Na placu Solidarności w Gdańsku przed pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 i historyczną Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej 4 czerwca nie będzie żadnych barierek, żadnych wieców politycznych ani oświadczeń. Udało się też utrzymać pomysł na nowy okrągły stół. Taki, który łączy, a nie dzieli. Tym lepiej, że stanie on nie na placu Solidarności, ale przy budynku ECS. Bardzo dobre miejsce.
Kompromis da nam wszystkim nadzieję, że rocznicę 4 czerwca będziemy świętować razem, a nie jeden przeciw drugiemu. To znakomita wiadomość - dla gdańszczan, dla mieszkańców Pomorza i kraju oraz tysięcy gości i turystów, którzy w tych dniach odwiedzą to szczególne miejsce, w którym zaczęła się Solidarność i marsz ku wolności. Osobiście bardzo się cieszę z zawartego porozumienia.
Teraz ważne, żeby było ono przestrzegane przez wszystkie strony. A nie będzie to łatwe. Świadczy o tym choćby apel Karola Guzikiewicza, wiceprzewodniczącego stoczniowej Solidarności, skierowany do skrajnych sił obu stron politycznego sporu, o powstrzymanie się od prowokacji, bo - jak stwierdził - nie wszyscy są zadowoleni. Trzymam kciuki za godne, kulturalne oraz radosne obchody święta wolności i solidarności.
Wiem, że każda rocznica ma swoich zwolenników i przeciwników. Ale w tym przypadku powinno być inaczej. Bo poza sporem jest fakt, że częściowo wolne wybory 4 czerwca 1989 roku okazały się wielkim sukcesem strony solidarnościowej i w konsekwencji zmusiły ówczesne władze komunistyczne do oddania władzy. Komunizm upadł, najpierw w Polsce, potem w całej Europie Wschodniej. Stało się coś, co wydawało się niemożliwe.
Dzięki wielkiemu solidarnościowemu ruchowi oporu odzyskaliśmy wolność i suwerenność. Wywalczyliśmy coś, co dzisiaj wydaje się normalne, a wtedy było tylko marzeniem - wolność słowa, wyznania, podróżowania, zrzeszania się i wolność gospodarczą. Dzisiaj żyjemy w kraju wolnym i demokratycznym. Szybko nadrabiamy zaległości, doganiamy bogatsze kraje, choć oczywiście nie tak szybko, jakbyśmy chcieli. Zawsze może być lepiej, zawsze można postąpić inaczej. A świętym prawem każdego jest mieć swoją ocenę ważnych decyzji i wydarzeń. Jednak wolność i suwerenność nie mają barw politycznych. Albo dany naród ją ma, albo nie. Zdecydowanie.
Pięknie, że dzięki kompromisowemu podejściu trzech stron, w tym prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz i Karola Guzikiewicza, jest szansa uhonorować tę wyjątkową datę oraz osoby, które przyczyniły się do przełomu politycznego 1989 r. Takie podejście powinno zostać odbudowane w naszym życiu społecznym.
Dajmy ludziom dobry sygnał, światełko.
Zgadzam się z dr. Wiesławem Baryłą, psychologiem społecznym z Uniwersytetu SWPS, że obchody 4 czerwca są także przypomnieniem tego, że początkiem upadku komunizmu w naszej części Europy nie było zburzenie muru berlińskiego, tylko polskie wybory 4 czerwca 1989 r. Zadbajmy o to, by ten przekaz się przebił do świadomości całego świata.
Zobacz także nasz specjalny serwis: "Zdarzyło się 4 czerwca"
Czy technologie niszczą psychikę dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?