Bałtycki Terminal Kontenerowy szykuje ofensywę

Już w przyszłym roku BCT, należący do grupy ICTSI z Filipin, wzbogaci się o dwie suwnice 19-rzędowe. W 2015 r. do Gdyni dotrzeć mają z kolei dwa urządzenia 23-rzędowe, pozwalające obsługiwać statki o szerokości powyżej 50 m. Z kolei w walce o nowych kontrahentów pomóc ma fakt, iż "koalicji morskiej" udało się przekonać rząd m.in. do przesunięcia krańcowej granicy uiszczenia podatku VAT w imporcie z 10 do 45 dni, a także wprowadzenia nieprzekraczalnych, 24-godzinnych terminów odpraw towarów. Prace nad tymi projektami trwają.

Dodatkowo na rękę władzom terminalu chce pójść Służba Celna.
- Celnicy zadeklarowali, że wkrótce będą w stanie odprawiać nawet połowę kontenerów na morzu, jak dzieje się to np. w Hamburgu - mówi Krzysztof Szymborski, prezes BCT.

Władze terminalu przewidują, że dzięki temu uda im się powalczyć o nowych kontrahentów, głównie z Niemcami.
- Zainteresowani jesteśmy wejściem na rynek słowacki - mówi Krzysztof Szymborski. - Przypuścimy atak na 80 pociągów blokowych, które codziennie jadą ze Szwecji do Włoch. Interesuje nas też Białoruś i Ukraina. Chcemy wjechać tam pociągami. Ukraina nie jest w stanie już prowadzić wymiany handlowej tylko na bazie terminalu w Odessie.

Program inwestycyjny BCT na najbliższe dwa lata opiewa na kwotę ok. 153 mln zł. Dzięki temu zdolność przeładunkowa ma się zwiększyć z 750 tys. TEU do 1,2 mln TEU rocznie.

Władze BCT zainteresowane są też wydzierżawieniem nabrzeży, które w kilkuletniej perspektywie zwolni Stena Line, przenosząc terminal promowy. Możliwe jest ponadto rozszerzenie działalności na grunty Stoczni Marynarki Wojennej.
- Gdyby SMW zdecydowała się je zwolnić, w jeden dzień jesteśmy w stanie przedstawić biznesplan na ich zagospodarowanie - mówi Szymborski.