowody ubezpieczenia ), a osób pracujących. Muszą one przedstawić np. aktualny druk RMUA, o który trzeba poprosić pracodawcę.

Zdrowotna ustawa wylicza zresztą takich "dowodów" ubezpieczenia kilkanaście, a jakby tego było mało - mają one różne okresy ważności. Zdaniem naszych rozmówców - najwyższy czas, by po 11 latach od wprowadzenia reformy ochrony zdrowia Polacy doczekali się "wreszcie karty ubezpieczenia zdrowotnego".

Śladem pomorskich szpitali, które kaucję za brak takiego dokumentu pobierają już od kilku lat i dzięki temu ponoszą mniejsze straty z tytułu leczenia osób nieubezpieczonych, poszły przychodnie Nadmorskiego Centrum Medycznego w Gdańsku, a w regionie - podmioty zrzeszone w Pomorskim Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Zdaniem ich szefów, restrykcje te wymusił NFZ, który zagroził, że za leczenie osób nieubezpieczonych nie będzie przychodniom płacił. Lekarzy obciąży kosztami leków refundowanych, na które wystawili im recepty, oraz wysokimi karami. Rejestratorki z przychodni dostały więc dodatkowe zadanie.

Pomorze: Przed wizytą u lekarza trzeba udowodnić, że jest się ubezpieczonym

Zdaniem Jana Tumasza, przewodniczącego Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia - ta " edukacyjna akcja" daje coraz lepsze rezultaty. Coraz mniej pacjentów nie ma przy sobie "zdrowotnego" dowodu, gdy zgłasza się do lekarza, np. w sierpniu na 2500 świadczeń w Przychodni NCM "Kilińskiego" pobrano od pacjentów 14 kaucji. Jedenastu z nich kaucje oddano, bo donieśli druki RMUA, których wcześniej nie mieli przy sobie. Tylko trzy osoby się nie pojawiły - być może były nieubezpieczone.

- Jeżeli pacjent dostarczy dowód ubezpieczenia, nie tylko dostaje zwrot kaucji, ale również traci ważność dopisek "płatne" na skierowaniu na badania diagnostyczne - tłumaczy Mieczysław Cieplicki, prezes spółki NCM. Jan Tumasz, jednocześnie szef gdańskiej Przychodni "Aksamitna", dodaje - porady ambulatoryjne nie należą do "ratujących życie". - Pacjent ma zawsze wybór - może pójść do domu i wrócić do nas z dowodem ubezpieczenia, przełożyć wizytę na inny termin lub opłacić kaucję.

Gdańsk: W nocnej i świątecznej pomocy recepta może być bez zniżek

Przez kilka lat funkcjonowała z NFZ specjalna "przeglądarka" z listami osób opłacających składkę. Przychodnie miały do niej dostęp, więc problemu nie było. Z chwilą wejścia w życie ustawy o ochronie danych osobowych NFZ musiał jednak utajnić dane ubezpieczonych. Nie dał jednak "narzędzia" przychodniom, zaczęły więc kasować pacjentów.

O informacje o takich przypadkach z Pomorza prosi biuro rzecznika praw pacjenta w Warszawie, al. Zjednoczenia 25. Powinny to być wnioski o podjęcie działań (są wolne od opłat), ze zwięzłym opisem sytuacji, adresem placów i danymi pacjenta.

Pomorze: Aptekarze grożą buntem

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki