Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2018 w Rosji. To piękne, że kibice marzą, żeby Polska została mistrzem świata

Mariusz Szmidka, redaktor naczelny
Fot. Przemek Świderski
Polska zostanie mistrzem świata w piłce nożnej. Będzie to znakomite uczczenie obchodów 100-lecia odzyskania przez nasz kraj niepodległości. A wygranie mundialu na terenie Rosji będzie smakować podwójnie. Tak niedawno wypowiedział się jeden z polityków partii rządzącej, zagorzały kibic piłkarski. I dalej snuł wizję polskiego triumfalizmu, która miałaby polegać na tym, że za dwa lata polska reprezentacja wygra mistrzostwa Europy, przypieczętowując tym samym setną rocznicę cudu nad Wisłą z 1920 roku. Aż się rozmarzyłem.

I od razu pomyślałem, że co to znaczy wygrać w Rosji, a właściwie w dawnym ZSRR, najlepiej wie najbardziej znany tyczkarz z Gdyni, Władysław Kozakiewicz, który w roku 1980 zdobył tytuł mistrza olimpijskiego w skoku o tyczce w Moskwie z wynikiem 5,78 m, jednocześnie ustanawiając nowy rekord świata. Do historii gdynianin przeszedł z powodu gestu, który wykonał w stronę gwiżdżących kibiców sowieckich (tzw. gest Kozakiewicza).

Nasi piłkarze wysokiej wygranej z Litwą aż 4:0 w meczu towarzyskim jeszcze mocniej rozbudzili oczekiwania wśród kibiców na mistrzostwo świata! Takie nastawienie i interpretacja - jak m.in. u zacytowanego kibica polityka - pokazuje, że rozpoczęty mundial w Rosji będzie nam dostarczał nie tylko wielkich emocji sportowych, ale pewnie też politycznych. Bo przecież ze względu na mundial świat nie może zapominać o tym, w jakim kraju odbywają się te mistrzostwa. Nie może zapominać, że w Rosji Putina łamane są prawa człowieka i wolność słowa, że za kratkami siedzą tysiące ludzi, którzy protestowali przeciwko obecnemu prezydentowi. I wreszcie, że to Rosja Putina, łamiąc prawo międzynarodowe w roku 2014, wkroczyła na teren suwerennej Ukrainy, zaanektowała Krym i od tego czasu „udaje Greka”, czyli że nic się nie stało. Trzeba na Rosję wywierać presję i żądać od niej zwrotu Krymu Ukrainie. Ale też żądać od niej zaniechania aktów przemocy. Według władz Wielkiej Brytanii to Rosja odpowiada za otrucie ich obywatela Siergieja Skripala, byłego pułkownika wojskowego wywiadu, na początku tego roku. Trzy lata wcześniej podobny los spotkał byłego funkcjonariusza KGB Aleksandra Litowczenkę. Jego także otruto radioaktywnym polonem wyprodukowanym w Rosji. Obaj panowie uciekli z Rosji do Anglii i tam obciążyli Putina mocnymi oskarżeniami, a potem poprosili o azyl polityczny i obywatelstwo. O tych strasznych grzechach Rosji trzeba pamiętać, trzeba utrzymać sankcje wobec tego kraju i wywierać na nią presję w celu obrania demokratycznego kursu. Dlatego rozumiem tych przywódców krajów zachodnich, którzy zbojkotowali wczorajsze uroczyste otwarcie mundialu w Rosji, nie chcąc robić dobrego pijaru Putinowi.
No, ale sportowcy powinni być ponad tym. Ich zadaniem jest osiąganie sukcesów i godne reprezentowanie swojego narodu. A skoro po 12 latach przerwy Polska znowu awansowała na mundial, to trzeba im mocno kibicować, dawać siłę do walki i zwycięstw z Kolumbią i Japonią. A potem w kolejnych meczach.
Dla zawodników, czyli głównych aktorów tego piłkarskiego święta, które potrwa aż do 15 lipca to znakomita okazja na pokazanie swojego kunsztu i talentu, a potem zdobycie intratnego, wielomilionowego kontraktu w klubach zachodnich. Dla kibiców, którzy pojadą do Rosji lub będą oglądać mundial przed telewizorami to wielka manifestacja narodowej identyfikacji, wielkie emocje i wielka radość.
I, szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko temu, co powiedział ten polityk. Niech Polacy zagrają skutecznie jak nigdy i niech zdobędą tytuł mistrzów świata. Bo balon oczekiwań jest nadmuchany do granic możliwości. Oby tylko nie pękł. Pierwszy mecz Polski na mundialu z Senegalem wyraźnie nam nie wyszedł. To nie była ta zdecydowana i dynamicznie grająca drużyna z meczu z Litwą, czy z eliminacji do mistrzostw świata. Zagraliśmy źle. I przegraliśmy 1: 2. Ale to przecież początek mistrzostw. Przed nami jeszcze dwa ważne mecze z Kolumbią w niedzielę 24 czerwca, a potem w czwartek 28 czerwca z Japonią, która niespodziewanie wygrała swój pierwszy grupowy mecz z Kolumbią. Trzeba wierzyć w reprezentantów Polski. Jak mawiał śp. Kazimierz Górski, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Wyjście z grupy i ćwierćfinał wciąż jest w naszym zasięgu. Ale trzeba grać i trzeba dać z siebie wszystko. Idziemy do przodu. Polacy nigdy się nie poddają. Niech Orły Nawałki w pięknym geście uniosą w Rosji Puchar Świata.

https://dziennikbaltycki.pl/mistrzostwa-swiata-w-pilce-noznej-2018-w-rosji-wyniki-mundialu-harmonogram-i-program-meczow-terminarz-program-wyniki/ar/13199345

**

Przeczytaj poprzedni komentarz redaktora naczelnego: Wybory samorządowe 2018 w Gdańsku. Decyzja prezydenta Gdańska obnażyła słabość Platformy Obywatelskiej

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki