Nie kalać naszych placów i ulic!

Solidarność obaliła komunizm, mówią naiwni, ale przecież uczeni w piśmie wiedzą, że komunizm obaliły postsowieckie elity, które potem zasiadły z komunistami przy okrągłym stole. Po co nam w takim razie ECS? Zwłaszcza że nie wiadomo, czy to muzeum przedstawia właściwy punkt widzenia, skoro jest „europejskie”, a nie polskie, biało-czerwone.I czy wystawa w istocie daje nam rzetelną wiedzę o tym, jak było naprawdę? Wątpliwe, bo widać gołym okiem, że suwnica Anny Walentynowicz jest za mała, zaś warsztat niejakiego Wałęsy za duży. Co robi w tym towarzystwie Henryka Krzywonos, która, jak twierdzi jeden z posłów, zatrzymała tramwaj dopiero gdy wyłączono w mieście prąd? A komu potrzebne jest biurko Kuronia? Dlaczego nie ma mebli ludzi, którzy stali po odpowiedniej stronie, nie zaś tam, gdzie ZOMO?A plac Solidarności? Znajduje się na nim przecież pomnik Poległych Stoczniowców. Czy wokół mogą się gromadzić ludzie niegodni? Żadną miarą!

Troje gdańskich radnych stanęło na wysokości zadania i zażądało, by zamknąć plac przed Polakami gorszego sortu, którzy bezczelnie zebrali się tu na wezwanie KOD, by zademonstrować, że nie wszystko im się w Polsce podoba. To niedopuszczalne! Każde dziecko wie, że teraz jest tak dobrze jak nigdy dotąd. Nie ma żadnego powodu do zbiegowisk. Na szczęście poseł Jaworski wbił już łopatę pod przekop Mierzei Wiślanej, więc tych, którzy nie powinni kalać naszych placów i ulic, będzie można przesiedlić pod rosyjską granicę. A potem podnieść zwodzone mosty i rozstawić posterunki, żeby, broń Boże, do Gdańska nie wrócili.