18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazdy walczą o lepszy świat. Celebryci popierają akcje społeczne [ZDJĘCIA]

Dorota Abramowicz
Ruch hospicyjny wspiera Agnieszka Radwańska
Ruch hospicyjny wspiera Agnieszka Radwańska Szymon Brzóska
Artyści, politycy, celebryci masowo biorą udział w kampaniach społecznych. O tym, co dają innym, co zyskują , oraz o potrzebie wyjątkowej czujności przy wyborze gwiazd do walki o lepszy świat, pisze Dorota Abramowicz.

Jednym z pierwszych był Piotr Radwański, ojciec światowej sławy tenisistek, Agnieszki i Urszuli. A potem ponad 50 innych osób - znanych z dużego i małego ekranu, szanowanych, rozpoznawalnych. Przez ostatnie siedem lat Jolanta Leśniewska, koordynator projektów i dyrektor wykonawczy Fundacji Hospicyjnej, wykonała dziesiątki podobnych telefonów. - Dzień dobry - i przedstawiała się imieniem i nazwiskiem. - Dzwonię w imieniu Fundacji Hospicyjnej. Czy może mi pan/pani poświęcić dwie-trzy minuty?

- Tylko dwa razy usłyszałam stanowcze "nie" - wspomina Jolanta Leśniewska. - W pierwszym przypadku aktorka, grająca w popularnym serialu, stanowczo odmówiła udziału w jednym z naszych projektów, twierdząc, że jest zbyt wrażliwa, by mówić o osieroconych dzieciach. W drugim od aktora o znanym kilku pokoleniom widzów nazwisku usłyszałam, że odbiera zbyt dużo podobnych propozycji.

Inni, przeważnie od razu, odpowiadali "tak". Piotr Radwański, po tamtym telefonie, przysłał rakietę Agnieszki na aukcję, z której pieniądze przekazano na rzecz hospicjów. Wpływały kolejne dary, a w kwietniu 2010 roku siostry Radwańskie odwiedziły gdańskie Hospicjum im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza, gdzie się spotkały z wolontariuszami.

Wśród osób, które w ostatnich latach uczestniczyły w kampaniach hospicyjnych, znaleźli się: Anna Komorowska, żona prezydenta RP, były premier Jerzy Buzek, Władysław Bartoszewski, Wisława Szymborska, Henryka Krzywonos, Ryszard Horowitz, Wilhelm Sasnal, aktorzy: m.in. Jerzy i Maciej Stuhr, Dorota Kolak, Małgorzata Braunek, Maja Komorowska, Artur Żmijewski, Joanna Brodzik, Cezary Żak; znani prezenterzy radiowej Trójki: Marek Niedźwiecki, Piotr Kaczkowski, Wojciech Mann; sportowcy: Dariusz Michalczewski, Iwona Guzowska, Przemysław Miarczyński, Marcin Gortat i wielu, wielu innych.

Akcja polegająca na wykorzystaniu znanych postaci do popularyzowania marek, produktów czy wspierania kampanii społecznych ma od dawna swoją angielską nazwę: "celebrity endorsement", co oznacza rekomendację znanej osoby. Jak to działa?

- W dużym skrócie: wzorujemy się na osobach, które pokazują nam jakiś model na życie - tłumaczy psycholog społeczny Renata Ropska ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. - Często, zwłaszcza w przypadku aktorów, o wsparcie akcji prosi nas nie konkretny człowiek, ale ulubiony bohater filmu. Jeśli jest to autentyczne, nie ma zgrzytu między postacią filmową a prywatnym życiem danej osoby, to kampania społeczna osiąga swój cel.

Taki fajny obowiązek

Listopadowa środa, godzina 5 rano. Dorota Kolak, gdańska aktorka znana z seriali "Barwy szczęścia", "Przepis na życie", a przede wszystkim z poruszającej roli matki niepełnosprawnego bohatera w filmie Macieja Pieprzycy "Chce się żyć", już jest na nogach. Szykuje się do udziału w porannym programie telewizyjnym. Wraz z przedstawicielką Fundacji Hospicyjnej opowie o prowadzonej w całej Polsce pod hasłem "Pomóż ukoić ból" kampanii poświęconej żałobie, którą przeżywają osierocone dzieci. Po programie - spotkanie w siedzibie fundacji, podczas którego zostaną omówione plany działań na przyszłe tygodnie. Wspólny pokaz mody, w którym wezmą udział dzieci i gwiazdy, czytanie bajek...

Dorota Kolak, obok Henryki Krzywonos-Strycharskiej, legendarnej uczestniczki sierpniowych strajków i mamy 12 adoptowanych dzieci, jest ambasadorką kampanii. Hospicjum pomagała już wcześniej.

- Zaczęło się życiowo, od prywatnych doświadczeń, gdy gdańskie hospicjum wspierało w chorobie mojego nieżyjącego już teścia, gdańskiego aktora Stanisława Michalskiego - wspomina. - Potem fundacja poprosiła, bym swoim głosem zachęcała do przekazania na rzecz hospicjum jednego procentu z podatków. W ubiegłym roku wraz z Jerzym Stuhrem byłam ambasadorem kampanii "Zdrowa rozmowa pomaga leczyć. Mów - Słuchaj - Zaufaj", a w tym roku nadszedł czas na pomoc dzieciom, które straciły bliskich.

Nikt naprawdę nie wie, ile polskich dzieci przeżyło śmierć mamy, taty, brata lub siostry. Działający od 2006 roku Fundusz Dzieci Osieroconych do tej pory udzielił pomocy ponad 5500 dzieciom, których bliscy są lub byli pacjentami hospicjów.

Fundacja w wiosennej akcji "Uśmiech dziecka na dzień dziecka" zachęcała do spełnienia 400 marzeń zgłoszonych przez sieroty. Sama lektura "zamówień" chwytała za serce. Na liście znalazły się: bluza z kapturem, lalka, nowe buty, bilet do kina. Nastolatek Maciek zadziwił prośbą o… karton keczupu, 11-letnia Karolina, która po śmierci ojca została sama z niepracującą mamą, na liście marzeń umieściła płyn do kąpieli i balsam.

Agnieszka Król-Pogorzelska z Fundacji Hospicyjnej opowiada o małych ludziach, którym wraz z odejściem bliskiej osoby zabrakło nie tylko mamy lub taty, ale także zwyczajnie pieniędzy na podstawowe potrzeby, naukę angielskiego lub gry na skrzypcach. Teraz można im pomóc, ściągając ze strony internetowej wirtualną lub zamawiając w fundacji prawdziwą puszkę na datki dla konkretnego dzieciaka.

Na plakatach promujących kampanię znaleźli się Roksana i Patryk z Wiślinki, najmłodsi z 10 rodzeństwa. Mieli po 6-7 lat, gdy w 2009 roku zmarł ich tata, jedyny żywiciel rodziny.
- W ubiegłym roku spotkałam się z Patrykiem - mówi Dorota Kolak. - Już wtedy byłam przekonana o potrzebie wsparcia tej kampanii.

Czy koleżanki i koledzy z teatru i planu filmowego wiedzą o jej zaangażowaniu w kampanie hospicyjne?
- Część nie wie - odpowiada aktorka. - Inni, jak Marzena Nieczuja-Urbańska i Jerzy Gorzko z Teatru Wybrzeże, gdy usłyszeli o kampanii, postanowili się do niej włączyć. Dlaczego? Na pewno nie po to, by zyskać popularność. To raczej potrzeba. Zresztą zaangażowanie w pomoc hospicjom cały czas traktuję jako fajny obowiązek. Nikt, kto tego nie robi, nie zrozumie, że dawanie jest bardziej satysfakcjonujące od brania. Ktoś powiedział, że pomaganie jest przyjemne. Zgadzam się z tą opinią.

Pij mleko, oddaj krew i bądź aniołem

Bezinteresowna pomoc "znanych i popularnych" w dziesiątkach kampanii społecznych jest od kilku lat w modzie. Odbywają się nawet konkursy na "Gwiazdy Dobroczynności", w których już czwarty rok przyznawane są nagrody w pięciu kategoriach: wolontariusz, twarz kampanii społecznej, darczyńca organizacji społecznej, osoba wyróżniająca się w "strategicznej współpracy z organizacją społeczną" oraz osoba prowadząca własną działalność społeczną.

W tym roku za najlepszą "twarz kampanii" została uznana Magdalena Różczka, ambasadorka dobrej woli UNICEF, współpracująca z lubelskim Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. Za pomoc dzieciom chorym na raka nagrodzono Martynę Wojciechowską, a aktor Jan Nowicki został uhonorowany za to, że od 12 lat pomaga dzieciom z rodzinnej okolicy na Kujawach.

Rozrzut tematyczny kampanii rekomendowanych przez celebrytów jest ogromny. Aktorka Anna Przybylska przed czterema laty promowała walkę z przemocą, oddając twarz kampanii "Kocham. Nie biję". Agnieszka Radwańska, prócz wspierania ruchu hospicyjnego, namawiała najmłodszych, wspólnie m.in. z Kayah, Otylią Jędrzejczak, Bogusławem Lindą i Marcinem Gortatem, do picia mleka, obiecując, że dzięki temu każdy maluch "będzie wielki". Z kolei "Drużyna Krewniacy", z Radosławem Pazurą, Bartoszem Topą i Szymonem Majewskim, zachęcała do honorowego oddawania krwi.

Liczna wśród gwiazd jest grupa miłośników zwierząt. "Empatię" dla ryb przed świętami Bożego Narodzenia wzbudzali w nas znany z programów kulinarnych Robert Makłowicz i pisarka Olga Tokarczuk, którzy wsparli organizowaną przez Klub Gaja akcję "Jeszcze żywy karp".

Z kolei niedawno media obiegły zdjęcia Reni Jusis głaszczącej foczkę w Stacji Morskiej w Helu. Piosenkarka, jako wolontariuszka Błękitnego Patrolu WWF, wraz z innymi miłośnikami zwierząt uczyła się tam udzielania pierwszej pomocy rannym i chorym fokom.

Za to modelka celebrytka Joanna Krupa, uczestnicząc w kampanii na rzecz walczącej o prawa zwierząt organizacji PETA, wywołała już kilka skandali. W 2010 roku, nawołując "Bądź aniołem dla zwierząt. Nie kupuj. Adoptuj", dała się sfotografować nago, "ubrana" jedynie w anielskie skrzydła, z krzyżem na piersi i różańcem w ręku. Przed rokiem stanęła przed fotografem w koronkowych majteczkach, spod których wystawało bujne owłosienie. W ten sposób przekazywała posłanie, że "futro nie jest sexy i cool".

Wiarygodność i zgrzyty

- Siłą kampanii społecznej firmowanej twarzą znanej osoby jest jej autentyczność - tłumaczy Renata Ropska, psycholog pracujący bezpośrednio przy tworzeniu kampanii reklamowych. - Doda była autentyczna, apelując o oddawanie szpiku, bo wszyscy wiedzieli o jej ówczesnym związku z chorym na białaczkę Nergalem. Gdyby się jednak zdecydowała wystąpić, tak jak to niedawno zrobiła Paulina Holtz, w spocie kampanii "Ratuj Maluchy", trudniej byłoby uwierzyć w jej wiarygodność. Pani Rabczewska po prostu słabo się kojarzy z walczącą o dzieci matką.

Do wiarygodnych kampanii Renata Ropska zalicza udział Jerzego Stuhra w kampanii hospicyjnej namawiającej do nauki rozmowy o raku. Stuhr, ze względu na własne doświadczenia z chorobą, umiał przekonać wielu, jak ważna jest umiejętność "mówienia, słuchania i zaufania" w kontaktach z chorymi.

Autentyczna także była tegoroczna kampania "Rodzice, odważcie się mówić", adresowana do rodziców osób homoseksualnych. Wystąpili w niej aktor Władysław Kowalski wraz z synem Kubą i Mirosław Zbrojewicz z synem Mateuszem.

Duże uznanie należy się także aktorowi Bartkowi Topie za wyjątkową rolę osoby autystycznej w krótkim filmiku propagującym kampanię społeczną fundacji Synapsis.

Za to absolutną klęską wizerunkową okazał się udział Tomasza Stockingera w kampanii społecznej "Bezpieczny przejazd". Aktor miał przekonać kierowców, jak ważne jest zachowanie ostrożności na przejazdach kolejowych. Sam jednak nie zachował czujności, siadając w 2009 roku kompletnie pijany (ponad 2 promile) za kierownicą, powodując wypadek, w którym została ranna jedna osoba, i uciekając z miejsca zdarzenia.

- W psychologii jest zasada "lubienia" - mówi psycholog. - Częste pokazywanie się na ekranie, także w kampaniach społecznych, sprawia, że dla widzów jestem coraz bardziej "swój". Istotne jest także budowanie własnego, pozytywnego wizerunku. Tym bardziej bolesna jest utrata wiarygodności przez takie właśnie wpadki.

Przecież po to jesteśmy

Jolanta Leśniewska z Fundacji Hospicyjnej ze szczególną uwagą dobiera ambasadorów kolejnych kampanii. Stara się, by były to osoby z dużym autorytetem. Takie jak Władysław Bartoszewski, przekazujący wartościowe przedmioty na aukcję prowadzoną podczas wydarzeń charytatywnych, czy uczestniczące w akcji propagującej wolontariat hospicyjny osób po pięćdziesiątce dwie wspaniałe aktorki - Małgorzata Braunek i Maja Komorowska.

- Wcześniej dowiedziałam się, że pani Maja Komorowska jako wolontariuszka współpracuje z warszawskim hospicjum - mówi Leśniewska. - Byłam szczęśliwa, gdy się zgodziła na naszą propozycję. Nie ma nic bardziej wiarygodnego jak widok znanej, szanowanej aktorki, która sama robi to, do czego namawia inne osoby.

Chociaż Jolanta Leśniewska przyznaje, że zawsze ma kłopot z wykonaniem pierwszego telefonu ("czuję, że naruszam czyjąś prywatność, choć przecież dzwonię do osób publicznych" - tłumaczy), to przeważnie po trzech minutach rozmowy spotyka się z pełnym zrozumieniem i chęcią pomocy.

- Od Jerzego Stuhra usłyszałam, że zostanie ambasadorem, bo "przecież po to jesteśmy" - wspomina. - Znany malarz Rafał Olbiński, niezwykle ujmujący człowiek, o wysokiej kulturze, który specjalnie dla fundacji przygotował dwie unikatowe prace graficzne, przyjął mnie w mieszkaniu warszawskim, poświęcił 30 minut uwagi na rozmowę. To taki bonus do mojej pracy, że osoba wspierająca fundację nie traktuje cię jak niechcianego gościa, poświęca swój czas i uwagę, a nie jedynie zakreśla pozycję w pakiecie "kształtowanie własnego wizerunku, kategoria filantropia - załatwione". Wynoszę z tych spotkań wiarę w ludzi, tych zapracowanych, nieprzeciętnie zdolnych, zajętych, od których często wymagamy więcej. To wspaniałe doświadczenia.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki