Siedziba dawnego Jazz Clubu ma ponad 340 m kw. - kilka sal, szatnie, kuchnię i pomieszczenie biurowe. Fundacja, w której radzie zasiadają m.in. wiceprezydent Andrzej Bojanowski i rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak, za zgodą władz miasta nie płaci czynszu i może pomieszczenia podnajmować.
- To rozbój w biały dzień - uważają przedsiębiorcy z Głównego Miasta, którzy się żalą, że za czynsz w miejskich lokalach użytkowych płacą krocie. - Czynsze rosną, ale nie dla swoich.
Miejskich urzędników takie komentarze dziwią, bo jak podkreślają - inne są zasady, jeśli chodzi o przedsiębiorców i czynsze w lokalach użytkowych (są ustalane na zasadzie licytacji), a inne w przypadku podmiotów prowadzących działalność taką jak fundacje.
- Prezydent może użyczyć lokal na okres do 10 lat z przeznaczeniem na realizację zadań w sferze pożytku publicznego, zleconych przez gminę. Takim organizacjom przysługuje potem prawo najmu tego lokalu w trybie bezprzetargowym i tak właśnie się dzieje w przypadku Fundacji Gdańskiej. W sumie użyczamy ponad setkę lokali - mówi Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego.
Pięć z nich jest w rękach Fundacji Gdańskiej. Wszystkie znajdują się w tzw. strefie prestiżu - ścisłym centrum miasta, gdzie ceny za czynsze są najwyższe i wahają się od 91,58 zł za m kw. netto do nawet blisko 200 zł za m kw. Czy nie korzystniej dla miasta byłoby wystawić lokale użyczone Fundacji Gdańskiej na przetarg i zarabianie na nich pobieraniem czynszów?
- Biorąc pod uwagę powierzchnię powyżej 300 metrów kwadratowych, trudno ocenić, jaką stawkę udałoby się nam uzyskać za lokal przy ulicy Długi Targ 39/40 w przetargu - mówi Piotrowski. - Fundacja Gdańska ma się zajmować promocją i kreowaniem wizerunku miasta w Polsce i na świecie. Lokale otrzymała, by wynajmując je, uzyskiwać przychody służące właśnie tym celom.
A Maciej Lisicki podkreśla, że fundacja lokale dostała, bo musi się z czegoś utrzymywać.
- Prezydent nie chce do tego dopłacać, a Fundacja Gdańska wykonuje wiele pożytecznych rzeczy dla miasta. W związku z tym nasz pomysł jest taki, że za pomocą tych lokali ma na siebie zarabiać - mówi Lisicki. - Oczekujemy, że miejsca te fundacja podnajmie na cele przez nas wskazane i będzie czerpać z tego dochody, za które sfinansuje swoje działania.
Jednak zdecydowanie głośniejszym echem niż działania fundacji odbiła się sprawa jej lokalu przy ul. Długi Targ 35/38. Prezes fundacji Cezary Windorbski chciał wynająć go bez przetargu na winiarnię aktorowi Markowi Kondratowi, który prywatnie jest znajomym i sąsiadem Windorbskiego. Gdy temat nagłośniły media, z tego pomysłu się wycofał.
CZYTAJ TAKŻE:
Gdańsk: Marek Kondrat zrezygnował z lokalu przy Długim Targu
Gdańsk: Aktor Marek Kondrat ma stanąć w konkursie o sporny lokal przy ul. Długiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?