Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ceny prądu 2019. Energia zdrożeje w 2020 roku? Podwyżki cen energii są nieuniknione, ich zamrożenie to doraźne działanie [rozmowa]

Jacek Klein
Jacek Klein
Podwyżki cen energii elektrycznej są nieuniknione. Zamrożenie cen w tym roku jest działaniem doraźnym, łagodzącym skutki w krótkim okresie - mówi dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Elektroenergetyka w Forum Energii.

Odbiorcy energii zaczynają otrzymywać oferty przewidujące wyższy np. o połowę rachunek za prąd w 2019, ale brak podwyżki w 2020 roku. Taka oferta wskazuje, że firmy energetyczne chcą sobie zrekompensować koszty w tym roku, ale z drugiej strony wiedzą, że w przyszłym podwyżka będzie znaczna. Jak drogi może być prąd w 2020 roku?
Można powiedzieć, że wszyscy wiedzą, że w przyszłym roku energia elektryczna zdrożeje, bo drastycznie wzrosły koszty jej wytwarzania. Już w zeszłym roku było jasne, że ceny energii będą szły w górę. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki mówił, że gdy koszty firm energetycznych są uzasadnione, podwyższenie taryf na rynku regulowanym również staje się uzasadnione. Podwyżki wypadły w roku wyborczym, stąd ta cała batalia o łagodzenie ich skutków. Narzędziem, jakie zastosował rząd, była ustawa prądowa zamrażająca ceny m.in. dla odbiorców indywidualnych na poziomie z czerwca 2018 roku i rekompensaty dla innych podmiotów.

Można przewidzieć skalę podwyżek w przyszłym roku? Szacunki ekspertów mówią, że dla firm rachunki wzrosną o 40 proc., a dla gospodarstw indywidualnych o ok. 30 proc.
W przybliżeniu wszystko da się policzyć. Nie chciałabym jednoznacznie przewidywać, o ile droższy będzie prąd, ale można spojrzeć na kontrakty terminowe na giełdzie energii, które na rok 2020 są o 30 proc. wyższe w porównaniu do czerwca 2018 r., który wyznacza poziom zamrożonych cen. Na ostateczny rachunek wpływa jednak jeszcze szereg innych czynników i opłat. Choćby to, że rząd zmniejszył akcyzę na prąd i opłatę przejściową płaconą w rachunkach przez odbiorców. Trudno powiedzieć czy oferty proponowane konsumentom przez firmy energetyczne, przewidujące podwyżki w tym roku, ale bez podwyżek w przyszłym, będą korzystniejsze, ale powinni to rozważyć szczególnie odbiorcy, których ceny nie są regulowane przez URE.

Dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Elektroenergetyka w Forum Energii
Dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Elektroenergetyka w Forum Energii mat. prasowe

W przyszłym roku nie będzie zamrożenia cen?
Choć wiadomo było, że ceny energii będą rosnąć, posunięcie w postaci zamrożenia cen było zaskoczeniem dla wielu ekspertów. Także dla mnie. Nie można więc całkowicie wykluczyć, że zostanie przedłużone. Jednak koszt tego doraźnego rozwiązania jest ogromny i jest mało prawdopodobne, aby budżet to wytrzymał. Tylko w tym roku wdrożenie ustawy prądowej będzie kosztowało nas kilka miliardów złotych. Za tę kwotę można wymienić część przestarzałych kotłów na węgiel, tzw. „kopciuchów”, które są przyczyną złej jakości powietrza. Rząd jednak zdecydował się dopłacić do konsumpcji energii. Już w styczniu zwracaliśmy uwagę, że gdyby zamiast zastosowanych dopłat, rząd taką kwotą dofinansował gospodarstwom wymianę oświetlenia na energooszczędne, możliwe byłoby spore zmniejszenie zużycia. 3 mld złotych wystarczyłoby na rozwiązanie problemu gospodarstw domowych na długo, a nie doraźnie. Co więcej, oświetlenie starego typu stosują zazwyczaj mniej zamożne gospodarstwa domowe, a więc w większym stopniu pomoglibyśmy tym, których nie stać na wymianę żarówek. W przyszłym roku trudno sobie wyobrazić sytuację najmniej zamożnych gospodarstw, gdy zamrożenie cen przestanie obowiązywać.

Dlaczego ceny energii tak bardzo rosną?
Wynika to z tego, że przez lata zaniedbań w energetyce nasz rynek jest bardzo wrażliwy na wahania cen węgla i cen uprawnień do emisji CO2, których notowania biją rekordy. Dodatkowo od roku 2021 będzie od konsumentów pobierana tzw. opłata mocowa czyli forma podatku, o łącznej wartości ok 5,4 mld złotych, która pozwoli modernizować nasze elektrownie. Podwyżki cen energii są więc nieuniknione.

Można powiedzieć, że pozostaje nam się przyzwyczaić do drogiego prądu w najbliższych latach.
Musimy jako kraj wprowadzić systemowe rozwiązania zmieniające nasz miks energetyczny. Ograniczenie udziału węgla w polskim miksie zmniejszyłoby ryzyko wahań cen energii, które wynikają z cen surowca i kosztów praw do emisji CO2. Kolejnym rozwiązaniem powinny być dalsze ułatwienia dla energetyki lokalnej i prosumenckiej. Małe źródła wiatrowe czy fotowoltaiczne mogłyby znacznie ograniczyć koszty zużycia energii dla wielu odbiorców. Wszystko wymaga czasu, ale nie ma już na co czekać. Funkcjonowanie polskiego rynku energii przypomina trochę stąpanie po cienkim lodzie. Mądre rozwiązania mogłyby wreszcie przenieść nas na bezpieczny grunt.

WIDEO: "Mamy już 65 tysięcy konsumentów podłączonych do sieci". Rząd przeznaczy 1 mld zł na program zielonej energii "Mój prąd"

Źródło:
TVN 24

POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki