Firmy, w których pracują, nie mogą sobie pozwolić na luksus rozpuszczenia pracowników i zawieszenia działalności na tydzień z okładem. Ale ktoś z tej wakacyjnej arytmetyki korzysta. Kto? Wiadomo urzędnicy. Oni - z wyjątkiem tych ze skarbówki, którzy do 30 kwietnia przeżywają podatkowe żniwa - mogą pozamykać swoje okienka i ruszyć w szeroki świat albo przynajmniej na Kaszuby. W rozwinięciu tematu - budżetówka kontra wolny rynek, przeszkodził mi fakt, iż 1 maja wypadł akurat we wtorek, w związku z czym zostałem zwolniony z (poniedziałkowego) obowiązku napisania felietonu. Ale we wtorek (podobnie jak w czwartek, 3 maja) wraz z kolegami stawiłem się karnie w redakcji, bo przecież następnego dnia po święcie Czytelnicy muszą dostać swoją ulubioną gazetę.
Czytaj inny felieton Dariusza Szretera - Po co się bać bezzębnego wodza
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Zysk z odłożenia tematu o kilka tygodni jest taki, że stałem się mądrzejszy o wielce interesujące dane Głównego Urzędu Statystycznego porównujące zatrudnienie i wynagrodzenie w sferze publicznej i sektorze prywatnym. Jak się okazuje, w ub. roku państwową posadą cieszyło się blisko 3,2 miliona Polaków, przy 5,3 mln zatrudnionych przez prywatnych pracodawców bądź pracujących na własny rachunek. Słowo "cieszyło się" należałoby w tym wypadku rozumieć jak najbardziej dosłownie. O ile bowiem przed wojną mawiano, że państwowa posada wprawdzie jest mało płatna, ale za to pewna, tak teraz (dane GUS z początku tego roku) okazuje się, że sektor państwowy płaci średnio 13 proc. lepiej niż prywatny. I to porównując wysokość pensji miesięcznej. Gdy przeliczyć to na wartość godziny pracy, okazuje się, że państwo płaci aż 30 proc. lepiej. Tu bowiem dochodzimy do sedna problemu - państwo jako pracodawca nie tylko jest na ogół solidniejsze, mniej wymagające, jak się okazuje hojniejsze, ale też zdecydowanie mniej skłonne do nadużyć i wykroczeń wobec ustaleń kodeksu pracy. Pracuje się tam zwykle w stałych godzinach, od - do, a wszelkie dodatkowe prace muszą być odpowiednio odnotowane i uhonorowane. Tam też można jeszcze liczyć na egzotyczne dla większości zatrudnionych przywileje, w rodzaju trzynastek. Państwo rozumie, że służenie mu jest dla urzędnika męką i nieprzyjemnością wobec tego stara się mu wynagrodzić każdy dodatkowy obowiązek. "Prywaciarz" oczekuje natomiast nieustającego entuzjazmu i gotowości do poświęceń ze strony swoich pracowników, bowiem ma poczucie, że to on wyświadcza im łaskę poprzez sam fakt, że ich zatrudnił, a jakby co, to zawsze może odwołać się do argumentu: "za bramą dziesięciu już czeka na twoje miejsce". Nic zatem dziwnego, że w badaniach instytutu ARC Rynek i Opinia aż 60 proc. respondentów wyraziło chęć podjęcia pracy w sektorze publicznym.
W realiach targanego kryzysami wolnego rynku, globalizacji, wyścigu szczurów, powszechnej niepewności jutra, posada "na państwowym" jawi się zatem jako azyl, w dodatku całkiem rozległy: przypomnijmy - zatrudniający ponad 3 miliony pracowników. Mają oni zupełnie inne doświadczenia wyzwań niesionych przez codzienność, inne motywacje i perspektywy. M.in. osławiona reforma emerytalna rządu Tuska oznacza dla nich jedynie konieczność przychodzenia do pracy przez kilka lat dłużej, podczas, gdy dla większości zatrudnionej poza sektorem publicznym to perspektywa dodatkowych lat walki o utrzymanie się na powierzchni, przy świadomości, że jednocześnie, wraz z wiekiem, maleją ich szanse i spada atrakcyjność na rynku pracy.
Obie opisane powyżej grupy nie są w tak wyraźnym konflikcie interesów, jak w przypadku opozycji: bogaci - biedni, pracodawcy - pracownicy, ani w konflikcie ideologicznym, jak ten między zwolennikami PiS, a resztą społeczeństwa, pieszczotliwie nazywaną przez nich niekiedy lemingami lub "obozem zdrady narodowej". Trzeba jednak pamiętać, że i tu mamy do czynienia z pęknięciem wyraźnym i trwałym, zdecydowanie działającym na niekorzyść solidaryzmu społecznego.
CZYTAJ INNE FELIETONY/ BLOGI:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?