Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego prezydent Andrzej Duda nie jedzie do Brukseli, Kijowa ani do Ottawy?

Barbara Szczepuła
Archiwum
Co ta Kopacz wyrabia! To nie do zniesienia! Pan prezydent Duda wyciąga do niej rękę, chce współpracować z rządem, bo jak obiecał w kampanii wyborczej, zamierza być prezydentem wszystkich Polaków, a premier Kopacz udaje, że tej wyciągniętej prezydenckiej prawicy nie widzi.

Prosi o zwołanie Rady Gabinetowej, ale jak można prezydentowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, przez naród w powszechnym głosowaniu wybranemu, dyktować, co ma robić? Prezydent mówi wyraźnie: rząd powinien przygotować ustawę o 500 złotych na każde dziecko! Rzucił myśl, a rząd niech ją łapie! Sprawa nie cierpi zwłoki, bo wszystkie dzieci są nasze, a niektóre bywają nawet głodne! Czy to nie świadczy o jego dobrej woli? Czy nie widać, że drzwi Pałacu Prezydenckiego są, jak obiecał w kampanii wyborczej, otwarte dla wszystkich, więc mogą otworzyć się także przed Ewą Kopacz? Gdy pani premier przyniesie tę ustawę, to BOR-owcy pewnie ją wpuszczą.

Czy jednak pozwolą wejść przewodniczącemu Rady Europejskiej (nomina sunt odiosa), to już pewne nie jest, bo na przykład na zaprzysiężenie prezydenta nie został zaproszony, jak należy. Ale nie bądźmy drobiazgowi, prezesa Kaczyńskiego prezydent Duda też na tę uroczystość nie zaprosił, choć to prezes PiS ulokował go pod sławnym żyrandolem. Przypadek? Nie sądzę. To dla zmylenia wroga klasowego, jak się kiedyś mówiło. Niektórzy twierdzą, że prezydent Duda nie jedzie z wizytą do Brukseli, bo boi się spotkania z przewodniczącym Rady Europejskiej. Niemożliwe! Przecież mówił o sobie, że jest niezłomny! Jak "Książę niezłomny" Calderona de la Barki-Słowackiego, wzór męstwa, honoru i religijności. Czy ktoś taki może się bać człowieka, który zbiegł do Brukseli? O niezłomności świadczą zresztą słowa Andrzeja Dudy: "Są publikacje, że wygrana Francuzów w przetargu na śmigłowce mogła być ceną za posadę Donalda Tuska". Publikacje - znaczy dowody?

A tygodnik "wSieci" martwi się. Oczywiście nie o Donalda Tuska, ale o prezydenta. Bo "przemysł pogardy znowu atakuje"! Dla równowagi niepokorna dziennikarka tego tygodnika zajmuje się Ewą Kopacz, która jej zdaniem "…wizerunkowo upodobniła się do drobnych handlarek warzywami na wiejskim targu, choć nie dorównuje im elegancją. Ludzie pytają, gdzie ona się ubiera, w jakim ciucholandzie czy lumpeksie można nabyć takie kreacje i za ile? Podobno stylistką premier RP jest jej córka, co to wyszła za Kanadyjczyka pochodzenia ukraińskiego i z tego powodu jest znawczynią światowych trendów" - ironizuje. Jasne! Każdy wie, że Kanadyjczycy, a zwłaszcza kanadyjscy Ukraińcy oraz ich żony, to idioci i na modzie się nie znają ani w ząb. Pewnie dlatego prezydent Duda nie jedzie ani do Kijowa, ani do Ottawy.

Moda modą, ale ja pytam - co ze smoleńską katastrofą? W kampanii prezydent obiecywał powrót wraku i czarnych skrzynek oraz wyjaśnienie tej tragedii. "Nikt nie udowodnił, że prezydent Kaczyński zginął przypadkowo. (…) Nigdy nie uwierzę w żadne bzdurne koncepcje o naciskach czy brawurze pilotów" - mówił. I teraz na czyny prezydenta czeka wierny lud, a zwłaszcza Antoni Macierewicz, który bardzo chce już wyjść z podziemia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki